Nietypowa rwa kulszowa. 16 lat choroby.
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Nietypowa rwa kulszowa. 16 lat choroby.
- Ten temat ma 289 odpowiedzi, 1 odpowiedź, a ostatnio został zaktualizowany 10 months, 2 weeks temu przez
Cibon.
-
AutorWpisy
-
9 grudnia 2018 o 20:34 #63799
https://www.massagetherapy.com/articles/mystery-low-back-pain-part-ii
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42113 grudnia 2018 o 18:26 #63801Ech, ogarnia mnie zwątpienie. We wtorek jadę do Krk do niby najlepszych rehabilitantów. Tylko że jak czytam sobie neta, to się okazuje, że wielu doktorów nie uznaje, że jest coś takiego jak zespół więzadła biodrowo-lędźwiowego. Owo więzadło jest tak usytuowane, że może nawet uciskać nerw kulszowy. No ale już dwóch lokalnych ortopedów wyśmiało teorię bólu od tego więzadła, mimo, że blokada podziałała. Zaczynam wątpić czy znajdę ortopedę, który mi poda do tego więzadła osocze bogatopłytkowe (niby standard przy leczeniu tak przewlekłych stanów). A może więzadło boli tylko jako skutek dysfunkcji miednicy? Tylko nikt się wcześniej tej dysfunkcji nie dopatrzył, nogi mam równe, testy na stawy KB negatywne. W blokowanie się stawów krzyżowo-biodrowych też część znaczna doktorów nie wierzy. A więzadło na badaniach obrazowych nie wychodzi, nawet trwają dyskusje czy przyczepia się do L4 czy tylko do L5, weryfikują to tylko przy badaniu na zwłokach. Pół roku leżenia, mam już dosyć.
13 grudnia 2018 o 19:38 #63802Nie chcę pogłębiać Twojego zwątpienia, ale zastanawiam się jak odróżnić, że blokada podziałała tylko na to więzadło, skoro nerw kulszowy też tamtędy przebiega. Lidokaina przecież paraliżuje spory obszar, wystarczy sobie przypomnieć jak działa znieczulenie u dentysty. Tak czy siak dobrze byłoby, żebyś tą miednicę miał obejrzaną przez dobrego rehabilitanta. Jak sam patrzysz w lustro masz wszystkie punkty równe? To znaczy kolce przednie i tylne, nie masz jakiejś nierówności jednego biodra, czy jesteś super symetryczny? Może jednak dobrym pomysłem byłoby zrobienie w to samo miejsce blokady sterydowej, która powinna działać dłużej niż te parę godzin?
Owain mnie też boli coś w tym obszarze i nie mogę zdiagnozować co, ale mam nadzieję, że dowiem się tego do cholery wcześniej, niż na sekcji zwłok.
Czy ból Ci promieniuje do stopy?13 grudnia 2018 o 19:44 #63803Pomijając który lekarz ma w Twoim przypadku rację – lekarze nie mają jednakowego wykształcenia i programu nauczania, do tego jest moda na oduczanie lekarzy diagnozowania, wygląda to na jakiś odgórny przykaz że pacjent z nie rozpoznaną chorobą jest zdrowym symulantem, więc nie ma sensu diagnozować, a już w szczególności nie rzeczy rzadkie.
9 na 10 lekarzy wybiera ten zawód omyłkowo i nie mają za bardzo pojęcia co robią. To że jeden lekarz mówi że drugi się myli jest mało istotne – zazwyczaj im który więcej mówi tym bardziej sam się myli, ważne dla pacjenta który lekarz jest mu w stanie pomóc a który tylko gadać.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): melodia13 grudnia 2018 o 20:00 #63804No właśnie, nie tylko gadać. Jednak wydaje mi się, ze z tymi bólami w obszarze miednicy sprawa nie jest prosta, bo na badaniach obrazowych często nic nie wychodzi, stawy KB często na rezonansie jak nowe, a jednak mieliśmy już tu przykłady, że i tak mogą bolec. Więc potrzebny jest lekarz, któremu chce się pomyśleć i czasem coś zaryzykować odmiennego od innych. Gorzej jak się idzie do konowała, który spojrzy na w miarę dobry rezonans i już dalej nic go nie obchodzi, a pacjenta kwalifikuje jako symulanta, albo przewrażliwionego. Pewnie coś go tam boli, ale przesadza.
13 grudnia 2018 o 20:12 #63805quote hanka” post=16244:Nie chcę pogłębiać Twojego zwątpienia, ale zastanawiam się jak odróżnić, że blokada podziałała tylko na to więzadło, skoro nerw kulszowy też tamtędy przebiega. Lidokaina przecież paraliżuje spory obszar, wystarczy sobie przypomnieć jak działa znieczulenie u dentysty. Tak czy siak dobrze byłoby, żebyś tą miednicę miał obejrzaną przez dobrego rehabilitanta. Jak sam patrzysz w lustro masz wszystkie punkty równe? To znaczy kolce przednie i tylne, nie masz jakiejś nierówności jednego biodra, czy jesteś super symetryczny? Może jednak dobrym pomysłem byłoby zrobienie w to samo miejsce blokady sterydowej, która powinna działać dłużej niż te parę godzin?
Owain mnie też boli coś w tym obszarze i nie mogę zdiagnozować co, ale mam nadzieję, że dowiem się tego do cholery wcześniej, niż na sekcji zwłok.
Czy ból Ci promieniuje do stopy?Wiesz, ja nie wiem jak boli nerw od ucisku dysku. Niby miałem trzy operki na dyskopatie, ale teraz myślę, że mnie pani neurochirurg po prostu wzięła dla samej procedury. Wcześniej byłem u wielu lekarzy i żaden nie kwalifikował na operację. Wywaliłem niestety tamte rezonanse, ale to były klisze, guzik na nich było widać. Pamiętam, jak mi owa neurochirurg pokazywała niby wypuklinę, której ja nie widziałem na tym okienku 4×4 cm. Pamiętam też, że po pierwszej operce bolało tak samo jak przed, znaczy dzień, dwa po. Tak samo, ani bardziej ani inaczej. Owszem, czułem jakieś tam pieczenie w dużym palcu u stopy i takie poboczne rzeczy świadczące, że korzeń był dotykany, ale miałem wrażenie, że zoperowano mi nie to co trzeba. I na dodatek już po kilku dniach przeczono, że zrobiła się blizna i dlatego boli. Ale blizna nie robiła się tak szybko. Po trzeciej operacji miałem tak wszystkiego dość, że zacząłem się ruszać i jakoś to rozruszałem, choć było ciężko.
Zmierzam do tego, że w sumie nie wiem jak boli ucisk dysku, ale ból od więzadła mi pasuje, bo zawsze bolało mnie tak, jakby właśnie coś mnie ciągnęło, kuło. Leżenie na chorym boku i bardzo duży ból, to nie było chyba charakterystyczne dla dysku, bo chyba grawitacyjnie ten ucisk by się tak nie zwiększał. Zresztą nie ma o czym mówić, obecnie wszyscy oglądający mój rezonans dobrzy lekarze, tacy co operują dyskopatie twierdzą, że nic nie może uciskać. Koniec kropka. A ja znam ten ból, to jest to samo co 16 lat temu jak się zaczęło. Więc to nigdy nie był dysk. To znaczy owszem, jego degeneracja mogła się przyczynić do zaburzenia miednicy, ale to nie wypuklina mnie bolała. Teraz wiem to lepiej, dzięki temu forum między innymi, dzięki czytaniu opisów ludzi jak ich boli. Nigdy nie miałem objawów korzeniowych.
Co do blokady, to jak Haniu pamiętasz, 12 listopada miałem w RUGPOLI steryd razem z lidokainą. Podany przezotworowo koło korzenia. De facto mogłem się zasugerować, może wrażenie czy stres czy samo leżenie podczas blokady spowodowało, że ból na chwilę odszedł, ale już po wejściu do auta 20 min później bardzo bolało. To jak zadziałała blokada w więzadło jest nieporównywalne, coś jakby porównać aspirynę z morfiną 😉 Czyli po lidokainie w okolice korzenia narywało już po 20 min, a i wcześniej nie byłem w stanie powiedzieć czy boli czy nie, bo czułem ból od samej iniekcji. A po blokadzie w więzadło byłem w stanie poprowadzić auto po krakowskich korkach machając pedałami, sprzęgłem, w niewygodnym i małym aucie żony. I poprowadzić 1,5 h autostradą. I było zero bólu.
Co do bólu do stopy, to czasem coś tam poczuję, ale to takie śladowe, nieznaczące, raz pięta, raz palce, raz góra raz dół. Bardzo rzadko. Głównie miejscowo w okolicach górnego tylnego kolca biodrowego, jakby tam coś wbite było. Moim zdaniem za daleko od ewentualnego styku dysku z korzeniem. Mnie nigdy nie bolał kręgosłup. Zawsze ból zaczynał się ok 5-7 cm od osi ciała. Potem udo, ale też różnie, mniejszy ból, raz z przodu, raz z tyłu, czasem jakby kość w środku.13 grudnia 2018 o 20:25 #63806Ciekawe co powie rehabilitant, czy problem będzie dla niego oczywisty, czy nie. Czy raczej metoda prób i błędów:-(
13 grudnia 2018 o 21:24 #63807jak czytam co przechodzi Owain, to jakbym swoja bezmoc widziała.
oczywiście, że nie wiem co Cię boli, ale rozumiem Cię wyjątkowo.
ile razy plakalam, myśląc, czy nie mógłby po prostu wypaść mi dysk, zeby nikt nie próbowal zrobić ze mnie wariatki :angry:
może jestem monotematyczna, ale sugeruję popytać rehabilitanta czy potrafi zgiagnozować niestabilnośc stawu KB
ja nie znalazłam żadnego takiego 🙁
może inaczej, rehabilitanci próbując mi zmobilizować KB, cokolwiek to znaczy, rozjechali mi go jeszcze bardziej.
po pewnej terapii manulanej więzadeł po prostu przestałam móc chodzić.inna sprawa że jeden neurochirurg (w Poznaniu, zjechalam Polskę po diagnozę), powiedział dwie rzeczy: całe szczęcie, ze rezonans czysty, w sensie dyskopatii, przyjnajmniej uniknie Pani niepotrzebnej operacji, i dwa co powiedział: prosze nie wierzyć że ból jest z głowy.
to tak ku pokrzepieniu14 grudnia 2018 o 08:20 #63808Ból jest “z głowy” w tym sensie, że jak człowiek ma stresy, traumatyczne przeżycia to się zwyczajnie spina, mięśnie się przykurczają. Naturalne, optymalne dla prawidłowego funkcjonowania człowieka w ruchu krzywizny kręgosłupa się z zaburzają. A jak dodamy do tego ciężką pracę fizyczną, siedzenie w biurze 8h, sportowe zrywy raz w tygodniu, to mamy otwartą drogę do “wypadnięcia dysku”. Również obniżony nastrój wpływa na to, że nie chce się z łóżka wstawać, a takie leżenie osłabia mięśnie, co też może skutkować dyskopatią. Ale nawet bez dyskopatii takie przykurczone mięśnie, przyczepy bolą.
28 grudnia 2018 o 07:42 #63825Jestem totalnie przerażony. Minęło ponad pół roku, kiedy jestem na wolnym, kiedy nie mogę siedzieć dłużej niż 15 min. Po odwiedzeniu już ze 12 lekarzy i kilku rehabilitantów, po 7 rezonansach – padła teoria, aby to było od dysku, ucisku nerwów. Obecnie jestem na etapie potwierdzonej blokadą diagnozy, że ból od więzadła biodrowo-lędźwiowego. Tyle że okazuje się, że nie ma takiej choroby, połowa ortopedów nie wierzy, że więzadło może boleć. Ja też już przestaję… Rehabilitanta mam dopiero na 14 stycznia umówionego, ale widzę, że też nie ma pojęcia co robić. Badania nic nie wykazują, co raz częściej przebąkują lekarze, że problem w głowie. A ja nie potrafię im wytłumaczyć, jak bardzo fizyczne to jest. Tyle że przy badaniu żadna, kompletnie żadna pozycja nie spowoduje zwiększenia lub zmniejszenia bólu. Dopiero kilkanaście minut w konkretnej pozycji może wywołać ból. Dodatkowo od pół roku, coś mi strasznie strzela w kręgosłupie, nie wiem czy to staw krzyżowo-biodrowy czy ostatni staw międzywyrostkowy L5. A wczoraj, wczoraj znów bez powodu, bez jakiś konkretnych ćwiczeń, ruchów zaczął się tak wielki ból, że myślałem, że wyskoczę przez okno. Skudeksa, tramal, olfen… nic. Żadnej pozycji, w której jest lepiej, uczucie jakby mi ktoś zacisnął w imadle wszystkie nerwy jakie mam w prawej części miednicy. Rwanie całego uda, jakby w środku kość miała mi pęknąć. Nawet bardziej z przodu uda. Ale najmocniej w górnym pośladku. W badaniach nie wychodzi nic, lekarze się tylko uśmiechają, jakbym miał katar, a ja się czuje, jakby mnie wczoraj potrącił samochód i pogruchotał pół miednicy. Nie mam już pomysłu gdzie iść i co robić. Jem pregabalinę i antydepresanty, nic to zupełnie na ból nie działa. Ćmiący, stały ból, jak ból zęba nawet jak leżę, zwiększający się w staniu i w siedzeniu do wielkich rozmiarów. I cały czas uczucie, jakbym miał coś wbite albo zaszyte w okolicach górnej części prawego talerza biodrowego.
28 grudnia 2018 o 16:22 #63830Ja też miałem takie ostre stany, wywołane praktycznie niczym, że ani chodzić, ani siedzieć, leżenie też bolało. Prąd przepływał mi do stopy, gdy leżałem. To zawsze mijało po około 7-10 dniach odpoczynku i oszczędzania się, a ból zmniejszał się do poziomu akceptowalnego, aby normalnie egzystować bez tabletek. Takie stany powtarzały się umnie przez około 5 lat, z częstotliwością co 3-4 miesiące.
Trafiłem w końcu na fizjoterapeutkę, która spytała mnie, czy się rozciągam. Szło to jak po grudzie, bolało, ale małymi kroczkami doszedłem do stanu, gdzie odczuwam dyskomfort, ale nie ma już tych ostrych stanów, wyłączających człowieka z życia. Obręcz miednicy się rozluźniła.
Rozciągałem całe ciało, najpierw na leżąco, potem na stojąco nawet. Głównie biorę ćwiczenia od Marka Purczyńskiego z YT oraz sekwencje z jogi na kręgosłup. Jeżeli u Ciebie nic badania obrazowe nie wykazują, to obstawiam napięcie mięśniowe. Tylko musisz moim zdaniem uzyskać stan, w którym będziesz mógł rozpocząć ćwiczenia. U mnie ostry ból ustępował po tygodniu, może u Ciebie po dwóch, ale daj szansę organizmowi i odpoczywaj w pozycji odciążeniowej. Jakakolwiek ona jest, a potem do dzieła.
29 grudnia 2018 o 00:08 #63832Robiłeś może MRI stawów K-B , badań w kierunku reumatyzm i ZZSK ?
29 grudnia 2018 o 06:44 #63833I jak Owain, odpuścił Ci ten atak bólu? Nie wiem czy jesteś pod opieką poradni leczenia bólu, czasem potrafią dobrać zestaw leków, który będzie skuteczny w takich momentach. Może większa dawka ketonalu byłaby skuteczniejsza niż tramal.
29 grudnia 2018 o 07:56 #63834@Anton, tak robiłem MR K-B i HLA-B27 – wszystko czyste.
@Haniu, puściło, ale mnie wymęczyło. Średnio co tydzień, dziesięć dni mam taki dzień, że po ścianach chodzić. Ale boli codziennie. Tylko jak przyjdzie taki jeden, że jakby nogę urywało i pół dupska, tramal, olfen, skudeksa i nic. Na drugi dzień jestem psychicznie i fizycznie umordowany. O naszej poradni leczenia bólu w Rzeszowie pisałem, jakiś furiat nią kieruje, ten co wyrzucił mnie ze szpitala mimo zapłaconej 500 zł blokady, bo nieśmiało zapytałem, gdzie będzie blokada, czy w K-B czy w międzywyrostkowe. Oczywiście piszę o prywatnej poradni leczenia bólu przy prywatnym szpitalu, bo przy szpitalu wojewódzkim termin do poradni to dwa lata.Obecnie najlogiczniejsze wydają się dwie diagnozy.
Na pewno boli więzadło biodrowo-lędźwiowe. Potwierdziła to blokada, dwaj lekarze potwierdzili, że jeśli zadziałała, to jest to. Gdyby ból był od dysku czy stawów m-kręgowych, to nie zadziałałaby w tym miejscu. Tylko ja nie wiem co mogłoby się porobić z tym więzadłem, jeśli boli ono od 16 lat. Bo to jest ten sam ból, co miałem zawsze, a co mi wmówiono, że od dysku. Teraz nie będę ścigał tych doktorów, co mi zrobili operację, ale obecnie wszyscy mnie badający twierdzą, że to nigdy od dysku nie było, no ale tak mi wmówiono. Nigdy nie miałem typowych objawów dyskowych, zawsze miałem wrażenie, że to jest bardziej z boku, no ale twierdzono, że promieniuje. W każdym razie brak Lasegue’a, a ból inny niż opisywany przez ludzi z dyskopatią. Tylko ja nie wiem, jak to więzadło może być tyle lat spięte. O jego spięciu może świadczyć fakt, że przyłożenie zimna natychmiast wywołuje straszny ból, przyłożenie ciepła – poprawę. Piszę o obszarze ok 10 cm od osi kręgosłupa, w okolicach szczytu talerza biodrowego. RTG kręgosłupa pokazuje taką dziwną skoliozę, mam jak gdyby kręg L5 ciągnięty do talerza biodrowego.Topografia bólu też w miarę zbieżna. Niestety tzw. zespół więzadła biodrowo-lędźwiowego, w tym jego entezopatie i kostnienie, nie jest znane przez wielu lekarzy, mówią, że w życiu o czymś takim nie słyszeli. Tak że będę musiał przebijać się przez rzesze fizjoterapeutów i lekarzy, by ewentualnie osiągnąć leczenie więzadła polegające na jego relaksacji, suchym igłowaniu czy wreszcie podaniu osocza bogatopłytkowego. Niestety więzadło nie wychodzi na żadnych badaniach. Znaczy coś tam widać na MR, ale niewiele.
Drugą diagnozą może być to, że więzadło boli i jest napięte, ale nie jest przyczyną, tylko coś jest zrotowane, inne więzadła za luźne i występuje niestabilność stawu K-B. Jak pisałem, od pogorszenia w czerwcu przy lekkim wyginaniu kręgosłupa lędźwiowego w prawo, w stronę bolącą (ale tylko w zgięciu lub siedzeniu) słyszę lekki klik. Tyle że nie jestem pewien, co to klika. Najprawdopodobniej ostatni staw międzywyrostkowy L5, ale czasem mam wrażenie, że staw K-B. Oczywiście wiecie, że połowa lekarzy uważa, że ten staw się nie może blokować, bo jego ruchliwość jest za mała. To dla mnie dziwne i skandaliczne, że w XXI wieku połowa lekarzy uważa tak, a druga połowa pisze, że na ból KB pomocne jest jego odblokowanie. To nie można tego ustalić raz na zawsze? Klika mi też coś w stawie biodrowym, a doktor co zdiagnozował ból od więzadła, dopatrywał się tam jakiś anomalii w budowie głowy kości udowej. Miednicę na pewno mam przekoszoną, nacisk nogi zdrowiej jest o 5 kg większy. Ale jak to jest niestabilność stawu KB to chyba lipa, bo trzeba by usztywniać operacyjnie.
Tak czy owak, czeka mnie dużo pracy, ale wkurwia, że nie wiadomo w którą stronę, a póki co to żadne ćwiczenia nie przynoszą minimalnej poprawy.
W każdym razie dziękuję wszystkim za otuchę.ps. poniżej mój rtg LS na stojąco. Krąg L5 wygina się w prawo, jakby był ciągnięty jego wyrostek poprzeczny (do którego właśnie przyczepione jest więzadło biodrowo-lędźwiowe). Następnie cały kręgosłup LS wychodzi dopiero z tego wygięcia zainicjowanego przez położenie L5. Na czerwono więzadło biodrowo lędźwiowe. U niektórych ponoć przyczepia się ono również do kręgu L4, ale inni teoretycy temu zaprzeczają. Ja nie wiem, jak taka oczywista rzecz może nie być jasno ustalona, niby badania tylko na zwłokach, bo na badaniach obrazowych nie można jasno ustalić położenia więzadła.
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42129 grudnia 2018 o 08:17 #63835Wydaje mi się, że druga opcja jest bardziej prawdopodobna, przynajmniej u mnie podobny scenariusz ma miejsce, Czyli najpierw krzywa miednica, nierówność kończyn. Za tym idą niesymetryczne napięcia w całym ciele. Z tym, ze ja wiem na pewno, że jako dziecko miałam nierówną długość nóg, już wtedy coś tam bolało i ortopeda zalecił noszenie wkładki.Wtedy nikt jeszcze nie słyszał chyba o rotacjach miednicy. Gdybym wtedy miała zleconą odpowiednią rehabilitację, pewnie dałoby się to wyprowadzić.
Być może u Ciebie Owain był podobny scenariusz, a może miednica Ci się skrzywiła w dorosłym wieku – to chyba łatwiej odkręcić rehabilitacją. U mnie wydaje się, że już nie ma szans, bo całe ciało się przystosowało do takiego ułożenia.
Może w Krakowie się zapisz do poradni leczenia bólu, tez się czeka, ale nie tak długo z tego co wiem.12 stycznia 2019 o 22:09 #63875Cześć Owain jak tam sytuacja u Ciebie bo wierze że na pewno postęp juz jest 🙂 . Podjąłeś jakaś terapie prócz farmakologii … napisz coś Pozdrawiam
13 stycznia 2019 o 08:45 #63876Nie ma żadnego postępu 🙁 Np. dziś zwijam się z bólu od rana, tramal wziąłem.
A więc od 6 grudnia jestem z diagnozą, że to nie od dysku, tylko boli więzadło biodrowo lędźwiowe. I na kij mi ta diagnoza, jak nie wiadomo co z tym robić. Czy więzadło może tak strasznie boleć samo z siebie? Lekarz, autor diagnozy napisał, że może wynikać ze skrzywienia miednicy i coś ze stawem biodrowym. Następny ortopeda pooglądał MR i twierdzi że nic w stawie biodrowym nie ma. Miednica faktycznie wydaje się z lekka skrzywiona, ale chyba nie tak, by dawać tak cholerny ból. Zacząłem coś ćwiczyć, ale te ćwiczenia niewiele dają. Jedno to tzw. poizometryczna relaksacja tego więzadła, czyli takie naginanie nogi, drugie to po prostu jakiś taki koci grzbiet. Ból znosi mi leżenie z wyprostowaną nogą przy lodówce, czyli naciąganie grupy kulszowo-goleniowej. Tak jakby mi wówczas miednica się prostowała. Wystarczy że jednak pochodzę 10 min i znów jest źle. Trafiam do kolejnych rehabilitantów, którzy nic nie wiedzą, nic nie pomagają. Byłem u jednaj osteopatki, niby z najlepszego gabinetu w Rzeszowie, śmiech na sali, gdzieś mnie tam masowała lekko, trzymała ręce na głowie, takie czary mary. Kolejny wiedział przynajmniej gdzie jest to więzadło, jakieś terapie manualne, chińskie bańki, rozmasowywał, ugniatał, ale też niewiele to przynosi. W przyszły piątek ma robić suche igłowanie tego więzadła, niby książkę o tym napisał. Jutro jadę do Krk na trzy dni do znanego rehabilitanta, ale nie wiem czy będzie miał jakiś pomysł. Prócz tego jeden pół-znajomy ortopeda już chyba mi współczuje i jestem wstępnie umówiony na PRP z kolagenem, następnie na steryd a jak i to nie pomoże to na kriolezję. Tylko i on się głupio uśmiecha i widzę, że nie wierzy aby sprawa leżała w samym więzadle. Mówi, że może jakiś tam nerw jest urażany, że może jest w konflikcie z tym więzadłem, bo samo nie może tak boleć. Mam wrażenie, że wyizolowałem sobie problem tymi ćwiczeniami, tj. ja wręcz czuję to więzadło, np. jak zrobię jakieś niewłaściwe ćwiczenie, np. rozciągałem mięsień biodrowo-lędźwiowy po drugiej stronie i nagle poczułem naciągnięcie więzadła po przeciwnej, tej chorej stronie. Bolało potem wściekle przez 1,5 dnia. Dzisiejszy ból też pewnie wywołałem sobie takim ćwiczeniem na rozciąganie tego więzadła, robię je, bo łudziłem się, że je sobie tak rozciągnę. ćwiczenie polega na trzymani na krześle nogi po stronie chorej i skłony w stronę przeciwną. Ono wówczas najwięcej pracuje, ale potem boli jak szlag i nie widzę żadnego progresu. Tak jakbym je sobie jeszcze bardziej nadrywał i powodował stan zapalny. Jestem cały spięty po tej chorej stronie, jakby mi talerz biodrowy ktoś silnym pasem ciągnął do żeber. Jestem już tak zdesperowany, że 22go idę do jakiegoś ustawiacza miednicy, tzw. terapia Yumeiho. Na razie nie idę na to PRP czy steryd, bo fizjo ten z Krakowa powiedział, by nie zaciemniać prób fizjoterapii, ale to będzie moja ostatnia nadzieja. Ten ortopeda od PRP i sterydu proponuje też kriolezję, ale nie za bardzo wiem czego, na ślepo? Coś mówił o stawie KB, ale to nie ten staw mnie boli, tylko ciut wyżej. Co chwilę też mi coś strzela ale nie jestem w stanie określić, czy to najniższy staw międzywyrostkowy, staw KB czy też staw biodrowy. Myślę, że to jednak skutek wielkiego spięcia, że strzela. Jak na dziś, jeszcze mam kilka możliwości, ale już co raz mniej w nie wierzę.
13 stycznia 2019 o 11:09 #63877Owain, a czy robisz jakiekolwiek ćwiczenia poprawiające stabilizację wewnętrzną, mięsień poprzeczny brzucha itp. Choćby tylko izometryczne?
A co do nastawiania miednicy, mnie się po manualnym nastawianiu zaczęły wszystkie najgorsze problemy, więc uważaj. Później dowiedziałam się, ze takie nastawianie u osób mających problemy z dyskopatią jest błędem w sztuce. Mówię tu o manipulacjach, czyli tzw, strzelaniu stawami, inne metody są podobno o.k.14 stycznia 2019 o 08:46 #63879A jak u Ciebie z zakładaniem skarpetek? Potrafisz usiąść na krześle, podkurczyć nogę, postawić stopę na siedzisku i założyć skarpetkę? W jednej i drugiej nodze z jednakowym wysiłkiem? Czy raczej ta noga po stronie bolącej “stawia opór”?
14 stycznia 2019 o 09:44 #63880Wręcz odwrotnie 🙂 Lekarze mówią, że większy zakres ruchu mam po stronie chorej, pewnie dlatego, że tą stronę ćwiczę. Wiem, że powinno być symetrycznie, ale niektóre ćwiczenia na stronę zdrową odbijają się na stronie chorej. Np. pomaga mi wykręcenie się tak, że przekręcam biodra w stronę zdrową, a górę w stronę chorą (co by było zgodne z odwracaniem rotacji miednicy). Ja generalnie mogę zrobić wszystko, o ile pozwala mi nierozruszane 16 lat ciało, a konsekwencje mogą przyjść po kilku godzinach. Albo i nie, np. coś tam wypiłem w sierpniu na urodzinach żony i nawet potańczyłem i na drugi dzień było lepiej niż zwykle. No ale nigdy nie wiem, co mi zaszkodzi, jaki ruch.
Np. coś, co jest niby zalecane na moje więzadło, tak naprawdę mnie zabiło w sobotę, ale ból pojawiał się stopniowo kilka godzin, a najbardziej łomotało w niedzielę. To to ćwiczenie:No kurde nie wstawie, tu się jakoś dziwnie wstawia linki do obrazków 🙁
Najbardziej mnie frustruje, że wiem co mnie boli, ewidentnie jest to to więzadło i jest ono przykurczone, jego powolne rozciąganie powoduje ściekły ból, nie operuje się go, choć więzadła w kolanie już tak, lekarze się dziwnie uśmiechają i w ogóle mam wrażenie, że jestem jedyna osobą na planecie, która na to choruje.
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 - Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.