Odpowiedz na: Mikrodiscektomia czy discektomia endoskopowa
Strona główna › Fora › Metody leczenia › Leczenie chirurgiczne › Mikrodiscektomia czy discektomia endoskopowa › Odpowiedz na: Mikrodiscektomia czy discektomia endoskopowa
W sumie jak już odważyłem się odezwać na tym forum a nie godzinami go przeglądać szukając podobnych przypadków to opiszę dokładnie jak wygląda(ł) cały przebieg leczenia “niewielkiej” przepukliny (7mm) l5s1 – może komuś to pomoże .
Styczeń/Luty 22′ – na przełomie tych miesięcy zaczynam odczuwać ból w lędźwiach promieniujący do pośladka i nogi. Początkowo niewielki z czasem narastający i wtedy popełniam pierwszy błąd. Myśląc że jest to sprawa mięśniowa -rozciągam się, roluję prowokując ból – czego jak mówił fizjoterapeuta nie powinienem robić. Ponadto ogrzewam to termoforem co podobno w stanie ostrym nie jest wskazane bo rozprzestrzenia stan zapalny.
15 luty 22′-po konsultacji ze znajomym ortopedą robię RM i wychodzi na nim przepuklina L5s1 powodująca opadanie dysku z uciskiem jądra miażdżystego na korzenie nerwowe powodujące promieniowanie do lewej nogi.
1 marca-z badaniem RM odwiedzam uznaną klinikę i ortopeda przepisuje leki rozluźniające nerwy oraz przeciwbólowe i proponuje zastrzyk DepoMedrol po którym mam skierowanie na rehabilitacje i to ma mnie ustrzec przed operacją. I tu prawdopodobnie popełniam kolejny błąd – nie decyduję się na ten zastrzyk ponieważ wraz z kosztami testu na Covid, kosztami przyjęcia na oddział cena wynosi 3tys. Jest to jedna z droższych klinik więc szukam alternatywy. Cały czas jestem wtedy na wizytach u fizjo, który poleca mi znajomego lekarza, który może zrobić ten zastrzyk za o wiele mniejsze pieniądze. No to mi w to graj….why not?
30 marca – idę do poleconego mi doktora i robię zastrzyk. Doktor informuje mnie, że jest to ten sam zastrzyk tylko zamienna substancja Diphropos a cena dlatego jest niższa ponieważ nie ma procedury znieczulania, przyjmowania na oddział, testu covid itd. Robię ten zastrzyk na miejscu za 450PLN. Jeszcze wtedy nie orientuję się jaka jest różnica pomiędzy zwykłym zastrzykiem tzw blokady pod USG a zastrzykiem nadtwardówkowym z kontrastem pod fluoroskopią z zupełnie inny sposobem precyzyjnego dojścia do okolic worka oponowego.
Po zastrzyku poprawa następuje w pierwszym dniu (bo działa substancja znieczulająca) w kolejnych 2-3 dniach zgodnie z opisem lekarza ból powraca ale od 4-7 dnia lek powinien zacząć działać. Czekam z nadzieją, nie dzieje się nic. Nie działa.
Kwiecień/maj/czerwie/lipiec – funkcjonuję z bólem na tabletkach pracując z 2 fizjoterapeutami. 2 miesiące z każdym – zmieniam fizjo nie widząc postępów. O szczegółach podejść i stosowanych technikach przez fizjo i powodach zmian nie będę pisał żeby nie przedłużać.
25 lipca – po 6 miesiącach i braku postępów decyduję się na zastrzyk nadtwarddówkowy znając już różnicę pomiędzy blokadą a tym zastrzykiem. W 3 dniu po zastrzyku ból się nasilił zwłaszcza w łydce. Ciągnięcie nerwu jest niesamowicie bolesne zwłaszcza przy chodzeniu. Jest gorzej niż było. Mija w tej chwili 3 tygodnie od zastrzyku jak to piszę i ból się nie zmniejsza- występuje tylko przy chodzeniu. W niektórych aspektach wydaje się że zastrzyk pomógł (np. kichanie, przewracania się z boku na bok, kaszlenie wstawanie.)
Robię badania USG Doppler żył podudzia – czysto.
Robię EMG – wychodzi uszkodzenie nerwu strzałkowego
powierzchniowego ale nie jest to nic co jak dr określił wymaga interwencji neurochirurgicznej. Podobno nakłada się to z bólem ucisku na nerw kulszowy na poziomie S1 i go potęguje.
Robię ponownie RM (6 miesięcy od pierwszego) – wynik taki sam- ucisk l5s1, przepuklina 7mm.
Efekt jest taki że po pół rocznej pracy z 3 fizjoterapeutami, 2 zastrzykami, wizytami u ortopedów jestem z tą samą przepukliną i bólem gorszym niż był, a do tego dochodzi uszkodzenie nerwu strzałkowego który praktycznie uniemożliwia chodzenie.
W końcu powoli dojrzewam do decyzji o operacji-zaczynam szukać kliniki……
Na tym historia na razie się zatrzymuje – zobaczymy co dalej…
Może komuś ta historia pomoże w nie popełnianiu błędów które ja być może popełniłem nie robiąc zastrzyku nadtwardówkowego od razu i myląc pojęcia różnych zastrzyków, być może nie robiąc operacji od razu, być może licząc na wyleczenie “niewielkiej” jak wszyscy mówili przepukliny za pomocą fizjoterapeutów, leków i zastrzyków. Bo przecież 99proc przepuklin można wyleczyć podobno w ten sposób…. jak piszą źródła…jak zawsze jestem wyjątkowy:).
Jeśli to kogoś interesują koszty leczenia to podaję poniżej.
Są to ceny warszawskie a wszystko było robione prywatnie.
Konsultacja lekarska – 300PLN
Fizjoterapeuci (ok 30 wizyt ok 160pln za wizytę bo było 3 fizjo a ich ceny od 140 do 190) – 4800PLN
Zastrzyk blokada – 450PLN
RM*2 (450+430) – 880PLN
EMG – 400PLN
USG Doppler – 180PLN
Zastrzyk nadtwardówkowy z konsultacją – 2800PLN
Leki – 500-1000 PLN
Przede mną USG podudzia z uwzg nerwu strzałkowego – 180PLN zaś w perspektywie operacja za ok 12000-14000PLN z kosztami konsultacji i badanń przed oraz fizjoterapią (od 2-4 miesięcy) po.
Zobaczymy czy operacja pomoże…….
Ps. Zaznaczam że jest to tylko i wyłącznie moja historia, moje ewentualne błędy, mój wybór klinik, fizjo, lekarzy i kosztów itd. nikomu nie sugeruje co powinien robić i jak ma leczyć tego typu dolegliwość.