Po foraminotomii L5/S1
Strona główna › Fora › Metody leczenia › Po operacji › Po foraminotomii L5/S1
- Ten temat ma 40 odpowiedzi, 3 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 11 years, 2 months temu przez
uzytkownik42.
-
AutorWpisy
-
9 marca 2012 o 06:38 #51115
czasami mnie boli w krzyżu jak się położę trwa to przez parę sekund i przechodzi , tak się dzieje jak wcześniej przeholuję z siedzeniem długim lub chodzeniem staniem .Świerzy mri będę miał w kwietniu a rozmawiałem wczoraj z masażystą rehabilitantem powiedział mi że nogi mogły boleć od złego siedzenia na łóżku w nieodpowiedniej pozycji przez dłuższy czas no i tak było wieczór wcześniej się trochę posiedziało w towarzystwie 😉 i potwierdził twoje słowa że to poziomy wyżej l1 l2 l3 mogą tak powodować . LIPA ale to było duże prawdopodobieństwo że inne poziomy po stabilizacji się odezwą . Mówił też że mam za prosty kręgosłup i wtedy nie ma amortyzacji na esce lędźwiowej , działają duże siły na odcinek lędźwiowy , dochodzi do kompresji dyskow i wtedy wychodzą
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik4219 marca 2012 o 20:35 #51117wojtid – ale takiego bólu dokładnie w samym momencie podnoszenia się albo kładzenia w ogóle nie miałeś ? np. przy wstawaniu z łóżka albo wysiadaniu z auta.
mnie już dren zdjęli to jest o wiele lepiej, ale odcinkiem lędźwiowym się jeszcze o nic oprzeć ani położyć na nim nie mogę. nogi same sobie rehabilituję teraz bo coś słabe, szczególnie ta lewa co mnie rwała, trzeba korzystać jak jest sprzęt na miejscu. chciało by się już popływać, rozruszać porządnie, i sprawdzić czy dalej będzie boleć czy pomogło, ale do tego jeszcze trochę daleko. no i przede wszystkim czy się będzie dało spać normalnie. póki co na przeciwbólowych i nasennych nadrabiam zaległości w spaniu z poprzednich miesięcy :cheer: mówią że “ten to ma spanie” . no na takim zestawie lekarstw, to się w końcu nie budzę co 2h w nocy jak przez poprzednie miesiące 😉 a rano jak się nie obudzę z bólu niwelowanego jedynie przez wstanie, to po co w ogóle wstawać. leżenie jest piękne.10 marca 2012 o 07:55 #51118po sierpniowej operacji już tak nie bolało , jak powyciągali wszystko ze środka 😉 a TY odczekaj chwilę niech się tam wszystko pozrasta i zagoi żebyś bałaganu sobie nie narobił, wszystko w swoim czasie. Jeszcze ma prawo boleć
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42110 marca 2012 o 19:49 #51119Ja zaczynam łapać stresa, że nie poszło najlepiej, tzn.że efekt odbarczenia nie jest do końca taki jak się spodziewałem. No ale nic, pożyjemy zobaczymy.
Oszczędzam się jak mogę póki co i czekam.quote morphi2″ post=2232:Właśnie, dlaczego nie wolno wstać? Na portalu jest artykuł / informacja o foraminotomii szyjnej, a przydałyby się inne odcinki, jak np.lędźwiowo-krzyżowy. I sama jestem ciekawa – czy wykorzystuje się foraminotomię w odcinku piersiowym?Dowiedziałem się od 2 lekarzy w następnych dniach, że przy foraminotomii nie jest naruszana stabilność kręgosłupa, więc jakoś specjalnie chyba czas jaki się leży po operacji nie ma większego wpływu na zdrowie. Więc może to tylko pielęgniarki się przestraszyły, że wstałem w dniu operacji. No ale ja jakoś tak mam zakodowane że jak się słabo czuję to staram się wstać i wrócić jak najszybciej do formy.. Tym bardziej, że to był zabieg na poziomie gdzie mam cage, więc nie powinno osiąść przy wstaniu – a jakby mogło osiąść mimo cage, to chyba tak samo godzinę po operacji jak tydzień czy miesiąc po. Jakbym wiedział przed, że to może jakoś mechanicznie zaszkodzić, to pewnie bym leżał żeby sobie nie zaszkodzić.
Jak jest z odcinkiem piersiowym – nie wiem. A nie poszukam, bo chwilowo rzadko jestem przy komputerze, bo się jeszcze plecami nie mogę o nic opierać i mi niewygodnie. Nawet z zajmowania się tym co planowałem na czas pobytu musiałem zrezygnować, bo nie ma jak usiedzieć dłuższą chwilę za bardzo.
11 marca 2012 o 18:06 #51120to dolegliwości pozostały czy nowe jakieś się pojawiły?
11 marca 2012 o 20:04 #51121Co dzień się zmienia sytuacja, coraz mniejszy ból. Mogę się już położyć na plecach, wczoraj jeszcze nawet się dotknąć nie mogłem bo miałem opasujący ból przy dotyku. Już się nie muszę tak irytować o przeciwbólowe, bo zmniejszyło mi się zapotrzebowanie o 75% w stosunku do 2-3 pierwszych dni po operacji.
Jakieś całkiem nowe objawy się nie pojawiły, ale np. wcześniej w 3 palcach od nogi miałem czasami ból i czasami drętwienie (raz na parę dni) o różnej intensywności, a teraz póki co mam cały czas drętwienie i kilka razy w dzień lub w nocy ból – mam nadzieję że to minie, bo to podobno normalne po operacji.
Może jedno się nowe pojawiło: zmiana czucia powierzchniowego w lewej łydce. Po raz pierwszy mam w ogóle jakieś zmiany czucia, więc chyba po raz pierwszy “ruszony” został nerw odpowiedzialny za czucie, wcześniej problemy dotyczyły głównie nerwów odpowiedzialnych za pracę mięśni.
No i co do samego bólu w operowanym miejscu, to myślałem, że efekt będzie natychmiastowy, tak jak było na początku przy discektomii, a jednak to stopniowo “schodzi” a nie od razu. Przy chodzeniu kłuje. Im wyżej podnoszę nogi przy chodzeniu, tym bardziej.
Nie mówię, że jest/będzie źle, bo nie wiem jak powinno być, ale nie jest tak jak się spodziewałem, jak przy discektomii, że ból i kłucie mija jak ręką odjął.Przy spaniu też nie wiem jeszcze jak jest/będzie. Dzisiaj sobie pospałem bardzo długo bez większego bólu, a wczoraj jeszcze się obudziłem w nocy i musiałem wziąć przeciwbólowy. Marzy mi się, żeby w końcu móc się w dzień poruszać w miarę normalnie, a wieczorem normalnie zasnąć bez nasennych i się nie budzić z bólem.
Żałuję, że pasa lędźwiowego ze sobą nie zabrałem – przydał by się.
Ogólnie – za kilka tygodni będę mógł powiedzieć, jaki jest efekt. Na pewno jakiś jest, bo głównie chodzę, a nie leżę w pozycji pół-siedzącej jak wcześniej, ale efekt niestety nie jest tak oczywisty, natychmiastowy i stały jak miałem po discektomii.
Jeśli nie będę mieć już po tym zabiegu bólu od nerwów ograniczających ruchomość, to przyda mi się rehabilitacja/rozruszanie (kocie grzbiety, rowerek stacjonarny, coś na mięśnie nóg i stóp, itp) bo jednak jestem trochę zastany przez ostatnie miesiące, i częściowo mogą mi dokuczać nawykowo-postawne mięśniobóle. No ale to już jak się zagoi.
quote morphi2″ post=2232:Ból okropny, zwłaszcza że morfina nie pomaga, ech…:(Sama morfina nie pomaga na ból, jedynie w połączeniu z innymi lekami. Nie wiem, dlaczego jedni medycy (pielęgniarki, lekarze) to wiedzą, a inni nie, i ci inni jak tylko słyszą “morfina” to “och ach jakie to mocne”. Po samej morfinie to się tylko trochę w głowie kręci, a przeciwbólowo działa nie mocniej jak Ketonal 50mg. Za to w połączeniu z innymi lekami ma dużą moc przeciwbólową, większą niż inne leki. Z dwojga złego, na pewno wolał bym Ketonal 150mg albo Tramal 100mg niż samą morfinę.
11 marca 2012 o 22:00 #51124quote użytkownik” post=2278:Sama morfina nie pomaga na ból, jedynie w połączeniu z innymi lekami. Nie wiem, dlaczego jedni medycy (pielęgniarki, lekarze) to wiedzą, a inni nie, i ci inni jak tylko słyszą “morfina” to “och ach jakie to mocne”. Po samej morfinie to się tylko trochę w głowie kręci, a przeciwbólowo działa nie mocniej jak Ketonal 50mg. Za to w połączeniu z innymi lekami ma dużą moc przeciwbólową, większą niż inne leki. Z dwojga złego, na pewno wolał bym Ketonal 150mg albo Tramal 100mg niż samą morfinę.Morfina należy do grupy opioidowych leków przeciwbólowych i sama w sobie likwiduje ból bez połączenia z innymi lekami, a jej działanie przeciwbólowe zależy:
– od celowości podania akurat tego leku danemu pacjentowi (czy jest to pacjent pooperacyjny jak Ty, @użytkowniku czy jest to np. pacjent onkologiczny, odczuwający przewlekły ból nowotworowy)
– dawki leku (morfina jest substancją czynną występującą pod różnymi nazwami a zakres dawki wynosi od 10 do 200 mg)
– formy podania leku i dawki leku (czy są to tabletki tzw. „zwykłe”, działające kilka godzin czy o przedłużonym uwalnianiu, czy jest to roztwór do wstrzykiwań)
– od indywidualnego progu odczuwania bólu przez samego pacjenta, co często związane jest z jego ogólnym stanem, wiekiem, płcią, okresem przyjmowania (tutaj pojawia się kwestia uzależnienia od leków opioidowych i innych skutków ubocznych)11 marca 2012 o 22:49 #51125http://hospicjum.busko.pl/zasady_i_bledy_terapii_przeciwb%C3%B3lowej
quote :Najczęściej popełniane błędy:
(..)
– brak świadomości, że pewne typy bólu nie reagują na narkotyki, a inne wymagają kombinowanego leczenia za pomocą opioidu i leku wspomagającegohttp://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/194_morfina_leczeniu_b%C3%B3lu.html
quote :Powstaje pytanie czy morfina zawsze powoduje całkowite ustąpienie bólu. Należy podkreślić, iż wielu wypadkach tak. Jednakże niecałkowite uśmierzenie bólu może mieć miejsce w niektórych rodzajach bólu:(..)
– Bólu spowodowanym uciskiem lub uszkodzeniem nerwu.
(..)We wspomnianych rodzajach bólu niezbędne mogą być inne leki lub sposoby leczenia, które stosuje się zamiast lub równolegle z podawaniem morfiny. Np. podawanie paracetamolu i nie sterydowych leków przeciwzapalnych (ibuprofen, diklofenak, naproksen itd.) razem z morfiną stosuje się w leczeniu bólu kostnego. Ogólnie mówiąc, morfina powoduje zahamowanie przekazywania bodźców bólowych w rdzeniu kręgowym i mózgu, podczas gdy paracetamol i nie sterydowe leki przeciwzapalne wywierają swoje efekty przeciwbólowe w miejscu gdzie występuje ból.
W przypadku bólu związanego z uszkodzeniem układu nerwowego, często zalecane są leki działające podobnie do kortyzonu i inne leki wspomagające. Do najczęściej stosowanych leków wspomagających, przy uszkodzeniu układu nerwowego, należą środki przeciwdepresyjne i przeciw-drgawkowe, które w przypadku występowania bólu działają tak, jak leki przeciwbólowe, poprzez zahamowanie przekazywania bólu w rdzeniu kręgowym.
http://www.pecherz.pl/leczenie-bolu.html#Leki-stosowane-w-bolu-neuropatycznym
quote :Leki stosowane w bólu neuropatycznym
W tradycyjnym leczeniu farmakologicznym stosuje się tzw. „drabinkę analgetyczną”, która stopniuje rodzaj i siłę działania stosowanych leków. Im wyższy jej stopień, tym silniejszy ból do zwalczenia.
Stopień I: analgetyki + leki wspomagające.
Stopień II: słabe opioidy + analgetyki + leki wspomagające.
Stopień III: mocne opioidy + analgetyki + leki wspomagające.Na wszystkich stopniach drabinki analgetycznej mamy do czynienia z lekami wspomagającymi (koanalgetykami), do których zaliczamy:(..)
Analgetyki to leki o silniejszym działaniu, zaliczamy do nich:
a. paracetamol,
b. niesterydowe leki przeciwzapalne (NLPZ): celecoxib, diklofenak, ibuprofen, ketoprofen, metamizol, pyralgina, rofecoxib.Do tego:
1) w ciągu ostatniego tygodnia spotkałem 2 osoby po operacji kręgosłupa, które również stwierdziły, że sama morfina kompletnie nie uśmierzyła bólu, dopiero w połączeniu z czymś poskutkowało
2) informacja od znajomej pielęgniarki z oddziału urazowego, gdzie trafiają osoby po wypadkach, że w przypadku bólu pochodzącego z układu nerwowego (np. ucisku nerwów) NIGDY nie podają samej morfiny, bo sama w takich przypadkach jest nieskuteczna – zawsze łączą ją z czymś innym, w zależności od przypadku12 marca 2012 o 02:05 #51126Pisząc ma temat działania przeciwbólowego morfiny nie negowałam konieczności / potrzeby łączenia jej z innymi analgetykami, lecz chciałam wskazać sytuacje, w których ból nie ustępuje pomimo podania NLPZ. Wiadomo, że morfina nie jest przecież lekiem pierwszego wyboru poza szczególnymi sytuacjami, jak np. w ratownictwie medycznym lub leczeniu onkologicznym. Oto fragment opisu działania morphini sulfas 10 mg / 1 ml:
http://www.ratownik-medyczny.za.pl/farmakologia.htm
„Wskazania:
Umiarkowane, silne i bardzo silne bóle o różnorodnej etiologii. Morfina stosowana jest również w bólu zawałowym i niedokrwieniu mięśnia sercowego, bólach spowodowanych ciężkim urazem klatki piersiowej z uszkodzeniem oskrzeli i płuc oraz w zespołach bólowych przebiegających z męczącym suchym kaszlem (np. na skutek wciągnięcia opłucnej w proces chorobowy). Jest podstawowym opioidem (zalecanym przez WHO) w zwalczaniu bólów w przebiegu chorób nowotworowych”.Odnosząc się do przytoczonych przez Ciebie stwierdzeń osób po operacjach kręgosłupa oraz informacji pielęgniarki z oddziału urazowego przytaczam poniższe:
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/194_morfina_leczeniu_b%C3%B3lu.html
„U wielu chorych podanie morfiny jest niezbędne z powodu bólu przed i po operacji, podczas porodu lub po zawale serca. Morfina jest stosowana w celu uśmierzenia bólu, który nie odpowiada na leczenie innymi lekami np. tramalem, kodeiną czy buprenorfiną. Morfina jest podawana na różnych etapach choroby, a nie tylko pod koniec życia. Niektórzy chorzy z chorobą nowotworową nigdy nie potrzebują zastosowania morfiny, jednakże u wielu leczenie morfiną jest konieczne przez tygodnie, miesiące lub czasami przez lata; u innych lek podawany jest tylko przez kilka dni.
Powstaje pytanie czy morfina zawsze powoduje całkowite ustąpienie bólu. Należy podkreślić, iż wielu wypadkach tak. Jednakże niecałkowite uśmierzenie bólu może mieć miejsce w niektórych rodzajach bólu:
ˇ Bólu kostnym.
ˇ Bólu spowodowanym uciskiem lub uszkodzeniem nerwu.
ˇ Bólu spowodowanym odleżynami.We wspomnianych rodzajach bólu niezbędne mogą być inne leki lub sposoby leczenia, które stosuje się zamiast lub równolegle z podawaniem morfiny. Np. podawanie paracetamolu i nie sterydowych leków przeciwzapalnych (ibuprofen, diklofenak, naproksen itd.) razem z morfiną stosuje się w leczeniu bólu kostnego. Ogólnie mówiąc, morfina powoduje zahamowanie przekazywania bodźców bólowych w rdzeniu kręgowym i mózgu, podczas gdy paracetamol i nie sterydowe leki przeciwzapalne wywierają swoje efekty przeciwbólowe w miejscu gdzie występuje ból.
W przypadku bólu związanego z uszkodzeniem układu nerwowego, często zalecane są leki działające podobnie do kortyzonu i inne leki wspomagające. Do najczęściej stosowanych leków wspomagających, przy uszkodzeniu układu nerwowego, należą środki przeciwdepresyjne i przeciw-drgawkowe, które w przypadku występowania bólu działają tak, jak leki przeciwbólowe, poprzez zahamowanie przekazywania bólu w rdzeniu kręgowym”.
12 marca 2012 o 06:45 #51127Czyli w skrócie: w innych schorzeniach może sama wystarczać, ale w pierwszych dobach po operacji kręgosłupa jako samodzielny lek jest bez sensu, ponieważ: a) działa krótko (4 godziny), b) działa słabo bez leków uzupełniających.
12 marca 2012 o 14:34 #51128quote morphi2″ post=2232:Na portalu jest artykuł / informacja o foraminotomii szyjnej, a przydałyby się inne odcinki, jak np.lędźwiowo-krzyżowy. I sama jestem ciekawa – czy wykorzystuje się foraminotomię w odcinku piersiowym?Trafne spostrzeżenie, jest opisany tylko odcinek szyjny.
Znalazłem więcej informacji na
http://www.spineuniverse.com/treatments/surgery/foraminotomy-spinal-surgical-procedure
http://www.spineuniverse.com/treatments/surgery/foraminotomy-taking-pressure-spinal-nerves
Jest tam m.in. informacja, że niektórzy pacjenci odczuwają natychmiastową ulgę, a u niektórych trwa to do kilku tygodni. Jest też informacja, że wykonuje się to w odcinku lędźwiowym i szyjnym, o piersiowym nic nie ma.Zastanawiam się, czym to się różni od discektomii, jeśli powodem zmniejszenia światła otworu międzykręgowego jest boczna przepuklina dysku? Zamiast uciskającego dysku większe światło uzyskuje się przez usunięcie fragmentu kości po przeciwnej stronie, czy jak..?
Btw. w artykule na portalu jest też zdanie “Powikłania są rzadkie. Stosunkowo najczęściej (u ok. 10% pacjentów) może wystąpić części ręki.” – chyba zabrakło w nim jakichś słów :huh:
Edit:
Jeszcze w temacie podejście niektórych pielęgniarek – w szpitalu można dostrzec taki potencjał, i taką przyjazność, jak rzadko, a jak trafi się akurat w swoim najsłabszym momencie na nieodpowiednie osoby, to pozostaje nie najlepsze wrażenie. Przy okazji – zastanawiam się, jak to jest możliwe, że jak się jest “na chodzie”, to taka osoba potrafi być przyjazna, porozmawiać o różnych rzeczach, a jak się jest po operacji w naprawdę kiepskim stanie, to potrafi tak “dołożyć” :S Tacy ludzie mają jakiś podział, że podświadomie lubią zdrowych a chorych nie ?Edit2:
Wyszedłem już ze szpitala 🙂 🙁 Na najważniejsze, czyli efekty, przyjdzie mi poczekać.Edit3:
Opis foraminotomii szyjnej w j.angielskim – http://www.painneck.com/foraminotomy-benefits
Wg. tego opisu, średni czas powrotu do zdrowia wyniósł w przeprowadzonym badaniu 4.8 tygodnia, w porównaniu do średniego czasu 19.6 tygodnia przy operacjach z discektomią i zrostem.Edit4:
quote morphi2″ post=2232:Na portalu jest artykuł / informacja o foraminotomii szyjnej, a przydałyby się inne odcinki, jak np.lędźwiowo-krzyżowy. I sama jestem ciekawa – czy wykorzystuje się foraminotomię w odcinku piersiowym?“Foraminotomy takes pressure off of a nerve in your spinal column and allows it to move more easily. It may be performed on any level of the spine.
Read more: http://www.umm.edu/ency/article/007390.htm#ixzz1pJFdBbuF ”
Z tego wynika, że może być stosowana w każdym odcinku kręgosłupa.
Edit5:
Po 7 dniach od operacji zszedłem z morfiny i tramalu na Ketonal 50mg doraźnie, w rozsądnych ilościach. Trochę mną to “zatrzęsło”, ale ból zmalał na tyle, że Ketonal wystarcza. Mam nadzieję, że będzie sukcesywnie nadal malał (jeszcze mam szwy, więc temat świeży) i że nie będzie nawrotu z tematu https://drkregoslup.pl/forum-dyskusyjne/schorzenia-kregoslupa/odcinek-ledzwiowy/bol-wiekszy-przy-lezeniu :dry:20 marca 2012 o 13:36 #51206użytkowniku mam pytanie do Ciebie czy wpierw Tobie poleciał l5-s1 a reszta później ?
20 marca 2012 o 13:48 #51207raczej nie. tzn. najpierw zaczęło nagle boleć L5/S1 (z promieniowaniem w dół), a po miesiącu bolały całe plecy od L2/L3 (z bólem/spięciem mięśni w górę). operacja L5/S1 nie spowodowała zniknięcia objawów z L2/L3.
w każdym razie, nie było tak jak mówią, że bywa, czyli że jak się zoperuje jeden poziom to leci inny. póki co nic więcej niż było na początku mi nie poleciało. na szczęście.
ps. to dopiero po operacjach mogę określić mniej więcej co było i z którego poziomu. jak mi się to stało to nie wiedziałem co to jest dysk i o co chodzi w tym wszystkim, i co to za ból z kosmosu jest (normalnie człowieka nie boli w takich miejscach, więc taki ból jest ciężki do ogarnięcia – kiedy boli coś czego się nie podejrzewało o to że może boleć)
20 marca 2012 o 14:12 #51210nawet w szyjnym też nie ?
20 marca 2012 o 14:19 #51212szyjny się pojawił mniej więcej tak jak L2/L3, miesiąc po L5/S1, ale potem przechodził i wracał. wszystko to było na długo przed jakimkolwiek leczeniem.
25 marca 2012 o 01:38 #51277Gwoli ścisłości: jednak jest coś, co mi chyba w jakimś stopniu poleciało dodatkowo z czasem przez uraz kręgosłupa. Kolano. Przez przenoszenie ciężaru na zdrową nogę. Boli teraz nawet przy spacerowaniu. Mam nadzieję/łudzę się, że to czasowe, ale na wszelki wypadek chyba się wybiorę na jakąś diagnostykę za jakiś czas.
25 marca 2012 o 13:57 #51282bardzo prawdopodobne to jest
25 marca 2012 o 19:53 #51284Wiem, potwierdzają to ludzie. I to mnie martwi :S Nie mam pojęcia o kolanach, i szczerze mówiąc ból kręgosłupa by mi wystarczył. Nie chciał bym żeby się okazało, że to coś poważniejszego.
Edit
——————————-Anyway:
– 3 tygodnie temu, po operacji, miałem nasilone bóle przed-operacyjne, szczególnie kłucie po lewej stronie kręgosłupa, ból lewej łydki przy jednoczesnym zaburzeniu czucia w niej, słabą lewą stopę, ostre bóle trzech mniejszych palców stopy (raz się obudziłem z uczuciem jakbym sobie przeciął na nich wszystkich od dołu skórę o coś ostrego – było to tylko złudzenie)Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że wszystkie te objawy w ciągu 3 tygodni malały, a obecnie praktycznie nie występują, albo występują na tyle, że pozwalają o sobie zapomnieć. Tak więc nic się nie pogorszyło w wyniku operacji 🙂 Co mnie ogromnie cieszy.
Rana nadal boli, mimo że ładnie zrośnięta – zrzucam to na zmiany pogody (w jeden dzień -4 stopnie, w drugi +16), no i na to, że jednak jest jeszcze to dość świeża sprawa.
1 lipca 2012 o 21:20 #516342 miesiące po ostatniej operacji.
Po foraminotomii zdecydowana większość stałego bólu zarówno w plecach jak i w nodze minęła. Przestałem kompletnie zażywać Ketonal, żeby odżyć po problemach z żołądkiem. Przeszedłem na słabsze przeciwbólowe (Doreta – doraźnie jak zaboli).
W zasadzie to jedyny istotny problem jaki został, to że okrutnie kłuje w plecach przy ruchach. Przy leżeniu już prawie nic nie boli (czasem się zdarza), i nie muszę kombinować z podnoszeniem nóg do góry itp jak pod koniec zeszłego roku.Ogólnie – jest bardzo na plus.
Pozdrawiam
2 lipca 2012 o 15:35 #51635super ,cieszy że się udało lekarzom w końcu Tobie pomóc 🙂 i nie leczył Ciebie specjalista psycholog-psychiatra na szczęście hihi
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.