Bóle lędźwiowe i metoda McKenzie
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Bóle lędźwiowe i metoda McKenzie › Bóle lędźwiowe i metoda McKenzie
Tutaj możesz podyskutować o wszystkich chorobach kręgosłupa.
View topic: Bóle lędźwiowe i metoda McKenzie
20 lipca 2019 o 13:57
#65385
quote Malgorzata81″ post=17940:
Jeżeli chodzi o rehabilitację i w ogóle dochodzenie do siebie po operacji w ogóle nie ufam neurochirurgom. Dla nich co za problem jak się zepsuje? Zoperują znowu!
Wierzę za to mojemu fizjoterapeucie, dla którego 3 miesiące rekonwalescencji to minimum, a także znalezienie rozsądnego lekarza, który będzie dawał zwolnienia. U mnie to będzie neurolog. Minęło 7 tygodni od operacji, noga prawa lepiej, ale nie daję rady chodzić normalnym krokiem, tylko raczej powoli i spacer max.45 minut. Nie daję rady dłużej. Uważam, że u mnie proces gojenia się wszystkiego w środku widać najlepiej, bo zawsze byłam kiepska fizycznie (sportowo). Mam liche mięśnie, grzebali w środku sporo bo duża przepuklina, duży ubytek neurologiczny. Ale to odnosi się moim zdaniem do nogi, która jest niesprawna neurologicznie że tak powiem.
Natomiast kręgosłup teoretycznie jest ok. Ale jednak boli: wstawanie z łóżka, odwracanie się na bok, stanie dłużej niż 10 min., chodzenie dłużej niż 45 min. Wsiadanie i jazda samochodem (jako pasażer) masakra.
Jeżeli ktoś był wcześniej sprawny fizycznie to uważam, że inaczej odbiera ból, dyskomfort. Ma wyższy próg i to co dla mnie jest nie do zrobienia, dla takiego człowieka jest ok, “dam radę, zacisnę zęby!”.
Wg mnie taka sytuacja zaciemnia obraz, bo tkanka goi się prawdopodobnie tak samo u wszystkich (wiadomo, że jakieś niuanse osobnicze są, ale generalnie). Czyli odczucie bólu może być nikłe jeśli ktoś jest przyzwyczajony do pokonywania siebie w sporcie, jednak w środku stan jest taki sam jak u mnie.
A ja dopiero od tego tygodnia jestem w stanie bez przerwy przespać całą noc i mogę podnieść butelkę wody 1,5 litra. Maksymalny ciężar dla mnie
Mam nadzieję, że to co piszę jest zrozumiałe.
Dbaj o siebie, jesteś dla siebie najważniejszy i nikt tak o Ciebie nie zadba jak Ty sam.
Trzymam kciuki za Twój szczęśliwy 100-procentowo powrót do zdrowia!
Wierzę za to mojemu fizjoterapeucie, dla którego 3 miesiące rekonwalescencji to minimum, a także znalezienie rozsądnego lekarza, który będzie dawał zwolnienia. U mnie to będzie neurolog. Minęło 7 tygodni od operacji, noga prawa lepiej, ale nie daję rady chodzić normalnym krokiem, tylko raczej powoli i spacer max.45 minut. Nie daję rady dłużej. Uważam, że u mnie proces gojenia się wszystkiego w środku widać najlepiej, bo zawsze byłam kiepska fizycznie (sportowo). Mam liche mięśnie, grzebali w środku sporo bo duża przepuklina, duży ubytek neurologiczny. Ale to odnosi się moim zdaniem do nogi, która jest niesprawna neurologicznie że tak powiem.
Natomiast kręgosłup teoretycznie jest ok. Ale jednak boli: wstawanie z łóżka, odwracanie się na bok, stanie dłużej niż 10 min., chodzenie dłużej niż 45 min. Wsiadanie i jazda samochodem (jako pasażer) masakra.
Jeżeli ktoś był wcześniej sprawny fizycznie to uważam, że inaczej odbiera ból, dyskomfort. Ma wyższy próg i to co dla mnie jest nie do zrobienia, dla takiego człowieka jest ok, “dam radę, zacisnę zęby!”.
Wg mnie taka sytuacja zaciemnia obraz, bo tkanka goi się prawdopodobnie tak samo u wszystkich (wiadomo, że jakieś niuanse osobnicze są, ale generalnie). Czyli odczucie bólu może być nikłe jeśli ktoś jest przyzwyczajony do pokonywania siebie w sporcie, jednak w środku stan jest taki sam jak u mnie.
A ja dopiero od tego tygodnia jestem w stanie bez przerwy przespać całą noc i mogę podnieść butelkę wody 1,5 litra. Maksymalny ciężar dla mnie
Mam nadzieję, że to co piszę jest zrozumiałe.
Dbaj o siebie, jesteś dla siebie najważniejszy i nikt tak o Ciebie nie zadba jak Ty sam.
Trzymam kciuki za Twój szczęśliwy 100-procentowo powrót do zdrowia!
Mam nadzieję, że ty też wrócisz do stuprocentowej sprawności. Nie wydaje mi się, żeby sprawność fizyczna przed operacją miała bardzo duży wpływ na zdrowienie po operacji. Jeśli u ciebie stan był ciężki przed operacją, to i zdrowieć będziesz dłużej niż inni. Ja mam takie uczucie, jakbym był sparaliżowany i nagle zaczął chodzić. Czas przed operacją był bardzo ciężki, zwłaszcza jak dołożyły się do tego problemy ze spaniem. Cały czas mam to w głowie, więc staram się bardzo uważać i nie zaniedbywać rehabilitacji.