Nietypowa rwa kulszowa. 16 lat choroby.
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Nietypowa rwa kulszowa. 16 lat choroby.
- Ten temat ma 289 odpowiedzi, 1 odpowiedź, a ostatnio został zaktualizowany 6 months, 2 weeks temu przez
Cibon.
-
AutorWpisy
-
25 czerwca 2019 o 07:11 #65208
U mnie tak nie jest. Ja rotację miednicy mam od dawien dawna, kiedy mnie jeszcze nic nie bolało.
Ale wiadomo, że są przypadki, kiedy jest odwrotnie. Raczej nic odkrywczego Ci nie powiedział.25 czerwca 2019 o 13:25 #65211quote Owain” post=17771:Nie wiem jak się do tego odniesiecie, ale mój ortopeda (całkiem niezły) powiedział mi wczoraj, że rotacja miednicy robi się też z… bólu. Że długotrwały ból powoduje przykurcze, dysbalans mięśniowy i w efekcie rotacje, która ma szanse się odwrócić po likwidacji przyczyny bólu.Oczywiście że tak może być.
Widziałem kilka osób z tak przekrzywioną miednicą przed operacją i tak utykającym chodem, przy jednoczesnym braku jasnych typowych wizualnych oznak bólu (np. po wyrazie twarzy, sposobie mówienia, potykaniu się czy przerwach w chodzie), że myślałem że to wrodzone schorzenie silnego skrzywienia którejś części szkieletu (kręgosłupa/miednicy/nóg) – po operacji chodzili normalnie prości.. Osoby z takim odmiennym odczuwaniem bólu mogą tak mieć. Są ogromne różnice w sposobie odczuwania bólu i reakcji organizmu na niego. Cech wspólnych jest niewiele – jedną z nich jest np. to że nikt z bólem kręgosłupa nie ważne jak go odczuwa nie ma ochoty przebiec nawet kilku metrów 😉- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
25 czerwca 2019 o 19:28 #65215Usmiechnalem sie jak różne są dolegliwości i zachowanie bólu kręgosłupa. Ja dla odmiany mimo że żyje z codziennym bólem . . . jak większość mam skolioze ,przodopochylenie i rotację miednicy ale dzieki systematycznemu treningowi , rolowaniu itp jestem ogólnie wysportowany . . . ale po zrobieniu 10 pompek ,albo podciagniec na drazku super technicznie z utrzymaniem miednicy itp na drugi dzień nie mogę się pozbierać a natomiast przebiegniecie 10 km nie jest dla mnie problemem 🙂 wręcz czuje się później jak po masażu he oczywiście po biegu obowiązkowe rozciąganie. A ostatnio poznałem dyskopate co tylko drążek trzyma go przy życiu.Reasumujac ciężko doradzić komuś coś mądrego bo każdy jest indywidualnym i nie powtarzalnym przypadkiem nawet jeśli dolegliwości są podobne to zależnych wplywajacych i wywolujacych je jest mnóstwo. Nieraz się porównujemy do innych, denerwujemy na czyjes wizje leczenia a tak naprawdę to biomechanika ciała jest indywidualna dla kazde a dodajac do tegi psychike srodowisko itp to sie robi meksyk.Dlatego nie denerwujemy sie na nikogo tylko walczymy dalej Owain cieszę się że walczysz. Dasz radę;) U mnie jest czas lepszy 15 km do pracy rowerem jeżdżę codziennie rozciągam się albo roluje , ćwiczę stabilizację kręgosłupa i czekam aż kiedyś coś tam się naprawi 😉
25 czerwca 2019 o 21:42 #65216Może inaczej: cechą wspólną osób decydujących się na operację z powodu bólu kręgosłupa lędźwiowego jest niechęć do przebiegnięcia choćby kilku metrów czy zrobienia podskoku, niezależnie od tego jak kto odczuwa ból i czy uważa się za “twardziela odpornego na ból” czy nie, i czy widać po nim jakoś ból czy nie. Przynajmniej ja jeszcze nie spotkałem takiego co by mówił że może biegać czy podskoczyć a z przekonaniem idzie na operację, i to jedna z niewielu cech wspólnych.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
26 czerwca 2019 o 05:19 #65218Maciurek a też masz skoliozę w odcinku L-S ? . Pytam bo ja mam lewostronną oczywiście funkcjonalną. Prostownik prawy mam codziennie napięty jak struna mimo że na wieczór go roluje i rozciągam to rano wstaje już z jego napięciem i sztywnością. W ciągu dnia jak nim popracuję na pełnym zakresie to w miarę puszcza ale to jest codzienna zabawa bez trwałego efektu. Stojąc przed lustrem prawy bark mam opadnięty i całą sylwetkę opadniętą po prawej stronie. Odchylenie się i rozciąganie prawej strony powoduję standardowe strzelania w kręgosłupie które na chwile powodują ulgę a później mimo kontrolowania sylwetki tyłów opada z powrotem. Oczywiście walczę z tym a jak jest u Ciebie ?
Tak jak piszesz Uzytkowenik421 nie wiem czy jedyna szansa na wyprostowanie sylwetki nie jest mechaniczne odbarczenie modelowanego worka oponowego i przywrócenie mniej więcej prawidłowej wysokości międzykręgowej. Ale właśnie tu problem i szczęście jest takie że nie mam ubytków neurologicznych, ból jest przewlekły ale normalnie z nim funkcjonuje i zmiany na MRI są nie wielkie.
Mam wrażenie że inne elementy w patologi tułowia wyeliminować doszedłem do ostatniego etapu i od miesięcy stoję w miejscu.
Jeden z neurochirurgów proponuje Diam żeby odbarczyć Obciążone stawy ale ja się łudzę ze jakimś cudem samo się naprawi 🙂 Naprawiło się komuś samo 🙂 ? Pozdrawiam26 czerwca 2019 o 09:19 #65220Ech, leczenie prywatne też kuleje i to jest bardzo denerwujące. Byłem u dwóch ważnych lekarzy w Warszawie, obaj proponują ALIF. Obaj wystawili skierowanie i kazali czekać na tel. ze swoich prywatnych placówek, gdzie operują. W przypadku jednego czekam na telefon już pięć tygodni i nikt nie zadzwonił, więc Pan Doktor po prostu zapomniał przekazać owo skierowanie placówce. Ale ponieważ raczej skłaniałem się ku drugiemu doktorowi, tydzień temu byłem na wizycie potwierdzającej i wstępnym umówieniu się na operację na początek sierpnia. Doktor zapewniał że zadzwonią, że pewne badania przedoperacyjne i wywiad anestezjologiczny będzie online, wszystko cacy. Rzeczywistość okazuje się bardziej brutalna. Mimo niemałej ceny operacji (30 tys) obsługa jak w powiatowym szpitalu na NFZ. Nikt przez tydzień nie zadzwonił, gdy ja zadzwoniłem dzisiaj, pani nic nie wie, doktor nie dał żadnego skierowania, każe mi się kontaktować z lekarzem choć ja mam do niego 300 km a ona 300 metrów na tym samym piętrze. Nie zapowiada się to ciekawie. Żenada.
26 czerwca 2019 o 15:40 #65221@davidstw – Za dzieciaka miałem skoliozę, nawet chodziłem na zajęcia korekcyjne. Potem o tym nie myślałem specjalnie, bo nie bolalo nic, uprawiało się różne sporty i tyle. Pewnie moja protruzja to jest właśnie uprawianie sportu ze skoliozą, ale i może setki upadków na tyłek zrobiły swoje (bramkarzem byłem). Teraz mam bardzo podobnie do Ciebie. Budzę się wygięty, potem rozciąganko i po południu już prosty jestem w miarę. Ciekawe jest to, że gdzieś tak po 17-18 czuję się świetnie. A rano zabawa zaczyna się od początku. Przez rozciąganie, rolowanie, rozbijanie mięśni piłką oraz podwójną piłką, całkowicie pozbyłem się takich ostrych stanów, które przytrafiały się co kilka miesięcy, przez jakieś 6 lat.
Za tą wiadomość podziękował(a): davidstw26 czerwca 2019 o 17:02 #65222ok to widzę że mamy podobnie 🙂 ja jeszcze przed zaśnięciem robię długi zwis na drążku na napiętym brzuchu z nogami lekko dotykajacymi ziemi. Po takiej trakcji staram się iść spać + staram się wypić wodę w nadziei że krążek może się na wodni he taki prosty naiwny eksperyment he Pzdr
26 czerwca 2019 o 20:10 #65223Owain- pytanie czy tej pani brakuje czasu czy ochoty. Może być to lub to. Kiedyś byłem na badaniu krwi a pani do mnie z ryjem. A, że wtedy byłem jakiś poddenerwowany zapytałem donośnym głosem.” Czy pani tu za karę siedzi” spuściła głowę i powiedziała przepraszam, nie za karę. Siedząca z boku jej koleżanka puściła mi oko. Cokolwiek to miało znaczyć nie było podrywem.
No niestety prywatnie to nie znaczy, że będą koło nas skakać. Jak to się czasem wydaje. Jak klientów mają pod dostatkiem to obsługa robi się jak w NFZ- standard.Davidstw- jak Ci ta woda nawodni dysk to daj znać. Nobla pewnie dostaniesz…nie wierz w cuda
26 czerwca 2019 o 20:54 #65230Owian już myślałem że tylko Ja miałem pecha do prywatnych klinik i lekarzy ale widzę że masz podobne przejścia.
Obawiam się że lekarze gdy widzą trudny przypadek nie chcą leczyć pacjenta bo po co psuć sobie statystyki.
Na korytarzu i tak czeka tłum pacjentów. 😉26 czerwca 2019 o 21:11 #65233Ja przed operacjami też zwiedziłem wszystkich prywatnych lekarzy w promieniu chyba 100km wtedy (i tak musiał mnie ktoś dowozić dalej bo nie byłem w stanie jechać), około 10, i raz że każdy mówił co innego, dwa że każdy mówił że “ogólnie się nie da, tragedia, nikt panu nie pomoże” plus jakieś opowieści dziwnej treści i herezje, tak że sporo się najeździłem zanim usłyszałem w końcu z uśmiechem coś w stylu “Zrobimy, zapraszamy, da się :)”. Jedno co mnie zaskoczyło i o czym wiele razy rozmawiałem z innymi, to że u zdecydowanej większości lekarzy płaciło się przed wejściem do gabinetu, za sam fakt wejścia, nawet jak lekarz stwierdzał że nie potrafi w ogóle pomóc, a czasem nawet nie potrafili obejrzeć MRI na kliszy czy płytce. W sumie przed znalezieniem prawdziwego leczenia wydałem w 2009 roku coś koło 5-7 tysięcy zł na wizyty, “rehabilitacje”, itp, zupełnie w błoto. Szkoda że w Polsce nie jest tak że lekarz POZ wie gdzie co leczą i tam kieruje, ale wtedy by inni nie “zarobili” tych pieniędzy. Wolałbym tych 5-7tyś wtedy dać ludziom którzy mi naprawdę pomogli, albo na fundusz ich szpitala, niż osobom kompletnie niekompetentnym do których pieniądze poszły.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
27 czerwca 2019 o 13:41 #65235quote użytkownik421″ post=17797:Ja przed operacjami też zwiedziłem wszystkich prywatnych lekarzy w promieniu chyba 100km wtedy (i tak musiał mnie ktoś dowozić dalej bo nie byłem w stanie jechać), około 10, i raz że każdy mówił co innego, dwa że każdy mówił że “ogólnie się nie da, tragedia, nikt panu nie pomoże” plus jakieś opowieści dziwnej treści i herezje, tak że sporo się najeździłem zanim usłyszałem w końcu z uśmiechem coś w stylu “Zrobimy, zapraszamy, da się :)”. Jedno co mnie zaskoczyło i o czym wiele razy rozmawiałem z innymi, to że u zdecydowanej większości lekarzy płaciło się przed wejściem do gabinetu, za sam fakt wejścia, nawet jak lekarz stwierdzał że nie potrafi w ogóle pomóc, a czasem nawet nie potrafili obejrzeć MRI na kliszy czy płytce. W sumie przed znalezieniem prawdziwego leczenia wydałem w 2009 roku coś koło 5-7 tysięcy zł na wizyty, “rehabilitacje”, itp, zupełnie w błoto. Szkoda że w Polsce nie jest tak że lekarz POZ wie gdzie co leczą i tam kieruje, ale wtedy by inni nie “zarobili” tych pieniędzy. Wolałbym tych 5-7tyś wtedy dać ludziom którzy mi naprawdę pomogli, albo na fundusz ich szpitala, niż osobom kompletnie niekompetentnym do których pieniądze poszły.Teoretycznie lekarz lub fizjoterapeuta piszę w swojej ofercie czym się specjalizuje i czym się ogólnie zajmuje. Choć szukałem ostatnio fizjoterapeuty, żeby zacząć rehabilitację pooperacyjnej i jedna kobieta miała napisane, że zajmuje się pacjentami po operacjach kręgosłupa, ale jak mnie spytała, co to jest mikrodiscektomia to jakoś przestałem jej wierzyć
27 czerwca 2019 o 14:22 #65236Może tam u Was tak jest, tutaj zazwyczaj nawet w rejestracji się ciężko czegokolwiek dowiedzieć o lekarzu, nadal króluje przekonanie że jak ma specjalizację np. neurochirurga to robi wszystko z tej dziedziny.. Coś tam minimalnie powoli się zmienia, ale nie ma na to żadnego parcia. Trzeba przyjść, zapłacić, i wtedy się można zorientować samemu.. Jak kiedyś pytałem nawet w innej sprawie w rejestracji czy mają jakiś tam konkretny rodzaj badań (bo lekarz zalecił), to usłyszałem w rejestracji że nie udzielają takiej informacji, a w ogóle to trzeba przyjść na wizytę płatną i lekarz zadecyduje czy w ogóle takie badanie jest potrzebne (czyli iść zapłacić drugiemu lekarzowi żeby zapytać czy ten pierwszy zalecił dobre badanie, i dowiedzieć się czy to badanie robią..).
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
15 lipca 2019 o 15:35 #65345U mnie jak nie było terminu operacji tak nie ma. Dzwoniłem, nikt nic nie wie, pani od wyznaczenia terminu z doktorem – na urlopie.
Ja natomiast obserwuję u siebie duże zmiany… na gorsze, albo nie wiem na jakie… można zwariować. Obawiam się że napięcia mięśniowe i zaburzenia statyki kręgosłup-miednica poszły tak daleko, że już nikt nie będzie wiedział o co chodzi. Reasumując, może mogę nieco dłużej siedzieć i stary ból jakby zelżał, nieznacznie, za to nie jestem w stanie prawie chodzić, tak bolą mnie mięśnie okolic miednicy, tj. przywodziciel pod pachwiną, przyczepy mięśni pośladkowych w okolicach krętarza, a przy chodzeniu całe biodro jakby nie amortyzowało, tylko szło do góry – masakra. Mimo ćwiczeń co raz bardziej mnie skręca, jakby z każdym dniem miednica mi się rotowałą co raz bardziej.
7 sierpnia 2019 o 08:03 #65524Nie twierdzę, żebyś w Twoim aktualnym stanie wykonywał te ćwiczenia na zrotowaną miednicę, ale ciekawie gość mówi, proponuje ćwiczenia i mają być kolejne części.
[media]http://youtu.be/7G1CwlH1970[/media]
7 sierpnia 2019 o 14:39 #65527Wszystko fajnie i wszystko mi się sprawdza, tj. mam napięty czworoboczny lędźwi i biodrowo-lędźwiowy po chorej stronie, tam gdzie mam miednicę wyżej, podobnie przywodziciel napięty i boli jak i boli przyczep nad krętarzem mieśnia pośladkowego średniego, a sam ten pośladkowy jest w zaniku. Jedyne co się nie zgadza, to to, że ja mam – zupełnie inaczej niż tu przedstawiono i inaczej niż się to zawsze dzieje – kręgosłup skrzywiony w stronę wyższego talerza miednicy – co własnie jest skutkiem prawdopodobnie dysfukcji dysku l5-s1 i tiltu kręgu L5. Ćwiczenia i wzmacnianie pośladka i rozciąganie, rolowanie robię od niemal roku i totalnie zero efektu, tj. jakiś efekt jest, ale mija po kilku, kilkunastu minutach w pozycji pionowej. Jak pan na filmie powiedział, przyczyn może być wiele. A łańcuch przyczynowo-skutkowy może być długi. Natomiast na logikę u mnie nie ma objawów korzeniowych, ale dysk jest obniżony po jednej stronie, ta strona leci na bok, miednica stara się to skompensować, napinają się jedne mięśnie a rozciągają inne. Nie jestem niestety w stanie wyprostować tego ćwiczeniami, jak mój ‘komin’ ma powyciąganych kilka cegiełek z jednej strony. 😉
9 sierpnia 2019 o 13:52 #65540Dowiedziałem się właśnie, że mój ALIF będzie przy użyciu implantu Synfix firmy DePuy Synthes. Dobre to? Nie wiem czy jest to implant samopoziomujący jak Arcadius firmy B.Braun, wygląda bardzo podobnie ale nie ma tej kościoprzyrastającej powierzchni. Ktoś coś się orientował czy dobre to? 🙂
14 sierpnia 2019 o 19:36 #65602Co to znaczy tilt kręgu L5? Jakieś przesunięcie czy jak.
15 sierpnia 2019 o 09:06 #65603Skrzywienie boczne. Że niby krąg L5 na dysku podcinanym z jednej strony przekrzywia się na bok, w jednym stawie międzykręgowym jest niżej niż w drugim.
15 sierpnia 2019 o 10:04 #65604Dzięki.
W sumie to można dojść do wniosku, że każdy z skrzywieniem bocznym ma taki tilt. Bo inaczej kręgosłup byłby prosty. Kwestia tylko na jakim kręgu to skrzywienie występuje. Jeżeli skrzywienie jest na odcinku L to ruchome odpadają.
Ciekawe również jest czy “rozjechanie” się ruchomych dysków w niektórych przypadkach nie jest związane z niedopatrzeniem tego tilt-u.
Hmm. - Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.