L5/S1 przepuklina 9mm
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › L5/S1 przepuklina 9mm
- Ten temat ma 5 odpowiedzi, 4 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 4 years temu przez
lini.
-
AutorWpisy
-
5 września 2019 o 15:00 #48809
Cześć,
3 tygodnie temu zdiagnozowano u mnie przepuklinę 9mm. Objawy to głównie narastający “ból” / “ucisk” przy siedzeniu.
Neurochirurg zalecił rehabilitację. Jednak wielu innych lekarzy nie wierzy w możliwość poprawy i twierdzi, że operacja to jedyna opcja. Czy są tu osoby, którym udało się pokonać takie objawy przepukliny?
6 września 2019 o 06:51 #65759Cześć. Tak się postępuje, jak nie ma ubytków neurologicznych. Najpierw rehabilitacja i ćwiczenia, a potem się rozważa zabieg, jak nie ma efektów tego pierwszego, a bardzo boli. Te 9mm o niczym nie świadczy, bo każdy jest inaczej zbudowany i jednemu 7mm odkształcenia dysku uciska korzeń nerwowy, a drugi ma większy zapas i nic nie czuje.
6 września 2019 o 09:55 #65760Czesc. Ja mam większą zmianę i miałem podobne objawy. Jeżeli jesteś w stanie wytrzymać to poczekaj, oszczędzajac się przez ten czas. Wiele tego typu przypadków ulega poprawie wraz z czasem, warto zaczekać jeśli nie ma objawów neuro. Sam jestem tego przykładem, choć już byłem skłonny dać się pokroić. Nie wierzyłem w dalszą poprawę. Dziś, po około 5 miesiącach od urazu jest znacznie lepiej. Dodam że u mnie samonaprawa odbywa się skokowo – przez 2 tygodnie nic się nie poprawia, były dni że jest nawet gorzej, a tu nagle po tym czasie jest znacznie lepiej. Potem znowu stagnacja jakiś czas i kolejna poprawa. Dziwne zjawisko, dla mnie młodego człowieka który w życiu miał drobne kontuzje niespotykana.
Po nicku znajdziesz mój temat jeżeli chcesz. Za miesiąc robię kolejny rezonans ale zdziwię się jeśli pomimo mniej dokuczliwych dolegliwości przepuklina będzie tych samych rozmiarów.
6 września 2019 o 10:13 #65761Przeczytałem o Twoim przypadku i rzeczywiście mam wrażenie, że czuję się dość podobnie. Na początku mówiono mi, że organizm może sobie z tym poradzić i potrzeba czasu i rehabilitacji. Niestety wczorajsza wizyta u neurologa bardzo mnie przestraszyła i mimo, że wierzę, że dobrze wykonana operacja przeniesie ulgę, to wolałbym dać czas organizmowi na choćby próbę regeneracji. (po trzech tygodniach oszczędzania się to chyba wciąż niewiele czasu)
Chętnie dowiem się jak się będzie sytuacja rozwijać u Ciebie, a w międzyczasie czy mógłbyś mi powiedzieć czy jest coś co przynosi Ci ulgę? Jakieś konkretne ćwiczenia u fizjo/basen etc.? Dręczy mnie ciągle leżenie/chodzenie i ogólne przebywanie na zwolnieniu w domu, bo mam wrażenie, że mógłbym w tym czasie postarać się jakoś sobie pomóc.
Dzięki za Twoją wiadomość, dobrze widzieć, że innym się poprawia.
6 września 2019 o 15:26 #65762Po 3 miesiącach to można mówić o poprawie lub nie. Ale napewno nie po 3 tygodniach.
Masz objawy neurologiczne?
Według mnie ile masz mm to nie ma znaczenia.
Mi kiedyś napisali w opisie 14mm L5S1, a neurochirurg tylko pokiwał głową i kazał iść na rehabilitacje. Opisy MRI to w sumie wolna amerykanka i lepiej słuchać co mówi lekarz operujący a nie sugerować się opisem.7 września 2019 o 10:49 #65767Dajminazwe, w zasadzie to u mnie trudno powiedzieć. Sam fizjoterapeuta powiedział mi ze może być huśtawka ze raz jest gorzej raz lepiej i ze to długotrwały proces nawet rok, dwa. No i w sumie tak jest. Jeszcze miesiąc temu było tak ze wracałem do domu (ja nie mam zwolnienia) i jedyne na co miałem chęć to leżeć i odpoczywać. To pomagało, a w zasadzie przynosiło lekka ulgę. Rehabilitacja moja nie jest zbyt intensywna, bo jak stwierdzono nie ma takiej potrzeby abym przychodził często. Brak objawów neuro, chodzę, jestem w stanie kucnąć, schylic się (chociaż z bólem) to tylko od czasu do czasu idę by rozluźnić tkanki/mięśnie i jeszcze wierze ze się uda. Mam podobno dobre mięśnie. Byłem na basenie raz, potem drugi i po tym miałem dzień gorszy, wiec na razie odpuściłem taka formę. Ale np. u mnie w umiarkowanej intensywności pomaga… taniec. W moim życiu pojawila się taka sytuacja ze musiałem się go nauczyć. Wynika to pewnie z tego ze znajduje się wtedy w naturalnej pozycji, pilnuje sylwetki i jednocześnie jest ruch bioder. No i jest to jakieś ćwiczenie wymagające naturalnej ruchomości kręgosłupa. Oczywiście nie ma skakania, bardziej z nóżki na nóżkę lub klasyczny.
Tez mam chwile zwątpienia ale jak patrzę z perspektywy czasu co było a jest to się pocieszam, SE idzie to do przodu jakoś.Założyłem ze póki w moim przypadku będzie rozwój wydarzeń na przestrzeni 2-3 miesięcy to walczę.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.