Operacja usunięcia przepukliny i sekwestru
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Operacja usunięcia przepukliny i sekwestru
- Ten temat ma 41 odpowiedzi, 6 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 7 years, 5 months temu przez
natalkaa.
-
AutorWpisy
-
25 lutego 2016 o 07:48 #48282
Dzień dobry. Mój mąż ma mieć operację jw – usunięcie przepukliny i sekwestru w odcinku lędźwiowym metodą fenestracji. Jak długo dochodzi się do siebie po tego typu zabiegu? Czy jest to groźna operacja? Strasznie się martwię 🙁
25 lutego 2016 o 18:01 #58844Poczytaj moje posty na temat usunięcia sekwestru.
Do pracy biurowej wróciłem po 2-óch tygodniach, ja miałem po prostu” otwarcie pleców, wyciągnięcie sekwestru (to co odpadło od dysku) i zaszycie pleców”.
Fakt, że mam 2 przepukliny i dalsze objawy od kręgosłupa (mrowienia, pobolewanie) ale żyję w końcu normalnie.
Operacją się nie martw, w dzisiejszych czasach to 99,9% kończy się sukcesem lub połowicznym sukcesem -chodzi mi o to,że kiedyś operacja krzyża była ostatecznością, straszyli wózkiem, niedowładem itp. w dzisiejszych czasach rzadko się zdarza aby coś się skomplikowało.
Połowiczny sukces to dla mnie nawrót przepukliny.25 lutego 2016 o 18:36 #58846Mąż też pracuje przy biurku, ma już i w domu i w pracy dyski sensoryczne, w tej chwili też ortezę lędźwiową. Czekamy na termin operacji, ale miał ostatnio 3-tygodniowy atak bólu, po którym dostał skierowanie do neurochirurga z trzema wykrzyknikami..
Poczytam Twój wątek, dziękuję!Za tą wiadomość podziękował(a): adbur25 lutego 2016 o 18:49 #58847Najważniejsze to znaleźć superneurochirurga do operacji, najlepiej na NFZ.
Napisz, kto ma operować , gdzie i ile mąż ma lat.
Te dane dla potomnych, po operacji powinnaś tu opisywać stan zdrowia męża.25 lutego 2016 o 19:05 #58848Mąż ma 35 lat.
Ma być operowany w szpitalu nr 5 w Sosnowcu, na razie nie wiem przez kogo, ale czytałam bardzo dobre opinie o lekarzach z tego szpitala.
Na razie czekamy na telefon z ustaleniem terminu operacji, liczymy na ten termin jak najszybciej.
Później, jak uśpię dziecko, napiszę więcej o jego historii choroby, bo ciągnie się to już od dawna..25 lutego 2016 o 19:13 #58849Proponuję nie pisać przed operacjami szczegółowo kto ma operować tylko najwyżej po operacji napisać jak jest. Neurochirurgia jest tam ponoć polecana od kręgosłupów, a jeśli na innym oddziale tam niż neurochirurgia to z własnego doświadczenia stanowczo nie polecam.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
26 lutego 2016 o 06:48 #58854Mąż choruje na kręgosłup odkąd pamiętam. Zawsze były to takie jednodniowe ataki bólu, czasami jeździliśmy na SOR, dostał kroplówkę lub receptę i było ok. Widział go już wielokrotnie neurolog, raz też neurochirurg i nie było potrzeby żadnej ingerencji, choć na kręgosłupie były już zmiany zwyrodnieniowe, torbiele itd. Mąż miał różne rehabilitacje, wszystko to z miernym skutkiem.
Dodam, że mąż ma siedzącą pracę, nie uprawia żadnego sportu, ostatnio ciężko mi już go było wyciągnąć nawet na spacer (ale to działało na zasadzie błędnego koła: nie chodził->bolało->nie chodził), jako dziecko miał też przepuklinę szyjną, operowaną.
W listopadzie zmienialiśmy meble i mąż musiał nadwyrężyć kręgosłup coś tam przenosząc. Ból, 2 tygodnie L4, ale było jeszcze w miarę znośnie, mąż był mobilny. Po tym incydencie zaczął ćwiczyć (to, co mu było wolno) i chodzić na masaże.
Następnie pod koniec stycznia stało się coś, czego nie potrafimy wyjaśnić. Nagle, bez żadnego obrotu, dźwigania, niczego męża zaczęło znowu boleć. Tym razem jednak przygwoździło go do łóżka na 3 tygodnie, w tym jeden tydzień to był zupełny brak możliwości ruchu, nawet do łazienki..
Zaczął się rajd po lekarzach. POZ to oczywiście zastrzyki i tyle.
Na szczęście udało mi się go szybko zarejestrować do świetnego neurologa, który mu przepisał leki, które faktycznie pomogły, tj. dały pospać więcej, niż godzinę (mieszanka luminalu, kodeiny i pyralginy). Napisał też bez problemu skierowania na cito na MR i do neurochirurga. Niestety gdybyśmy mieli na to wszystko czekać, to.. no wiadomo. MR zrobiliśmy prywatnie.
Na rezonansie wyszły różne rzeczy, jakaś dehydratacja krążka, rozległa przepuklina, pęknięcie pierścienia włóknistego, ten sekwestr i zwężenie kanału kręgowego do 4 mm..
(Potem postaram się wkleić więcej z tego wyniku MR, ale coś nie umiem tego przekopiować).
U swojego neurologa mąż dostał pilne skierowanie do neurochirurga (i wstępne założenie, że to już tylko operacja). Termin mamy na połowę kwietnia.
Później mąż był jeszcze u neurologa ze swojej prywatnej opieki medycznej (z pracy), lekarka mu załatwiła wizytę u neurochirurga w dwa dni, bo sytuacja wygląda fatalnie.
No i był u neurochirurga i dostał skierowanie na zabieg, na który obecnie czekamy.
To chyba tyle.26 lutego 2016 o 07:22 #58855Z opisu sprawa jest jasna. Operka i tyle. I nie ma co się przejmować na wyrost. Tylko na pewno na dobrym oddziale i u dobrego operatora. To musicie przypilnować.
26 lutego 2016 o 07:41 #5885626 lutego 2016 o 07:48 #58857Ja Cię kręcę jakiś zdolny radiolog. Całkiem ładnie i dokładnie opisane. To rzadkość.
Zmian dużo. Nie ma co się zastanawiać tylko czekać i działać. Będzie dobrze 🙂26 lutego 2016 o 07:56 #58858To prawda, bardzo ładnie to opisał i dodatkowo był super miły 🙂
Dziękuję.
Tak, macie racje, ja mam jeszcze jakieś przedpotopowe przeświadczenie, że operacja na kręgosłupie to już jakiś wyrok. A tymczasem im więcej czytam o tym, tym więcej widzę wpisów ludzi w wieku 20-30-40 lat z takimi dolegliwościami, jak ma mąż i po mniej lub bardziej udanych operacjach. No nic, czekamy.26 lutego 2016 o 08:03 #58859Tylko nie czytaj za dużo. Albo czytaj i przesiewaj. Internet to podstępne medium. A zaufać można tylko doświadczonym lekarzom z dużym stażem w kręgosłupach. To ich branża a my tylko czerpiemy wiedzę z własnych dolegliwości albo dolegliwości kolegów i koleżanek “po fachu”. 🙂
26 lutego 2016 o 08:08 #58860Tak, mąż mówi, że w pracy też już mają “elitarny klub” problemów z kręgosłupem :cheer:
Co do internetu, to wiem, ale ja kompletnie nie wiem, z czym to się je, jak będzie wyglądało nasze życie po operacji, ile mąż będzie musiał leżeć, co będzie mógł potem robić itd. Ale w sumie to i tak ciężko przewidzieć, bo u każdego może być inaczej.26 lutego 2016 o 08:13 #58861ooooooo i tu uchwyciłaś sedno. Będzie mógł robić to na co mu organizm pozwoli. Tak samo jest z naszymi dolegliwościami. Każdy ma inne i inne rzeczy mu pomagają. Mojej żonie np. jazda konna, właścicielowi naszej stajni też – dziwne nie ? ale prawdziwe. Tak więc zobaczycie po operce. Ważne tylko, żeby pierwszy okres był na spokojnie. Żeby nie nabawić się potem re-wypukliny. Te 4-6 tygodni uważać bardzo a potem powoli wracać do życia. I ruch ruch ruch. Jak praca siedząca to po pracy spacery – jak nie lubicie jak ja to sobie psa sprawcie jak i ja – teraz nie mam wyjścia 🙂
Basen też jest spoko, sauna pięknie rozgrzewa a bicze wodne rozluźniają. Wg mnie ćwiczenia są przereklamowane ale to moje zdanie. Może jak ktoś ma totalnie mięśnie zwiotczałe to efekt jakiś to przynosi. Mnie dupło jak byłem w szczytowej formie i ćwiczenia nic mi nie dawały a jeszcze gorzej się po nich czułem. Ale jak już napisałem – każdy sam musi posłuchać swojego organizmu.26 lutego 2016 o 08:23 #58862Ja tam lubię spacery 🙂 Ogólnie lubię wszelką aktywność, chodzenie, bieganie, rower, basen. Mam w domu 2,5-latka z mnóstwem energii, to nawet nie mogę inaczej..
Natomiast u męża gorzej. Praca przy komputerze, odpoczynek w domu też głównie przy komputerze, bardzo mało ruchu, dolegliwości od dawna, którym ten brak ruchu na pewno nie pomógł. Trochę się otrząsnął po tym incydencie listopadowym, ale to już było za późno. Teraz już nie ma wyjścia, jak chce pokopać jeszcze kiedyś z Młodym piłkę, to będzie musiał wreszcie zacząć coś ze sobą robić.
26 lutego 2016 o 08:35 #58863W piłkę już raczej nie pokopie ale są inne aktywności. Musi się ruszać. Bez ruchu choroba kręgosłupa postępuje.Ja widzę różnicę np. kiedy mam słaby dzień. Zmuszam się do pójścia na spacer z psem bo nie mam wyjścia. A najchętniej bym się położył bo to dla mnie najlepsza pozycja. A po spacerze czuję się lepiej – więc coś w tym jest.
26 lutego 2016 o 08:49 #58864quote Perszing37″ post=10800:W piłkę już raczej nie pokopie ale są inne aktywności. Musi się ruszać. Bez ruchu choroba kręgosłupa postępuje.Ja widzę różnicę np. kiedy mam słaby dzień. Zmuszam się do pójścia na spacer z psem bo nie mam wyjścia. A najchętniej bym się położył bo to dla mnie najlepsza pozycja. A po spacerze czuję się lepiej – więc coś w tym jest.Jestem początkująca na tym forum, muszę się tutaj bardziej rozeznać, ale znalazłam Twój wątek. Piszesz, że miałeś przesuniętą miednicę :O Mój mąż też, od tego listopada też ma przesunięte biodro. I dotychczas nikt nam nie powiedział, jakie ma to znaczenie i etiologię. U Ciebie miało to jakieś znaczenie?
Przepraszam, ale teraz nie dam rady przeczytać całego wątku – miałeś jakąś operację? Funkcjonujesz na co dzień normalnie?
(PS. Piękny tatuaż! Mam jeden i czaję się na kolejne, tylko ciągle czasu brak..)
(I śliczna córeczka:))26 lutego 2016 o 09:12 #58865A dziękuję. Czekam na wstawienie dystraktora na L4-L5 oraz może na L5-s1. Teoretycznie ma to być sztywny bacjac. Funkcjonuje czasem lepiej a czasem gorzej – moim największym problemem jest siedzenie. Chodzenie w miarę, leżenie najlepsze. Przesunięcie miednicy miałem przy 2 ostrych stanach trwających po około 2-3 tygodnie. W lustrze wyglądało to tak jakby miednica była przesunięta – jeden róg niżej a drugi wyżej. Takie coś to ochronny ruch naszego organizmu ochraniający uszkodzone miejsce w którym nastąpił stan zapalny. Tak śmiesznie się organizm ustawia i potem wraca to do normalnego położenia. Tak więc ja z miednicą nie mam problemów.
Jak mam lepsze dni to myślę żeby sobie nie robić bubu a jak mam gorsze dni to już bym chciał się przekonać jak to jest z plastikiem w du….pie. Tatuaż kolejny na pewno zrobię – obiecałem sobie, że jak “naprawię” trochę plecy to będzie kolejny. Operkę miałem mieć 18 listopada 2015 roku. Ale są niezłe przesunięcia i czeski film. Potem mi obiecywali w Styczniu a potem w Lutym. I dalej czeski film – Oni chyba tak lubią ludzi w ch…..robić. Szczególnie tych cierpiących – a czemu oni mają mieć dobrze ? nie ?26 lutego 2016 o 09:17 #58866Tak, tak, dokładnie tak. Mąż miał zdjęcie RTG od ortopedy po tym listopadzie i zdjęcie wykazało różnicę 6 mm w wysokości. Dzięki za wyjaśnienie.
Nie wiem kompletnie, co to bacjac ani dystraktor. Ale pewnie za jakiś czas będę zorientowana.
Przeraziłeś mnie, mam nadzieję, że u nas nie będzie tak z tą operacją.
Życzę Ci dużo zdrowia i mało bólu i żeby szybko zrobili operację.26 lutego 2016 o 09:25 #58867Poczytaj. A bacjac wpisz na youtube 🙂 U mnie nie ma obecnie dramatu więc sobie czekam i myślę czy warto 🙂
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.