MRI kręgosłupa lędźwiowego
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › MRI kręgosłupa lędźwiowego
- Ten temat ma 26 odpowiedzi, 9 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 8 years, 5 months temu przez
adbur.
-
AutorWpisy
-
2 sierpnia 2014 o 11:37 #47968
Witam 🙂
Mam 27 lat i od 4 miesięcy poważne problemy z kręgosłupem, które utrudniają, a niekiedy uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.
Zawsze dużo się ruszałam (ADHD), uprawiałam sporty (10 lat akrobatyka sportowa, gimnastyka artystyczna, dziennie 20 km na rowerze, 2 h jazdy na rolkach, w przerwach na studiach czy w pracy skakanka, ćwiczenia aerobowe), więc nie byłam zdziwiona kiedy kręgosłup dawał oznaki bólowe – myślałam, że to zwykle zmęczenie materiału, w zasadzie sięgając pamięciom wstecz odnoszę wrażenie, że tak było zawsze.
4 miesiące temu bardzo się nadwyrężyłam (w zasadzie to nadwyrężałam systematycznie dźwigając ciężary przez blisko 2 miesiące), czułam dość silny ból pleców (dolny odcinek kr. + pośladki) i w takim stanie (o zgrozo!) założyłam szpilki i poszłam do pracy. Upadłam rażona piorunem, przytomność odzyskałam w ambulansie. Od tego czasu jestem na zwolnieniu lekarskim, początkowo: rwa kulszowa, leżenie, jeśli chodzenie to o kulach, obecnie: ostry piekący ból odcinka lędźwiowego aż do lewego uda, niepodatny na rehabilitację (rehabilitacja ruchowa tylko go zaostrza) i leki przeciwbólowe, nasilający się podczas ruchu (wstawania, siadania ale też dłuższego stania, leżenia w jednej pozycji), uniemożliwiający sen (śpię na brzuchu, z klatką piersiową i głową uniesioną na ok. 30 cm – tylko taka pozycja pozwala mi zasnąć), czasem też pojawia się irytujące mrowienie w plecach, które budzi mnie w nocy, rzadziej – wyłącza się lewa noga, problemy z wyprostowaniem się (tak jakby coś się zacięło??).Opis RTG:
rotacja kr. w str. prawą
dyskopatia L4/L5/S1
kręgozmyk L5/S1
niespojenie nasad łuków S1-S3Opis MRI L-S:
Kręgosłup lędźwiowy o pogłębionej lordozie z poziomym ustawieniem kości krzyżowej. Obniżenie wysokości tarczy na poziomie L4/L5 w jej części tylnej oraz w mniejszym stopniu L5/S1.
Sygnał szpiku kostnego w normie.
Nierówności blaszek granicznych o charakterze guzków Schmorla w dolnym odcinku TH.
Szerokości kostnych ograniczeń kanału kręgowego w normie. Stożek rdzenia na poziomie Th12 – prawidłowy.
Na poz. L4/L5 dyskretna spondyloretrolisteza trzonu L4 w stosunku do L5 na ok. 3 mm – tylna wypuklina tarczy na ok. 3 mm – korzenie nerwowe bez cech kolizji.
Na poziomie L5/S1 zaznacza się kręgozmyk przedni trzonu L5 w stosunku do S1 na ok. 5 mm z częściowym odsłonięciem uwypukleniem tarczy – zwężenie obu otworów międzykręgowych z widocznym uciskiem lewych korzeni L5 w otworze, modelowaniem prawych L5 w otworze m/k.
Zmiany zwyrodnieniowe w stawach międzykręgowych – nasilone na poziomie L4/L5/S1.Dodatkowo w badaniu neurologicznym stwierdzono brak odruchów skokowego i podeszwowego po lewej stronie.
Prawdę mówiąc nie bardzo wiem co mam ze sobą zrobić. Chodzę do różnych lekarzy, dostaję środki przeciwbólowe i inne medykamenty, skierowania na rehabilitacje, które nie dają pożądanego rezultatu i trochę czuję się olana (ordynator jednego ze szpitali w ciągu półgodzinnej wizyty 25 min. poświęcił na zakup samochodu), dostaję sprzeczne zalecenia (ruszać się – leżeć w bezruchu, nosić gorset – w żadnym przypadku tego nie robić) lub zupełnie bezsensowne (przy sporej niedowadze – odchudzanie).
Za wszelkie sugestie co powinnam robić, jakie dodatkowe badania wykonać czy w jaki sposób na co dzień dbać o kręgosłup by dolegliwości bólowe stały się mniejsze będę wdzięczna.
Pozdrawiam 🙂
2 sierpnia 2014 o 12:19 #54968witam
Ja też mam problemy z kręgosłupem
Wiem co to za ból.
Mimo że nie mogę ci pomóc to bardzo cię wspieram
Będzie dobrze.2 sierpnia 2014 o 12:24 #54969Felidae – no masz niestety troche tych zmian w kregoslupie i ma prawo mocno bolec i odczuwac nieprzyjemne palenia lacznie z mrowieniem 🙁 :(. Z tego co widze po opisie mri to najbardziej powazne zmiany masz na odcinku L5/s1 bo jest kregozmyk, zwezenie obu otworow miedzykregowych i uciski na korzenie l5, zmiany zwyrodnieniowe l5, l4, s1.
Brak odruchu skokowego swiadczy o ucisku na korzen s1, a wystepuja u ciebie jakies problemy fizjologiczne tzn czy masz trudnosci z oddaniem moczu lub przeciwnie nietrzymaniem itp ?
Jesli chodzi o badania na kregoslup to wlasciwie najdokladniejsze jest mri, ktore mialas juz robione i wykazalo dosyc duze zmiany, a skoro rehabilitacja orawie wcale nie pomaga i leki, a stan ostry trwa juz 4 miesiace to powinnas dostac skierowanie do neurochirurga , aby zadecydowal o operacji, ale skoro mowisz, ze masz adhd to ciezko by bylo wytrzymac ci pooperacyjny okres bardzo malego ruchu . Ja nie jestem lekarzem i nie wiem co ci poradzic bo sam nie moge znalezc sposobu na moje bole 🙁
- 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1
2 sierpnia 2014 o 14:05 #54970Cytat”uniemożliwiający sen (śpię na brzuchu, z klatką piersiową i głową uniesioną na ok. 30 cm – tylko taka pozycja pozwala mi zasnąć),”
z tym spaniem miałem tak samo przed operacją a po niej też spałem tak ze 2 miesiące, po tym czasie myślałem,że odcinek szyjny też będę miał do zoperowania ponieważ bolała i mrowiła mnie lewa ręka, czasami prawa, ale użytkownik gdzieś w swoich postach opisywał,że tak może być bo przez ból przyjmujemy nietypowe pozycje.2 sierpnia 2014 o 23:25 #54973quote Felidae” post=6599:Prawdę mówiąc nie bardzo wiem co mam ze sobą zrobić. Chodzę do różnych lekarzy, dostaję środki przeciwbólowe i inne medykamenty, skierowania na rehabilitacje, które nie dają pożądanego rezultatu i trochę czuję się olana (ordynator jednego ze szpitali w ciągu półgodzinnej wizyty 25 min. poświęcił na zakup samochodu), dostaję sprzeczne zalecenia (ruszać się – leżeć w bezruchu, nosić gorset – w żadnym przypadku tego nie robić) lub zupełnie bezsensowne (przy sporej niedowadze – odchudzanie).Czy to są wszystko rozbieżne zalecenia od lekarzy zajmujących się na co dzień leczeniem kręgosłupów, czy ogólnie od przypadkowych lekarzy, do których się trafiło ?
Jeśli od przypadkowych, to warto byłoby skonsultować się z lekarzem wyspecjalizowanym w leczeniu kręgosłupów.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
3 sierpnia 2014 o 06:16 #54976Leki przeciwbólowe, to nie jest dobre rozwiązanie problemu. Jaki rodzaj rehabilitacji miałaś ? Jeśli były to zabiegi typu lampy, lasery itp to od razu trzeba sobie odpuścić bo to nic nie pomaga. Jak na rehabilitacji kazali pomachać trochę rękami i nogami tego też nie będę komentować. Musisz szukać konkretnego rehabilitanta, który będzie chciał z Tobą współpracować a nie takiego co jest po kursie i chce kasę ściągać. Mimo wszystko zalecam konsultacje ze specjalistą od kręgosłupów.
- 2007 - uraz kręgosłupa, 2012 - Microdiscectomia L5-S1, C/Th/L-S rehabilitacja
3 sierpnia 2014 o 11:02 #54977quote :Na poz. L4/L5 dyskretna spondyloretrolisteza trzonu L4 w stosunku do L5 na ok. 3 mmCo znaczy słowo spondyloretrolisteza?
Jeśli dobrze się domyślam to chodzi o kręgozmyk tylny na l4/l5Akrobatya mogła się przyczynić do powstania kręgozmyku s1-l5 w literaturze podają że jedna z przyczyn są częste zgięcia i wyprosty kręgosłupa(u mnie na 90% właśnie to było przyczyną).
quote :Kręgosłup lędźwiowy o pogłębionej lordozie z poziomym ustawieniem kości krzyżowejPoziome ustawienie kości krzyżowej to działanie obronne przeciw kręgozmykowi bo teraz dysk s1-l5 przejął funkcje stawów dolnych i organizm próbuje nie dopuścić do ześlizgu kręgu. Natomiast lordoza jest pogłębiona nie wiem czemu bo naturalnym mechanizmem obronnym powinna być zniesiona(zmniejszona), prawdopodobnie będzie miało to związek L4/L5 i spondyloretrolisteza.
Czego nie powinnaś robić to na pewno akrobatyka odpada i noszenie ciężarów.
Kilka ćwiczeń które pomagają mi na kręgozmyk s1/l5 tylko w twoim przypadku musisz uważać bo istnieje możliwość że to co pomaga na kręgozmyk może zaszkodzić na spondyloretrolisteza l5/l4
W tym filmiku do 1:45 tych cobra position NIE ROBIĆ!!! to szkodzi na kręgozmyk za to jest dobre na dyskopatie i często jak się pójdzie na pseudo rehabilitacje to zalecane ja jak jeszcze nie wiedziałem nic o kręgosłupie to robiłem na szczęście ból szybo mi powiedział że to nie jest ćwiczenie dla mnie.
https://www.youtube.com/watch?v=Ggzb-IpH8ZY
Jeszcze robię bird dog exercise wpisz w google to zobaczysz na obrazach ja to wygląda a jeszcze robię brzuszki odrywając tylko głowę i odcinek piersiowy troszkę od podłoża i ćwiczę pośladki napinając je.Jeśli chodzi o operacje to raczej w grę wchodzi tylko skrócenie się żadnych mało inwazyjnych z tego co mi wiadomo nie robią w przypadku kręgozmyku bo na dysk działa za duża siła (stawy nie pomagają) i tak prędzej czy później dysk polegnie.
PS.
Mojego postu nie tratuj jako porady medycznej a bardziej jako luźne rozważania mogę się mylić w wielu sprawach.
Jak byś znalazła jakiegoś konkretnego rehabilitanta, terapeuta manualnego który umie pracować z kręgozmykiem to koniecznie daj znać.Za tą wiadomość podziękował(a): felidae4 sierpnia 2014 o 08:09 #54980Dziękuję za odpowiedzi 🙂
Byłam prywatnie u dobrego neurochirurga-ortopedy zajmującego się kręgosłupami; jako formę rehabilitacji zalecił poziometryczną relaksację, stanowczo zabronił metod McKenzie, manualnej oraz ćwiczeń na podwieszkach. Nie miałam wtedy jeszcze MRI, bo od innych lekarzy słyszałam, że “poleżę i przejdzie”. Gdyby coś niepokojącego wyszło na rezonansie miałam stawić się na konsultacje i prawdę mówiąc sama nie wiem czy wyszło coś niepokojącego, bo same obrazy nie wyglądają źle (nie chciałabym zawracać jego mądrej doktorskiej głowy takim byle-czym jeśli odpowiednio dobrana i systematyczna rehabilitacja miałaby pomóc).
Dziękuję za ćwiczenia – staram się codziennie ruszać, rozciągać, wychodzić z domu, bo dni kiedy jestem mniej (ale też bardziej) aktywna kończą się protestami ze strony kręgosłupa. Ćwiczenia sama dobieram (trochę praktyki w tym mam), takie, które czuję że rozciągają mięśnie, ale nie powodują nadmiernego bólu (bardzo trudno wypracować umiar po zawodowym uprawianiu sportu) – na pewno włączę te od Ciebie w poczet już wykonywanych 🙂
quote wrongbit:Co znaczy słowo spondyloretrolisteza?
Jeśli dobrze się domyślam to chodzi o kręgozmyk tylny na l4/l5Taaa jest! Kręg L5 (który jest tyło- i przodo- zmyknięty w stosunku do trznów kręgów L4 i S1) wygląda jakby właził mi do brzucha.
Pozycja cobra to jest standardowe ułożenie mojego kręgosłupa.W każdym razie jeszcze raz dziękuję i próbuję dalej coś ze sobą zrobić – dzisiaj wizyta u ortopedy 🙂 Może on coś zaradzi 🙂
4 sierpnia 2014 o 21:35 #54981quote Felidae” post=6612:(..) same obrazy nie wyglądają źle (..)W tym wieku, biorąc pod uwagę, że kręgosłup się nie regeneruje, to chyba jednak wyglądają sporo gorzej niż dobrze.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
7 sierpnia 2014 o 17:36 #54983Ortopeda – porażka. Pani w trakcie specjalizacji, mniemam, że byłam pierwszym kręgosłupem jaki widziała. Przeczytała opis, zapewniła, że póki TYLKO boli (jasno dałam do zrozumienia, że nie tylko boli) to nic się nie dzieje, mam czekać aż się całkiem popsuję i jechać na SOR (byle mieli neurochirurgię). Trochę to wygląda jak biwak na poligonie wojskowym…
No i muszę (!) iść do ortopedy po sznurówkę (tego już było za wiele na moje zszargane nerwy, to gdzie ja – do jasnej Anielki! – przyszłam i za co tyle zapłaciłam).
Czy taka sznurówka pomoże? Nie wiem co by miała podtrzymywać, mam brzuch płaski jak deska, można zobaczyć zarys każdego mięśnia. Dodatkowo próbowałam elastyczny pas, ale wszystko co powoduje, że wypchnięta do tyłu pupa ustawia się w normalnej linii zaostrza ból.Neurochirurg na grudzień. Prywatnie (ale specjalista od kręgosłupów) na październik. Poczekam, ale jestem bliska załamania.
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik4217 sierpnia 2014 o 19:01 #54984Myślę, że wszelkie pasy usztywniające to nie jest żadne rozwiązanie takie coś przede wszystkim osłabia mięśnie. Pas usztywniający musiałem nosić przez miesiąc po operacji. Sporo czasu mi zajęło żeby mięśnie wytrzymywały bez pasa gdy minął miesiąc. Jeśli ortopeda stwierdził stan faktyczny na podstawie samego opisu to pogratulować fachowego podejścia do pacjenta. Prawda jest taka, że jeśli nie masz na tym etapie poważnych objawów jak zanik czucia i znacznej siły mięśni to nie jest to kwalifikacja do operacji. Musisz wiedzieć, że operacja to ostateczność, jeśli operacja się nie powiedzie pozostaje jedynie rehabilitacja, która będzie coraz trudniejsza, a kolejne operacje to jeszcze większe ryzyko, zresztą każdy neurochirurg to potwierdzi (piszę z doświadczenia). Nie możesz się też nastawiać, że pójdziesz na operację i będzie cacy, bo neurochirurg powie to tylko zabieg nie operacja. Uszkodzeń kręgosłupa medycyna na obecnym poziomie nie jest w stanie wyleczyć w 100%. Przede wszystkim musisz uzbroić się w cierpliwość, to co się uszkodziło w ułamku sekundy nie naprawi się w takim samym czasie. Uwierz mi, mam kręgosłup w dużo gorszym stanie niż Ty i jestem w tym samym wieku i napisze tylko tyle, że bardzo dużo czasu zajęła mi walka z dolegliwościami. Część z nich się unormowała, a część się nasiliła. Ważną rolę odgrywa tutaj psychika, żeby się nie łamać i nie poddawać bo boli. Jesteśmy gatunkiem jak każdy inny tu na ziemi i każdy walczy o przetrwanie, więc pozostaje Ci walka z bólem i własnym ciałem.
Co do wizyt prywatnych, niestety ale dawno minęły czasy gdzie za opłatą była wizyta na jutro. Chorych ludzi przybywa bo nie tylko starsi ludzie mają poważne problmy ze zdrowiem. Wiem, że łatwo jest powiedzieć/napisać żebyś się nie załamywała itp. ale nie masz innego wyjścia chyba, że wolisz się poddać. Zacznij adoptować ból, a będzie Ci łatwiej psychicznie. Jak psychika będzie stabilna to ciało z czasem się ustabilizuje.
- 2007 - uraz kręgosłupa, 2012 - Microdiscectomia L5-S1, C/Th/L-S rehabilitacja
7 sierpnia 2014 o 20:38 #54987Sznurówkę to raczej traktować jako rozwiązanie tymczasowe ja mam pas lędźwiowy ale mało kiedy używam. Jak muszę być w pozycji stojącej to czuję że mi spada kręgosłup(powiększa się kręgozmyk) próbuje przeciwdziałać mięśniami które w końcu polegają(przemęczyły się) później dochodzą bóle promieniujące do nogi i koniec szukam miejsca żeby co najmniej usiąść a najlepiej się położyć. I tu jest różnica z pasem lędźwiowym mniej więcej 0,5godz a bez 15min mogę stać nazwijmy to bez bólu promieniującego. Wiec jeżeli masz podobne nasilanie się objawów podczas stania to może warto spróbować ze sznurówką ale nie stosować jej cały czas bo to jak wspomniał kolega wyżej to osłabi mięśnie.
Naprawdę ortopeda powiedziała że czekać aż się popsuję i jechać na SOR to chyba najgorsze rozwiązanie ze wszystkich bo można trafić na przypadkowego partacza słupków a tą pierwszą operację jeśli już to trzeba powierzyć dla dobrego specjalisty bo później to nawet i on będzie miał kłopoty żeby naprawić.Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik4219 sierpnia 2014 o 23:47 #54988Dodam 3 grosze ode mnie. Oczywiście życzę Ci, żeby mimo zaawansowanych problemów przestało boleć, chociaż niestety ma co Cię boleć. Jeśli uda Ci się z tego wyjść bez operacji, a ból będzie na zadowalająco niskim poziomie przez długi czas bez mocnych przeciwbólowych, to proszę – koniecznie to opisz. Jeśli to okaże się możliwe, to dzięki Twojej historii być może sporo osób w podobnej do Twojej sytuacji wróci do życia bez leczenia operacyjnego. Dziękuję.
I. Sznurówka czy pas lędźwiowy same z siebie nie leczą, za to mają dwie pożyteczne funkcje:
1) istotnie zmniejszają ból w wielu przypadkach, łatwiej jest utrzymać się w pozycji pionowej przy uszkodzonym kręgosłupie (odciąża się mięśnie, które się spinają w pozycji obronnej)
2) ograniczają możliwość takich ruchów, które mogły by spowodować dalsze uszkadzanie kręgosłupa (zarówno przed i po operacji). Po operacji – wspomagają skuteczne leczenie przez ograniczenie zakresu niebezpiecznych ruchów.
Ja dostałem sznurówkę zwaną pasem lędźwiowym dopiero po pierwszej operacji. Dwa wnioski:
a) Nie kojarzę, żeby mi osłabiła mięśnie pleców, ale zakładałem ją z początku zaraz po operacji bo przynosiła niesamowitą ulgę w bólu (zastępowała wiele środków przeciwbólowych) oraz w późniejszym okresie wtedy, jeśli wiedziałem, że będę będę coś robić (nawet proste rzeczy), co może mi w okresie pooperacyjnym kiedy rana wewnątrz ciała się goi zaszkodzić (przypadkowe schylenie się, skręt tułowia, itp.)
b) jestem bardzo, ale to bardzo zły na wszystkich lekarzy którzy mnie konsultowali od urazu do czasu operacji (rok), że nie powiedzieli mi, że coś takiego jak sznurówka/pas lędźwiowy istnieje, i że wtedy w 80% był refundowany z NFZ (teraz chyba 100% choć mogę się mylić) – gdyby mi ją przypisali w szpitalu, w którym wylądowałem po urazie, to przez następnych 12 miesięcy do operacji moim zdaniem miałbym na co dzień 30-40% mniej bólu przy poruszaniu się/staniu, mimo, że wiem, że by mnie nie wyleczyła. Dlatego przepisanie Ci tego sprzętu uważam za zasadne, żeby Ci oszczędzić cierpienia. Zaszkodzić moim zdaniem nie zaszkodzi, a przynieść częściowo ulgę w bólu może.
II. Z tak złożonym uszkodzeniem kręgosłupa nie ma według mnie żadnego sensu chodzić do lekarza, który nie ma DOŚWIADCZENIA KLINICZNEGO w leczeniu kręgosłupów. Dodatkowo – nie rozumiem, byłaś odpłatnie u lekarza, który nie ma zrobionej wcale specjalizacji ? Nie wiedziałem, że takie coś jest możliwe i w Polsce zgodne z prawem, poza ośrodkami akademickimi, gdzie i tak raczej konsultacje przez osoby w trakcie specjalizacji są nadzorowane przez wyższą kadrę. Nie wyobrażam sobie, żebym poszedł odpłatnie do przypadkowej przychodni i spotkał lekarza, który nie ma specjalizacji w tym z czym przyszedłem.
III. Jak napisał @wrongbit – czekanie do ostatniej chwili i udanie się na SOR w przypadkowym szpitalu, to bardzo ale to bardzo duże ryzyko. Rzadko który szpital (zarówno neurochirurdzy, rehabilitanci jak i ogólnie kadra) zna się na leczeniu operacyjnym kręgosłupów. Samo to, że szpital ma oddział neurochirurgii w żadnym stopniu nie gwarantuje, że szpital ma jakiekolwiek istotne doświadczenie w leczeniu kręgosłupów. A zoperowanie się u lekarzy, którzy wcale nie leczą lub bardzo rzadko leczą kręgosłupy, nic dobrego nie wróży. Dlatego chyba jednak lepiej zawczasu dowiedzieć się, w którym szpitalu w miarę najbliżej Ciebie leczy się z powodzeniem (i jak największym doświadczeniem klinicznym!) kręgosłupy, i ew. do lekarza znającego się na tym z tego szpitala iść (nawet prywatnie) najpierw na konsultację, a nie w ciemno na operację do jakiegokolwiek szpitala mającego neurochirurgię. Dla przykładu – u nas w mieście spotkałem w poczekalni szpitala, który operacje robi bardzo rzadko i raczej z opłakanymi skutkami (nie będę przytaczał nazwy szpitala (choć kolos), ale na prawdę zrobili w nim dużo złego przez wiele lat w dziedzinie operowania kręgosłupów), panią po operacji kręgosłupa przeprowadzoną w naszym miejscowym szpitalu (prosta discektomia jednopoziomowa bez innych istotnych zmian w kręgosłupie!) – była wniebowzięta, że może spać, i że jest w stanie poruszać się o kulach kilkaset metrów dziennie, dzięki czemu chodzi (?) na spacery, jakkolwiek nie była w stanie nawet usiąść, a była już kilka miesięcy po operacji. Mówiła, że lekarz który ją operował, to cudotwórca i że jest bardzo wdzięczna. Według mnie (znam tego lekarza, byłem u niego dwukrotnie i odradzam, bo poziom wiedzy i doświadczenia w kręgosłupach porażająco niski, mimo że pracuje w zawodzie długo, ale operuje głównie głowy, a kręgosłupy raz od wielkiego dzwonu) jej operacja została zupełnie skopana, a efekty były prawie żadne w porównaniu do tego jakie powinny być. W szpitalu leczącym na co dzień kręgosłupy stwierdzono by u niej znikomą w porównaniu do średniej, lub ogólnie brak poprawy po operacji i prawdopodobnie zalecono by ponowne MRI i ponowną operację. Ja w tym samym czasie byłem po cięższej operacji w ośrodku specjalizującym się w operacjach kręgosłupa, i nie kilka miesięcy po operacji, a kilka tygodni, i bez rehabilitacji funkcjonowałem bez kul, mogłem siedzieć, mogłem chodzić. Żal mi się zrobiło że ta osoba trafiła akurat na tego lekarza na którego trafiła (ordynator neurochirurgii nota bene), a z tego co mówiła – to właśnie tak to było u niej, że jak już w ogóle nie była w stanie się poruszać to poszła przez SOR do niego na operację, bo było najbliżej. Nie chciałem jej robić przykrości mówiąc, że w poważnym ośrodku stan w jakim się znajduje uznano by za nieudaną operację. Normalnie, gdyby to była osoba młoda i z otwartym umysłem na inne opcje, doradziłbym jej konsultację w poważniejszym szpitalu, ale ta pani po pierwsze była święcie przekonana, że ten lekarz ją “ocalił”, i że to zbawiciel, a po drugie powiedziała, że nigdzie dalej poza miasto na operację by nie pojechała, bo lepiej operować się u swoich na miejscu niż u “obcych” (z czym się kompletnie nie zgadzam, bo na całym świecie jeździ się nawet po kilkaset czy kilka-kilkanaście tysięcy kilometrów tam, gdzie leczą dane schorzenia kręgosłupa, a nie idzie do przypadkowego szpitala)
IV. Załamanie psychiczne swoim stanem przed operacją (jakkolwiek jest delikatnie mówiąc niekomfortowe i niebezpieczne) ma swoje plusy – człowiek się już nie załamuje samą operacją, jak ma poczucie, że gorzej być nie może. Jak się nie oczekuje niczego poza tym żeby było choć trochę mniej bólu i żeby móc samodzielnie funkcjonować w jakimś stopniu, to w przypadku operacji wykonywanej przez lekarza dobrze znającego się na operacjach kręgosłupa są małe szanse na rozczarowanie (jakkolwiek ryzyko jest wszędzie i zawsze, nawet jak się zapłaci za operację w prywatnej placówce). Co innego, jeśli kogoś coś tam lekko pobolewa od czasu do czasu albo tylko przy przeciążeniu, pcha się na operację, i myśli, że po operacji będzie jak nowy i w super kondycji.
V. @robert1987 napisał:
quote :Prawda jest taka, że jeśli nie masz na tym etapie poważnych objawów jak zanik czucia i znacznej siły mięśni to nie jest to kwalifikacja do operacji.Tutaj kolega nie napisał, że poważny ból kręgosłupa (ale mam na myśli naprawdę poważny, nie taki jak np. najgorszy wyobrażalny ból zęba, tylko 10 razy gorszy, odbierający możliwość skupienia się na czymkolwiek, znacznie utrudniający spanie, ograniczający BARDZO poruszanie się, męczący psychicznie 24/7, powodujący, że absolutnie nic nie jest w stanie człowieka cieszyć) jest prawdopodobnie najcięższym bólem jaki człowiek może odczuwać, i najbardziej wykluczającym z egzystencji .Dlatego taki ból również jest wskazaniem do operacji, a nie tylko zaniki czucia czy siły mięśniowej albo nietrzymanie moczu. Zresztą – ci, którzy idą na proste zabiegi na kręgosłupie typu IDET, PLDD itd, nie mają zazwyczaj żadnych poważnych uszkodzeń kręgosłupa, tylko lekką, często jednopoziomową, kolizję dysków z nerwami (albo nawet nie), która coś tam sobie pobolewa i nie daje korzystać z pełni życia, bez innych zmian w kręgosłupie (bo głównie dla takich przypadków są przewidziane te zabiegi minimalnie inwazyjne). Bardziej zaawansowane zmiany nie mogą być leczone tak mało inwazyjnymi metodami.
Jak już pisałem na początku – będzie świetnie (i tego Tobie oraz innym życzę!), jeśli Tobie dolegliwości miną, ale na wszelki wypadek na prawdę warto rozeznać się, kto i gdzie leczy z powodzeniem kręgosłupy mając w tym sukcesy, a nie liczyć na to, że w przypadkowym szpitalu przypadkowi lekarze zrobią cuda jak się zgłosi na SOR. Jakkolwiek są oczywiście szpitale, w których pracują bardzo ale to bardzo kompetentni lekarze w sprawach operacyjnego leczenia kręgosłupa, i to nie tylko operacji planowanych ale również operacji powypadkowych (np. Rydygier – bo chyba jesteś z okolic Krakowa) – ale to raczej wyjątki niż reguła.
Częściowa lista szpitali lecząca ciągle lub często kręgosłupy jest tutaj (powstała głównie z wypowiedzi Forumowiczów gdzie się leczyli):
Dodatkowo, lista placówek i specjalistów jest tutaj (choć niepełna)
https://drkregoslup.pl/znajdz-specjalistePozdrawiam
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): felidae11 sierpnia 2014 o 09:46 #54989To ja też wtrącę słówko. Niektóre zabiegi czy operacje są przeznaczone dla pacjentów u których nie ma dużych zmian zwyrodnieniowych. Np. sztuczne dyski PRODISK wstawia się na max. bodajże 2ch poziomach ale jak nie ma poważnych zmian zwyrodnieniowych. Inne zabiegi małoinwazyjne też właśnie są dla takich ludzi. Więc pytanie – czy czekamy aż zupełnie się spier…….. ???? czy może jednak wcześniej robimy “zadziałanie” aby się nie pogarszało i zatrzymało na zadowalającym poziomie ????
Ja jestem teraz na takim etapie i bije się z myślami. Ostatnie kilka tygodni- widzę poprawę. Ale głównie jak chodzę i jestem w ruchu. Wracam do siedzącej pracy – i znowu zaczyna być nie fajnie. Więc mam czekać czy jednak wstawić sobie dystraktory ??? oczywiście pytanie nie do WAS. Sam muszę sobie na nie odpowiedzieć. Ale jestem bardziej na TAK niż na NIE. Bo sam się kręgosłup niestety już nie naprawi.Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42112 sierpnia 2014 o 22:48 #55014@Perszing37 – Polska to kraj o braku standardów w leczeniu, więc jeden Ci powie, żeby czekać póki chodzisz, drugi żeby operować póki Ci nie osłabną mięśnie i podupadniesz psychicznie, bo potem powrót do zdrowia dłuższy. Moim zdaniem warto słuchać tych lekarzy, którzy mają wieloletnie doświadczenie kliniczne w leczeniu kręgosłupów, a nie tylko jakąś swoją teorię i zostawiają pacjenta samego sobie po operacji. Co do Twojego przypadku, to mogę powiedzieć tyle, że po wstawieniu tych dwóch dystraktarów, jeśli coś w ogóle będziesz miał nie tak, to może to być zdenerwowanie bądź co bądź usztywnieniem (część ludzi tak ma i to odczuwa jako dyskomfort), i lekkie rozczarowanie, że nie będziesz mógł zbytnio podskakiwać przy aktywności fizycznej, bo jednak wyrostki kolczyste przejmą dużą część obciążeń, które normalnie są przenoszone przez trzony kręgów – a wyrostki nie są silne, i przy dużej sile pionowej mogą się złamać. Ale to przedstawiłem Ci chyba najgorszy możliwy scenariusz, nie wkluczam absolutnie, że po prostu będzie OK. Poza tym, tym dystraktorów, które podawałeś że masz mieć wstawione, mało uszkadzają więzadła międzykręgowe, więc można je usunąć w razie gdyby nie spełniły Twoich oczekiwań bez większego uszczerbku dla zdrowia. Operacje wstawiania i usuwania dystraktorów są krótkie, i nie wiążą się z prawie żadną rekonwalescencją. Ja pół godziny po wstawieniu dystraktora na L2/L3 byłem na nogach i było OK, nawet za bardzo nie bolało. Możliwość powikłań w fachowych ośrodkach też znikoma. Operacja wstawienia trwała u mnie podobno 15 minut z tego co mówił mi lekarz, a pozbyłem się dzięki temu takiej przeczulicy, przy której nawet dotyk pościeli sprawiał mi ból, o chodzeniu nie mówiąc (ciężko mi się oddychało bo wszystkie mięśnie brzucha miałem spięte i strasznie płytko oddychałem). Jeszcze jedna uwaga – dystraktory nie są wieczne. Trą o wyrostki kolczyste, i raczej dłużej niż kilka lat nie wytrzymują. Nie piszę tego, żeby Cię zniechęcić – ogólnie masz niedużo do stracenia nawet jakby je trzeba było usunąć w Twoim przypadku, bo nie spełniałyby Twoich oczekiwań. Ja np. chciałbym jednak dostać mój dystraktor z powrotem jednak :unsure:
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): perszing3713 sierpnia 2014 o 06:16 #55016Ciekawą sprawę poruszyłeś. PEEK ma moduł sprężystości podobny do naszych kości. Oczywiście będzie się zużywać. Ja czytałem, że na kilkanaście lat z tym można mieć spokój jak będzie dobra kwalifikacja.
No a teraz z czystej ciekawości – to skąd wiadomo, że już się zużył dystraktor ?
A jak się zużyje to pęknie czy jak ?
Jedynie czytałem, że DIAM-y się nie sprawdzały na przestrzeni lat bo silikon parciał i DIAM osiadał.13 sierpnia 2014 o 14:42 #55022@Perszing37 – dzisiaj Ci nie odpiszę szczegółowo,bo delikatnie mówiąc jestem zmęczony. W skrócie – nie, dystraktory się raczej nie łamią nawet jak są zużyte, tzn. ja się z takim przypadkiem nie spotkałem, chociaż literatura wspomina o takich. Tworzywo może i mocne, ale nie przyrasta do kości, więc w wielu dystraktorach występuje tarcie o kość i możliwe jest obluzowanie się dystraktora. Poszukaj w Google haseł “interspinous spacer bone erosion”, albo “interspinous spacer loosen”. Co do BacJac’a (chyba takie implanty masz mieć wstawione jeśli dobrze pamiętam) to w tej chwili nie wiem czy są dostępne testy kliniczne 10-letnie jak piszesz, ja trafiłem na dwuletnią obserwację pacjentów, wyniki z tego roku – http://omicsgroup.org/journals/the-bacjactm-interspinous-device-in-the-treatment-of-lumbar-spine-degenerative-disorders-a-prospective-study-and-year-followup-results-2165-7939-3-163.pdf . Ogólnie, dystraktory wieczne nie są, ale dobrze dobrane potrafią przynieść sporą ulgę na jakiś czas – u jednych jest on krótszy u innych dłuższy.
Kilka przykładów z brzegu
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20449563 ,
http://www.osteomed.com/Spine/Literature/ISS_Brochure.pdf , cyt. “One drawback from many of the metallic or synthetic Interspinous Process Devices used frequently today is they do not remodel or fuse and may settle into the native bone. Moreover, since they are metallic, they do not heal onto the surrounding tissues, thus increasing the chances of losing fixation and loosening over time.”
http://www.piedmont.org/uploads/public/documents/Dynamic%20Lumbar%20Stabilization.pdf
Cyt. “Potential problems
* Spacers can loosen
* Bone can erode under constant pressure
* Spinous processes can fracture
* Implants can break”Itd.
Nie mam kompletnie żadnej intencji cytując to do zniechęcania albo zachęcania. Nie ma idealnej metody.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): perszing3714 sierpnia 2014 o 06:04 #55028Poczytałem. Wyniki 2 letniej obserwacji są obiecujące. Pożyjom-uwidim 😛
I tak termin mam na listopad 2015 więc idę początkiem września go przyspieszać.
Kości mam mocne, osteoporozy też nie mam. Mięśnie mam mocne. DAMY rady 👿16 sierpnia 2014 o 20:08 #55035Byłam w sklepie ortopedycznym przymierzyć sznurówkę i… już jej nie ściągnęłam. Cudo! 🙂 Co prawda chodzę w niej dość pokracznie, pochylona do przodu, ale czuję, że ból jest mniejszy.
Dostałam też od Pani neurolog (kompetentna, zajmowała się n lat schorzeniami kręgosłupa, widziała operacje z perspektywy pierwszoosobowej) pilne skierowanie do neurochirurga (konkretnego). Jej zdaniem nie mam na co czekać i żaden rehabilitant, neurolog i inny znachor nie pomogą, bo przyczyną bólu (i innych dolegliwości) są zmyki, a tych mi nikt inaczej nie nastawi.
Z tym skierowaniem miałam mnóstwo problemów, bo najpierw napisana była zła nazwa poradni, później brak pieczątki i podpisu obok słowa “pilne”, a na konie okazało się, że nie może być od lekarza prywatnego (och, a tyle się naszukałam dobrego lekarza). Jedyny efekt trzech wizyt w szpitalu był taki, że celebrowałam przez trzy następne dni swoją martwość.
Za czwartym podejściem dostałam termin na koniec września. Jeszcze nie wiem jak, ale mam w planach do września się wyleczyć. Jak przystało na rasowego tchórza, w tych krótkich chwilach, gdy nie wzdycham, że boli, bardzo się boję.Perszingu, napiszesz mi lub podrzucisz link do tematu gdzie jest opisane co Tobie dolega?
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42117 sierpnia 2014 o 09:10 #55036Felidae: ja osobno chyba nie opisywałem co mi dolega. Chociaż mogę się mylić. Wydaje mi się, że dopisywałem się w różnych wątkach. Co mi jest? Rok temu 1 wysunięcie dysku. MRI – dyskopatia L4-L5, L5-S1. Mega problemy z siedzeniem, obecnie też ze staniem. Mrowienie, pieczenie itp. prawej stopy/nogi. Obecnie czasem i lewej. Bóle kompresyjne lędźwiowego itp.itd. Niby źle nie jest – na upartego żyć by się dało. Ale ja bym to raczej nazwał wegetacja niż życie. Więc muszę coś z tym zrobić. Przyspieszam zabieg we Wrześniu. A jaki on będzie to się okaże jak mnie przyjmą. Na razie w planach jest stabilizacja dynamiczna dystraktorami albo na śrubach metodą zbliżoną do PLIF. Też mam stracha bo jak to mawia mój kolega “nie ruszaj gówna bo zacznie śmierdzieć”. Ale z innej perspektywy moja znajoma mi opowiedziała jak to z nią było: bolało miernie aż tak dupnęło, że na R-ce do szpitala jechała bo jej nogi “odjęło”. I wtedy na szybko jakiś partacz jej operkę zrobił i trochę spierniczył. Więc teraz ma mega problemy.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.