L5/S1 rwa i przepuklina – po discektomii
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › L5/S1 rwa i przepuklina – po discektomii
- Ten temat ma 9 odpowiedzi, 4 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 3 years, 1 month temu przez
uzytkownik421.
-
AutorWpisy
-
7 czerwca 2020 o 07:05 #48966
Witam.
W połowie kwietnia zacząłem odczuwać skurcze w lewym udzie i łydce ale niczego nie podejrzewając rozciągałem mięśnie i po konsultacji z neurologiem w miarę dobrze funkcjonowałem. W połowie maja tak mnie walnęło że przestałem chodzić i stawać na lewą nogę bo pojawił się rwący ból od pośladka do stopy. Decyzja: rezonans. Zobaczcie załącznik.
Teraz stwierdzona przepuklina L5/S1 z uciskiem korzenia S1. Od 4 tyg. z trudem chodzę, wspomagam się kulami. Biorę Nlpz Ketonal, Poltram Combo ale tylko trochę pomaga. Olfen w zastrzykach też nieskuteczny. Nieźle działa Sirdalud na rozluźnienie mięśni. Próbuję rehabilitacji. Neurochirurdzy różnie powiedzieli ale generalnie kwalifikuje się do operacji mikrodyscektomii choć jeden lekarz wskazał żebym rehabilitował. Czy próbować dalej ćwiczeń, neuromibilizacji i fizjoterapeutów czy operacja to jedyne wyjście jeśli jest drętwienie stopy i łydki caly czas od 4tyg a chodzenie czy stanie prawie niemożliwe a lewa noga jest znacznie osłabiona. Ledwo funkcjonuje i nie jestem w stanie przejść 10m bez bólu ani siedzieć ponad 3min. Nie ma mowy o wyjściu z domu bez pomocy innej osoby. Jak uważacie? Mam 36 lat.7 czerwca 2020 o 10:01 #67378Ja bym na Twoim miejscu się zoperował. Chociaż nie masz deficytów neurologicznych, to ból i osłabienie nogi trwa już prawie dwa miesiące. W opisie masz stwierdzony ucisk na korzeń nerwowy. Badanie jest w pozycji leżącej, a na siedząco / stojąco pewnie ten ucisk się nasila. Nie ma co się męczyć.
P.S. Zaszczep się na żółtaczkę.
9 czerwca 2020 o 16:40 #67384Dzięki. Ja dalej walczę. Wrzucę niedługo mój MR.
Jutra mijają 4tyg. od zaostrzenia bólu i ataku rwy czyli odkąd przestałem chodzić czy siedzieć. Jestem na L4 i prowadzę bardzo oszczędny tryb życia. Właściwie nie wychodzę nigdzie oprócz lekarzy i głównie leżę. Postanowiłem dać jeszcze sobie szansę i ćwiczyć i rehabilitować a jeśli przez 2 tyg. nie będzie sygnału poprawy to idę na operacje.Odwiedziłem 3 fizjoterapeutów prywatnie na 6 wizyt łącznie – ze średnim skutkiem. Mam też w luxmed prądy, pole magnetyczne i fikcję którą nazywają terapią manualną (co może zrobić świeży fizjoterapeuta po studiach przez 25min).
Kontynuuje u dwóch fizjoterapeutów i ćwiczę i rozciągam dyski na piłce rehabilitacyjnej w domu.
Ktoś wie jaki rodzaj fizjoterapii najlepiej nada się by ucisk na nerw się zmniejszył? Powięziowa średnio działa. Mckenzie? Jutro idę podpytać na wizycie rehab. o nowe ćwiczenia.Nadal chodzę o kulach i na lewej nodze jedynie parę kroków po mieszkaniu jestem w stanie zrobić. Powoli przyzwyczajam się do myśli że za 2tyg. mikrodyscektomia. Wydaje mi się że 6 tyg odpoczynku z czego 3-4tyg rehabilitacji to już okres po którym powinno być nieco lepiej? Jakie są wasze wspomnienia i jak sobie radziliście przed zabiegiem w szpitalu?
11 czerwca 2020 o 06:37 #6738812 czerwca 2020 o 08:56 #67391Są przypadki, że wypukliny się wchłaniają, jednak Twoja protruzja jest duża i uciska na korzeń. Warstwy pierścienia włóknistego popękały i dysk się odkształcił. Teraz te pęknięcia się zawłóknią po paru miesiącach, ale żeby to się wycofało, to bym nie liczył. Problemem jest ten ucisk. U mnie protruzja przylega do nerwu i jakoś z tym idzie żyć. Po 10 latach mi protruzja cofnęła się 1mm, kosztem małej wypukliny po drugiej stronie. Można powiedzieć, że dysk sobie “pływa”.
Nie wierz też “magikom”, którzy będą Ci mówić, że wciskają dysk na swoje miejsce, bo oni zwyczajnie wciskają kit i wyciągają pieniądze.
Za tą wiadomość podziękował(a): dmk21 czerwca 2020 o 07:33 #67415Witajcie. Zbliża się termin – jutro muszę zdecydować o operacji. Od 13 maja kiedy zaczęło się ostrym bólem w lędźwiach i kości krzyżowej minęło 5 tygodni w większości spędzonych w domu. Kilkanaście wizyt u rehabilitantów dało ulgę w bólu samoistnym. Teraz jestem w stanie w domy zrobić kilkadziesiąt kroków po domu, umyć się stojąc w ekspresowym tempie i czasem nawet siedzieć na miękkim fotelu lub w aucie do 30min.
Kilka ostatnich dni testuje postęp w poruszaniu pieszo. Zdarza mi się robić 2-minutowe spacery po 50-100 kroków bez bólu 2-4 razy dziennie. Niestety każda większa próba uświadamia mi że mój max zasięg to 5 minut i może 100-150metrów pieszo. Po tym czasie w pozycji pionowej ból staje się trudny do zniesienia i muszę usiąść lub położyć się. Po chwili przerwy zasięg jest już jednak sporo mniejszy.
Jak oceniacie moje możliwości? Skłaniam się raczej do zabiegu bo ciężko mi tak funkcjonować kolejne tygodnie.6 lipca 2020 o 06:01 #67428Witajcie.
Chciałem Wam opisać mój pierwszy tydzień po operacji. 25.06 miałem operację L5/S1. Na wypisie że szpitala napisano że discektomia, choć miała być mikrodiscektomia. I może była, bo cięcie na plecach około 2-3cm? Ktoś miał mniejsze po mikro?Operacja rano, po wybudzeniu większość dnia raczej dalej byłem otumaniony. Ale ten przyjemny ruchu nogami bez bólu był bezcenny. Niestety chwilę później poczułem ciągnięcie rany na plecach i zrozumiałem że sam z łóżka nie wstanę (jakby na mnie 300kg leżało). Dopiero wieczorem wstałem do toalety na 2 minuty i to wszystko. Dzień później zaczynałem częstsze siadanie i chodzenie z balkonikiem po oddziale. Nadal dostawałem kroplówki co 6h aby bolało mniej. Miałem też 30min instruktaż z rehabilitantka i ćwiczenia w leżeniu, które wykonuję do dziś codziennie.
2giego dnia po operacji wypisano mnie ze szpitala. Mogłem swobodnie przejść do 100metrow, potem zaczynał się ból pleców i lekkie osłabienie nogi, ale nie było rwy sprzed operacji tylko lekkie mrowienie. Dzień 2-4 w zasadzie nie różniły się – główny problem stanowiło siadanie, obracanie się na łóżku i wszystko co wiązało się że zmiana pozycji kręgosłupa. Samo chodzenie było ok, do tych 100m. Ciężko było usiąść w toalecie czy zawiązać buty, najgorzej wsiąść do samochodu. Nie dostałem zalecenia noszenia pasa lędźwiowego, choć dalej się nad tym zastanawiam w celu ochrony pleców np w czasie jazdy samochodem jako pasażer. Co myślicie?
Teraz mija 10. dzień od zabiegu. Od 6-10 dnia stopniowo zwiększalem aktywność, tak że od wstania z łóżka po domu i na zewnątrz zrobiłem kolejno chodząc 2.5km 2.6km 3.2km 3.6km i 6.2km. Jednorazowo jednak przebyty dystans to 400-700m (600-1100 kroków) czyli 6-12 minut bardzo wolnego spaceru. Po tym czasie zwykle muszę odpocząć, usiąść na ławce czy położyć się aby po paru minutach kontynuować. Mniej problematyczne jest już siadanie i siedzenie choć i tak je ograniczam. Ma to jednak znaczenie gdy trzeba te 15-20min przesiedzieć w aucie zwykłe na rozłożonym fotelu. Chodzenie po schodach lub pod górkę ciągle jest trudniejsze więc jeśli muszę to dość ostrożnie. Absolutnie nie pochylam się w przód i nie dźwigam.
Ograniczyłem NLPZ i wystarcza mi 1x Ketonal 50 lub Poltram Combo 37.5/600mg. Na wieczór przed snem rozluźniający mięśnie Sirdalud 4mg.
Sam wykonuję zestaw ćwiczeń w leżeniu na kanapie przez ok. 30min jaki zalecono przy wyjściu ze szpitala – głównie przyciągania i podnoszenia nóg oraz mobilizacja mięśni grzbietu.Zastanawiam się kiedy i jaką rehabilitację pooperacyjną zacząć. Czy sens jest iść na zabiegi ( prądy, pole magnetyczne, laser, mrożenie miejscowe) czy tylko terapia manualna i masowanie okolic blizny pooperacyjnej? Słyszałem opinie że należy odczekać 3-4 tygodnie przed poważniejsza rehabilitacja ruchową. Trzeba czekać?
Co myślicie też o relaksacji mięśni w wodzie na basenie bez pływania?6 lipca 2020 o 06:10 #67429Staraj się jak najmniej siadać. Jak już musisz odpocząć to na leżąco – przynajmniej 2-3 miesiące po operacji.
Ograniczysz tym re-wypuklinę na tym poziomie (zdarzają się w 40% przypadków i prowadzą do kolejnej operacji 🙁 )
Wracaj do zdrowia!!2 sierpnia 2020 o 07:23 #67526Hej. Pozwólcie że opiszę co u mnie 5 tygodni po operacji (discektomia L5/S1). Ostatnie 5 tygodni to niewątpliwie był czas poprawy, ale nie jest tak że wszystko jest już idealnie. Moje dystanse się zwiększyły do na przykład 5-8 km dziennie i generalnie im mniej przesiedziany dzień tym lepiej, im więcej spaceruję tym lepiej. Problemem jest odległość którą mogę pokonać jednorazowo. To się jednak nie zwiększa, zwykle po 20-30min wolnego spaceru zaczyna już wyraźnie osłabiać się noga i plecy.
W tym tygodniu więcej siedziałem i od razu bardziej odczułem to z bólem pleców. Był do wytrzymania bez tabletek ale jednak się zwiększył. Dlatego postanowiłem jeszcze poczekać 2 tyg z powrotem do pracy biurowej, bo wtedy 8h siedzenia lub stania i nie ma zmiłuj mimo przerw. Lekarz neurochirurg dalej zalecił ograniczać długotrwałe siedzenie, ale np warunkowo mogę zacząć prowadzić auto. Nie mam już dodatniego laseq’a ale noga od kolana w dół mrowieje po chodzeniu czy siedzeniu.
Robię ćwiczenia w leżeniu, wznosy i uginania nóg, ściskanie piłki między kolanami oraz uciskania jej do podłogi czy unoszenia bioder w leżeniu na brzuchu. Od fizjo dostałem też ćwiczenia oddechowe i spinanie mięśni dna miednicy czy brzucha -pierwszy krok aby poprawić stabilizację. Chodzę też od tygodnia na prądy lasery i krioterapie dodatkowo.
Napiszcie proszę jak to było u was po discektomii:
1. Jaką rehabilitację mieliście i ile po operacji
2. Kiedy wróciliście do pracy
3. Kiedy poszliście na basen lekko popływać lub na rower czy wsiedliscie do auta? Na co uważać dalej.Operacji nie żałuję bo ulga w bólu jest i najważniejsze chodzę jako tako już teraz. A reszta mam nadzieję minie przez 2-3 miesiące.
2 sierpnia 2020 o 09:30 #67528http://forum.drkregoslup.pl/forum/Po-operacji/2063-co-da%C5%82a-ci-operacja-operacje
http://forum.drkregoslup.pl/forum/Po-operacji/4039-zalecenia-po-operacji?start=0
Co do rehabilitacji – ja jeśli miałem problem z nogą po operacji to miałem taką kompleksową rehabilitację szpitalną, z zastrzykami z B12 w jej trakcje włącznie, elektrostymulacją tej nogi, ćwiczeniami jej w odciążeniu, prostowaniu jej na siedząco najpierw bez obciążeń potem z obciążeniem, na leżąco unoszenie czy zataczanie kół ale delikatnie i podnoszenie oczywiście jedynie jednej nogi jednocześnie, tak żeby nie obciążać lędźwiowego.
Po discektomii na rower wsiadłem po ponad miesiącu – kilkanaście dni później byłem z powrotem na stole operacyjnym, jeżdżenie po terenie gdzie są spore wzniesienia to był bardzo kiepski pomysł.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.