Lewostronna protuzja L4/L5 – objawy w prawej nodze
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Lewostronna protuzja L4/L5 – objawy w prawej nodze
- Ten temat ma 8 odpowiedzi, 6 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 6 years, 7 months temu przez
uzytkownik421.
-
AutorWpisy
-
25 lutego 2017 o 15:42 #48430
Witajcie,
Mój problem z kręgosłupem zaczął się w grudniu ubiegłego rok – standardowo najpierw bóle krzyża, później dołączyły bóle w lewej nodze a na początku stycznia 2017r, dostałem ataku lewostronnej rwy kulszowej. W początkowej fazie brałem zastrzyki Diclac + Milgamma M. Po fazie ostrej _w połowie stycznia) wykonałem badanie MR odcinka L/S: umiarkowanie obniżony krążek międzykręgowy L4/L5 ze zmianami degeneratywnymi, osteofity na przedniobocznych i tylnych krawędziach trzonów oraz zmiany zwyrodnieniowe w stawach międzykręgowych. Lewostronna dalekoboczna protuzja j.m. na tym poziomie uciskająca przednioboczną ścianę worka oponowego oraz korzeń nerwowy w zachyłku bocznym kanału kręgowego i w otworze międzykręgowym. Wysokości pozostałych przestrzeni międzykręgowych w normie, sygnał z krążków i struktur kostnych prawidłowy. Na pozostałych poziomach nie stwierdza się wypuklin j.m., otwory międzykręgowe bez deformacji. Stożek rdzeniowy i włókna ogona końskiego o prawidłowym sygnale bez zmian ogniskowych. Po fazie ostrej bóle ustąpiły natomiast pozostał problem z chodzeniem, staniem – mogę poruszać się po domu, ewentualnie krótkie spacery – w trakcie chodzenia lub stania ból lewej nogi i krzyża nawraca, a komfort chodzenia bardzo kiepski (mogę siedzieć lub leżeć na obu bokach). Byłem diagnozowany przez neurologa i neurochirurga – ogólnie zalecenie rehabilitacja a jeśli nie pomorze zabieg chirurgiczny. Od lutego zacząłem fizjo i fizykoterapie oraz ćwiczę codziennie dwa razy po 30min zgodnie z zaleceniami rehabilitanta. Ale od kliku dni wystąpiły niepokojące objawy w prawej nodze: kucie w prawym pośladku, drętwienie prawej łydki – tak stan jakby miał wystąpić skurcz, uczucie ciepła a podczas ćwiczeń skurcze prawej stopy. Mam uprzejmą prośbę o pomoc w wyjaśnieniu możliwej przyczyny i radę co dalej robić.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam
maciekkk 🙂1 marca 2017 o 14:30 #61015Rehabilitacje osób z uszkodzonymi dyskami powinny być według mnie kontrolowane na bieżąco przez lekarzy, tzn. w razie takich wątpliwości powinna być w trakcie rehabilitacji konsultacji z lekarzem który ją zlecił, i powinna być prowadzona dokumentacja – co najmniej badanie pacjenta przed i po..
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
1 marca 2017 o 18:58 #61016dzięki bardzo za komentarz – faktycznie tak powinno być. Ale po dwóch miesiącach zmagania się z dyskopatią z przykrością stwierdzam, że trudno trafić na lekarza, który podejdzie kompleksowo do leczenia tej przykrej przypadłości…nie wspominając już o konkretnych zaleceniach dla pacjenta. Na razie wstrzymałem się z ćwiczeniami i umówię się na konsultacje z lekarzem.
1 marca 2017 o 20:13 #61017quote Maciekkk” post=13132:dzięki bardzo za komentarz – faktycznie tak powinno być. Ale po dwóch miesiącach zmagania się z dyskopatią z przykrością stwierdzam, że trudno trafić na lekarza, który podejdzie kompleksowo do leczenia tej przykrej przypadłości…nie wspominając już o konkretnych zaleceniach dla pacjenta. Na razie wstrzymałem się z ćwiczeniami i umówię się na konsultacje z lekarzem.Ja to chyba miałem szczęście w tych wszystkich skierowaniach/badaniach/operacjach… Operował mnie profesor, który sam był 2 x operowany na kręgosłup lędźwiowy, dodatkowo skierowanie na mri wystawiał mi (badanie kontrolne na NFZ na moja prośbę) lekarz ortopeda, który też był operowany w odcinku L/S. Oni wiedzą i znają ten ból więc nie robili mi żadnych problemów, profesor/ordynator wpisał mi tryb pilny i po 5 dniach dzwonili ze szpitala abym się stawił na oddziale.
Jakbyś był ze Szczecina to bym ci zapodał kontakty 🙂
2 marca 2017 o 09:39 #61018quote adbur” post=13133:Ja to chyba miałem szczęście w tych wszystkich skierowaniach/badaniach/operacjach… Operował mnie profesor, który sam był 2 x operowany na kręgosłup lędźwiowy, dodatkowo skierowanie na mri wystawiał mi (badanie kontrolne na NFZ na moja prośbę) lekarz ortopeda, który też był operowany w odcinku L/S. Oni wiedzą i znają ten ból więc nie robili mi żadnych problemów, profesor/ordynator wpisał mi tryb pilny i po 5 dniach dzwonili ze szpitala abym się stawił na oddziale.Kiedyś by mnie te operacje lekarzy bardzo zdziwily, ale teraz po częstszych kontaktach z lekarzami mam dwie obserwacje
1. To bardzo niezdrowy zawód. Typowy lekarz pracujący w szpitalu do 14 robi “panszczyzne” w szpitalu a potem jedzie do prywatnych placówek i pracuje tam do wieczora, czasami codziennie gdzie indziej, w różnych miastach. W przypadku chirurgów do tego dochodzą operacje, w pochyleniu, czasami po kilka godzin. Do tego stres, jedzenie byle czego, nadwaga, itp.
2. Lekarze malo wiedza o profilaktyce, rehabilitacji, zdrowym trybie zycia, bo tym trzeba się interesować, samemu praktykować, sprawdzać. Nie jest to twarda wiedza akademicka, tylko miękka, z różnych źródeł. Stąd do lekarza to jest niestety sens chodzić głównie po recepty, skierowania na badania albo operacje.2 marca 2017 o 14:19 #61019abdur napisał:
Ja to chyba miałem szczęście w tych wszystkich skierowaniach/badaniach/operacjach… Operował mnie profesor, który sam był 2 x operowany na kręgosłup lędźwiowy, dodatkowo skierowanie na mri wystawiał mi (badanie kontrolne na NFZ na moja prośbę) lekarz ortopeda, który też był operowany w odcinku L/S. Oni wiedzą i znają ten ból więc nie robili mi żadnych problemów, profesor/ordynator wpisał mi tryb pilny i po 5 dniach dzwonili ze szpitala abym się stawił na oddziale.
I to spore szczęście – kompetentny lekarz – fachowiec i do tego rozumiejący pacjenta to kluczowy element w procesie leczenia. Do takiego lekarza można mieć zaufanie i poczucie właściwego postępowania z chorobą.
Jestem z Poznania – do Szczecina do lekarza trochę daleko ale dzięki bardzo za chęć pomocy 🙂 chyba, że Możesz polecić lekarza z Poznania.2 marca 2017 o 21:48 #61021Jak jesteś z Poznania to nie polecam iść do dr Szczebiotki bo nic się nie dowiesz.Mi powiedział tylko że mam pływać bo będę kaleką.
3 marca 2017 o 10:43 #61024Szczęść Boże.
Nikt za Ciebie nie podejmie decyzji o zabiegu chirurgicznym. Jeżeli nie masz deficytów neurologicznych to trzeba się rehabilitować. Powoli i mozolnie. W takiej fazie po ostrej to trzeba się również skupić na rozciąganiu przykurczonych mięśni, nie tylko na wzmacnianiu. Masaż powięziowy jest super, jest trochę bolesny, ale daje efekty. Musisz na karimatce jak ćwiczysz ustalić sobie, gdzie masz ograniczony zakres ruchu. Powolutku, delikatnie rozciągać to dziadostwo. Polecam od siebie maty do akupresury, w moim przypadku działają znakomicie. Basen super rozciąga mięśnie bez zbędnych obciążeń. Tylko nie pływaj żabką bo to jest niedobre przy dyskopatii lędźwiowej.
Generalnie ta “zabawa” polega na tym ile możesz wytrzymać bólowo. Z jednej strony jest widmo zabiegu o nie zawsze pewnych efektach. Z drugiej strony przewlekły upierdliwy ból, który na dłuższą metę wywoła depresję, nadciśnienie itd. Gdzieś to trzeba wypośrodkować i ocenić samemu. Ja nauczyłem się żyć z niewielkim bólem, uważam co robię, unikam przeciążeń i stresu jak mogę. Mój ból polega na tym, że jak siedzę, to jakbym siedIał na twardej desce i to jeszcze niekiedy wysypanej małymi kamyczkami. Takie mam uczucie. W przeciągu sześciu lat zmagań z dyskopatią miałem średnio co 3-4 miesiące ostre stany. Raz się gwałtownie schyliłem, za szybko wyprostowałem, kucnąłem nie tak jak trzeba, wypiłem za dużo piwa i się zapomniałem, czasem rwa zrobiła się z wychłodzenia na rowerze. Przez ostatni rok najlepsze efekty dało rozciąganie. Jedna masażystka, taka młoda po AWFie powiedziała mi masując mnie, że nie widziała jeszcze tak spiętego człowieka jak ja. Dlatego należy przeanalizować swoje życie pod kątem stresu. Wyeliminować jego nadmiar. Łatwo się mówi nie. Zadała mi jeszcze jedno pytanie, które było przełomem w mojej trwającej cały czas rehabilitacji. Czy się rozciągam? Od kiedy zacząłem rozciągać się na karimatce ostre stany przestały nawracać. Dla mnie psychika ma ogromny wpływ na napięcie mięśniowe. Jak się zdenerwuję to zaraz krzyż się odzywa, czuję napięcie od pięt do czubka głowy. Jeżeli to nie jest jakiś wypadek to ta choroba zaczyna się w głowie i rozwiązanie też jest w głowie.
Mam 6mm protruzje centralno-prawostronną L5-S1, która opiera się o nerw, ale go nie uciska. Reasumując moją wypowiedź. Nie poddawaj się, ćwicz, pokroić się można zawsze, tylko potem okazuje się, że lecą następne dyski na poziomach sąsiednich. Daj sobie czas na rehabilitacje. Mi przykurcz w lewej nodze puścił sam po 6 latach tak zupełnie bez powodu.
Czuwaj!
3 marca 2017 o 13:15 #61025Ja bym chętnie zobaczył porównanie codziennej aktywności osób które są w stanie się tylko rehabilitować i im to pomaga, i osób które myślą o operacji. Rzadko się zdarzają dwie jednakowe dyskopatie, a rozrzut dolegliwości bólowych i ograniczenia aktywności przez niego jest bardzo duży – jeden człowiek jest codziennie normalnie aktywny, tylko go od czasu do czasu zaboli, drugi leży z bólu i ma problem wstać.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): maciekkk - Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.