Ale ja chce nosić ciężary :-|
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Ale ja chce nosić ciężary :-|
- Ten temat ma 5 odpowiedzi, 3 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 11 years, 6 months temu przez
uzs42.
-
AutorWpisy
-
16 września 2011 o 19:53 #47364
Więc tak: wiem, że ludzie mają poważniejsze problemy niż ja. I mam nadzieje, że mój post nikogo nie urazi. Chciałbym poruszyć pewną kwestię.
To oczywiście jest truizm, że osoba z chorym kręgosłupem nie powinna nosić ciężarów. Ale przecież skoro jedynie kilka procent problemów z dyskopatią wymaga operacji (czyli definitywnego rozwiązania problemu) to co z pozostałą resztą? Przecież czasami trzeba coś nosić. Np. ponton trzeba przenieść 👿 Albo coś innego, rower albo koło zapasowe do auta. Albo jak jest się młodym to wózek z dzieckiem trzeba czasami podnieść. Powodów może być mnóstwo.
Moje problemy z kręgosłupem wyglądają tak: przepuklina z prawdopodobnym uciskiem rdzenia kręgowego L5/S1 (wynik z TK). Objawy bólowe były parę lat temu przez jakieś 2-3 miesiące. Od tego czasu rzadkie lekkie bóle pleców w tej okolicy (coś jak bóle “korzonkowe”). Czasami czuje lekkie mrowienie w lewej stopie, szczególnie w pięcie. Odruchy wszystkie zachowane.
Jestem świadomy, że noszenie ciężarów mając zniszczony kręgosłup może doprowadzić do niezwykle poważnych konsekwencji. Ale przecież chodzi mi o to, aby parę razy do roku dźwignąć i przenieść coś ciężkiego (25..35kg). No i co z tym zrobić?
Czy poniższe porady starczą?
https://drkregoslup.pl/bol-krzyza/bol-odcinka-ledzwiowego-proste-odpowiedzi-na-trudne-pytania/jak-dzwigac16 września 2011 o 20:21 #49892Hej.
Nikogo nie urażasz, nie wiem skąd takie przypuszczenia.
na swoim przykładzie powiem tak: jedno z uszkodzeń powodowało ucisk przy schylaniu się lub podnoszeniu ciężkich przedmiotów. żeby umyć szklankę, musiałem kucać przed umywalką, albo siadać na krześle. żeby coś podnieść, musiałem napinać wszystkie mięśnie pleców. zamontowali mi dystraktor na ten poziom z którego to było, i jest gitara. operacja lekka, w 2 godziny po operacji na nogach. teraz ani mi się nie spinają same mięśnie, ani nie muszę kucać do umywalki, ani się specjalnie nie martwię przy podnoszeniu czegoś, chociaż robię to w sposób który jest opisany w Twoim linku (prawidłowy).
jakby mi ktoś powiedział że mam to samo uzyskać przez “wzmocnienie mięśni kręgosłupa”, to musiał bym mu odpowiedzieć, że chyba upadł niejednokrotnie na głowę.
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem 😉
Pozdrawiam18 września 2011 o 09:55 #49905ja kiedys miałem, że na dworcu kolejowy pomagałem kobiecie wrzucić dwie duże cięzkie walizki do pociągu – i po tym ból pleców przez kilka dni.
Albo kilkunastominutowe intensywne grabienie trawnika wczoraj – i od wieczora ból pleców.kilka (naście) minut intensywniejszego obciążenia dla pleców i proszę …
19 września 2011 o 06:40 #49908Mnie dotychczas dyskopatia nie przeszkadzała specjalnie. Radziłem sobie z (rzadkim) dźwiganiem ciężarów do 10-15kg bez problemu. Czasami nawet zdarzało się, że brałem do rąk ciężary typu 20kg. I też nie było żadnego problemu. W sumie, to nawet można powiedzieć, że objawy neurologiczne powodowało raczej długie siedzenie przed komputerem lub w ogóle siedzenie w niewłaściwej pozycji. A w ogóle to nie lubię nosić więc dyskopatia była dla mnie wygodna. Zawsze był pretekst, aby darować sobie noszenie 🙂
Teraz jednak chciałem sobie kupić zestaw: ponton i silnik ([35+20]+26kg). No i nagle dyskopatia zaczęła mnie ograniczać 🙂 Na razie wymyśliłem: wózek ręczny, na który mogę wpakować dowolny pakunek bez podnoszenia go, a jedynie przesuwając lub podnosząc jedynie jedną stronę przedmiotu. A do auta nie będę tego wsadzał lecz wciągał na linie z bloczkami.
19 września 2011 o 16:10 #49909quote :Teraz jednak chciałem sobie kupić zestaw: ponton i silnik ([35+20]+26kgten zestaw to na ryby czy rekraacyjnie?
też myślałem ale pogoda w tym sezonie, że sami wiecie…19 września 2011 o 16:16 #49910Dla celów turystycznych. W tym roku zrobiliśmy z kolegą Międzyodrze od Widuchowej do Szczecina. Ponton + namioty. Tyle, że trzeba było wiosłować. Pomijając przyjemność wiosłowania i jego aspekty zdrowotne to prędkość średnia na poziomie 3-4km/h jest zdecydowanie zbyt mała. Kajak byłby świetny (także dla pleców), ale zwykłego nie mam gdzie trzymać, jak wozić i nie nadaje się na morze. A składany kosztuje drożej niż ponton + używany silnik. I też jest ciężki.
A pogoda nie jest taka zła. Na pontonie 2 razy złapał nas deszcz. Polar+poncho i wiosłowało się w pełnym luksusie 🙂
———————–
Wracając do problemu. Może komuś udało się rozwiązać problem i teraz od czasu do czasu ostrożnie dźwiga różne rzeczy i nie ma z tym problemu.No i ponosiłem sobie ten silnik (26kg) i niestety po paru dniach lekkie mrowienie w lewej pięcie (głównie stopa). Bólu żadnego, ani w nogach, ani na plecach. Musiałem się troszkę schylić, bo skoro mogę podnosić 15kg bez problemu to parę kg więcej nie powinno było sprawić różnicy.
Z doświadczenia wiem, że pewnie przejdzie za jakiś czas. Ale nie wiem co zrobić. Neurochirurg powiedział, że do operacji nie kwalifikuję się, a nie chciałbym też doprowadzić się do tego, aby tej operacji potrzebować.
Rehabilitacja? Skoro ZWYKLE mnie nic nie boli, ani nie mam żadnych objawów to co powiem jak po skończonej serii rehabilitacji, rehabilitant zapyta mi się “czy jest jakaś poprawa”. A ja powiem, że jest jak było, czyli nic nie boli… A może potem zrobić TK lub RTG i zobaczyć czy jest jakaś różnica?
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.