Dyskopatia L5/S1 przed zabiegiem chirurgicznym
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Dyskopatia L5/S1 przed zabiegiem chirurgicznym › Dyskopatia L5/S1 przed zabiegiem chirurgicznym
Witam wszystkich “połamańców”,
wcześniej pozwoliłem sobie zabrać głos w temacie Gucia, którego historia w tamtym czasie była dla mnie zalążkiem nadziei, że temat przepukliny z sekwestracją nie jest beznadziejny i że organizm ludzki ma w sobie na tyle jakiejś wewnętrznej mocy, że posiada mimo wszystko zdolności regeneracyjne. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach, wielu z nas, mających problem z kręgosłupem i towarzyszącym temu bólom może pomóc jedynie doświadczony neurochirurg, ale do rzeczy. W listopadzie przy okazji mojego incydentu bólowego miałem wykonany rezonans, w którego opisie zawarty był owy sekwestr w odcinku L5/S1. Opis był na tyle przerażający, że w jednej chwili spotęgował doznania bólowe ( i tu kłania się już wpływ psychiki na dolegliwości bólowe kręgosłupa, które jak się okazuje odgrywa dużą rolę w nasilaniu naszych dolegliwości). Wielu lekarzy neurologów kręcąc głową stwierdzało, że to dość niesympatyczny przypadek i że problem z plecami mam znaczny… generalnie mam unikać wszystkiego, najlepiej przestać funkcjonować i iść na rentę, a mam przypomnijmy nieco powyżej 30lat. Dziś odebrałem wynik rezonansu, który wykonałem żeby sprawdzić jakie zmiany zaszły przez ten czas, tj. 4mc i czy w ogóle jakiekolwiek zmiany są widoczne. Oto wnioski porównania obu wyników,
“W porównaniu do badania poprzedniego wykonanego 18.11.2019 niemal całkowita regresja sekwestrującej pjm poziomu L5/S1”
Wychodzi na to, że faktycznie w pewnych przypadkach wielu z nas doświadczy podobnej sytuacji w której sekwestr się wchłonie, a przepuklina cofnie lub przynajmniej zmniejszy. Dlatego GŁOWA DO GÓRY!
Od kontuzji w listopada zacząłem chodzić do fizjoterapeuty, który terapią manualną ( dość bolesną, lecz skuteczną ) rozluźnił mi napięte na maxa przykurczone mięśnie. Po pierwszej wizycie widoczna duża zmiana, która zniosła mi przykurcz lewej nogi i uczujcie “ciągnięcia” przy chodzeniu. Do życiowej rutyny wdrożyłem prawie codzienne ćwiczenia rozciągające, które poprawiły ruchomość i mobilność, co zapewne znacznie wpłynęło na odciążenie kręgosłupa. W temacie ćwiczeń bardzo polecam jogę i jej elementy, między innymi “pozycję dziecka”, którą wykonuję codziennie wieczorem po ciężkim dniu, kiedy czuję pospinane mięśnie pleców. Oprócz tego basen 2x w tygodniu. Ostatnio fizjoterapeutę zamieniłem na osteopatę, który też sporo wniósł jeśli chodzi o pojęcie zagadnienia kontuzji, wzorców ruchowych itd.
w tym przypadku ( pierwszy filmik ) wykonywałem jedynie sekwencję pierwszą, ponieważ dalsze kombinacje były dla mnie za trudne i nie chciałem ryzykować, Wy też nie ryzykujcie i nie róbcie niczego na siłę.
Mam nadzieję, że podobnej remisji przepukliny doświadczy większość z Was, nie poddawajcie się i co najważniejsze RUSZAJCIE SIĘ, bo jak się okazuje ruch to dla naszego kręgosłupa prawdziwe lekarstwo. Podpięte pod posta filmiki to ćwiczenia jakie dla mnie były odpowiednie i komfortowe, ale zanim takie znalazłem naprawdę próbowałem wielu różnych innych, które po prostu okazywały się być nie dla mnie jak np McKenzie, który wielu ludziom pomaga, a mi nasilał dolegliwości. To kwestia mocno indywidualna, ale naprawdę zachęcam do odnalezienia aktywności, która Wam pomoże i ukoi ból i poczucie dyskomfortu.
Pozdrawiam i powodzenia!