Po TLIF L5/S1 – nowe objawy na L4/L5, co dalej?
Strona główna › Fora › Metody leczenia › Po operacji › Po TLIF L5/S1 – nowe objawy na L4/L5, co dalej?
- Ten temat ma 18 odpowiedzi, 5 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 8 years, 4 months temu przez
norago.
-
AutorWpisy
-
8 listopada 2014 o 09:24 #48042
Witam serdecznie forumowiczów i forumowiczki
Ja w 2009 miałem operację usunięcia masywnej przepukliny L5-S1. Samo usunięcie bez żadnych stabilizacji, sztucznych dysków itd. Niestety po tych pięciu latach poziom wyżej L4-L5 dał o sobie znać. Jest tam przepuklina na ok 5-6mm i uciska nerwy. Ogólnie robię z tym wszystko co każdy sprawny człowiek. Pracuję, uprawiam jakieś tam sporty, rower, basen, delikatne bieganie… Wszystko niby ok ale właśnie…. po 8 h pracy w pozycji siedzacej czy ogólnie po aktywności całodniowej odechciewa sie wszystkiego, noga boli, plecy bolą, rano budzę się z uczuciem sztywności i odrętwienia w nodze i lędźwiach. Po pracy odechciewa się gdzieś iść z ludźmi bo już dosyc się nameczyłem z tym w robocie itd. Wracam do domu i klade sie odrazu na podłodze i wyciągam nogi na szafie 😉 ale ból nie jest aż taki żebym faszerował się lekami i leżał jak kłoda w domu… Nie mam niedowładów i nietrzymań moczu, nie kuleje itd.Dr który mnie prowadzi proponuje operację ale juz taką fest czyli 2 poziomy usuwane dyski L4-S1 i stabilizacja śrubki pręciki metodą tlif i tu już sie obawiam i waham czy sie na to pisać. Pytanie do forumowiczów kto jest po takiej operacji i jak teraz sie z tym żyje…? tzn ile dochodziliście do siebie? Czy teraz jest wszystko ok? Nie boli? Uprawiacie sport? nie ma uczucia mega sztywności w lęźwiach? Operacje mam wyznaczoną na 25.11.2014 ;( nie mam zbyt duzo czasu na zastanawianie…prosze o pomoc8 listopada 2014 o 09:24 #55755Witam serdecznie forumowiczów i forumowiczki
Ja w 2009 miałem operację usunięcia masywnej przepukliny L5-S1. Samo usunięcie bez żadnych stabilizacji, sztucznych dysków itd. Niestety po tych pięciu latach poziom wyżej L4-L5 dał o sobie znać. Jest tam przepuklina na ok 5-6mm i uciska nerwy. Ogólnie robię z tym wszystko co każdy sprawny człowiek. Pracuję, uprawiam jakieś tam sporty, rower, basen, delikatne bieganie… Wszystko niby ok ale właśnie…. po 8 h pracy w pozycji siedzacej czy ogólnie po aktywności całodniowej odechciewa sie wszystkiego, noga boli, plecy bolą, rano budzę się z uczuciem sztywności i odrętwienia w nodze i lędźwiach. Po pracy odechciewa się gdzieś iść z ludźmi bo już dosyc się nameczyłem z tym w robocie itd. Wracam do domu i klade sie odrazu na podłodze i wyciągam nogi na szafie 😉 ale ból nie jest aż taki żebym faszerował się lekami i leżał jak kłoda w domu… Nie mam niedowładów i nietrzymań moczu, nie kuleje itd.Dr który mnie prowadzi proponuje operację ale juz taką fest czyli 2 poziomy usuwane dyski L4-S1 i stabilizacja śrubki pręciki metodą tlif i tu już sie obawiam i waham czy sie na to pisać. Pytanie do forumowiczów kto jest po takiej operacji i jak teraz sie z tym żyje…? tzn ile dochodziliście do siebie? Czy teraz jest wszystko ok? Nie boli? Uprawiacie sport? nie ma uczucia mega sztywności w lęźwiach? Operacje mam wyznaczoną na 25.11.2014 ;( nie mam zbyt duzo czasu na zastanawianie…prosze o pomoc8 listopada 2014 o 13:26 #55758Ja jestem po operacji i przed l4 i l5 jezeli chodzi co do po juz operacji no to l5 i S1 jest u mnie ok i nie bolało -mam wstawione sruby prety implanty 3 i blaszke wracałam do zdrowia po 2 operacji marnie po 3 zastanawialam sie czy wogole mnie operowali ……Swietnie moglam chodzic normalnie skakac ogolnie 4x mi grzebali w kregoslupe i gdyby nie to ze do wymiany mam l4 i l5 to bylo by idealnie. Powiem ci tak : Jezeli jestes zapisany na operacje to chłopie idz zebys potem nie miał za pozno -nie wkladaja implantow itd jak stan kregoslupa jest na tyle schrupiały ze nie bede miec za chwile na co przykrecic tych srubek i jak wsadzic implant …..Ja po operacjach wstałam róznie albo w tym samym dniu jeszcze albo na 2 dzien pionizowali mnie bez balkonika powoli ale chodzilam
8 listopada 2014 o 15:58 #55759Dzieki za odpowiedz ale gdybys mogla troche jasniej napisac ile masz poziomow skreconych, czy metoda tlif i dlaczego 4x mialas operacje. Ja mam miec skrecone 2 poziomy L4-L5 i L5-S1. Sytuacja jest jeszcze o tyle niejasna do konca bo jeden neurochirurg chce zesrubowac te dwa poziomy twierdzac, ze jak bedzie mnie juz mial otwartego to zrobic tam calkowity porzadek a drugi zaproponowal, ze usunie tylko L4-L5 i na ten tylko poziom wstawi cage’a a ten operowany ( tylko usuniety dysk w 2009 bez stabilki) zostawi w spokoju bo sie z nim nic nie dzieje. Wiec tez zastanawiam sie ktory jesl blizej slusznosci, bo moze rzeczywiscie zrobic juz tam calkowita czystke od L4 do S1 tylko wlasnie waham sie i jestem tak 50 na 50 czy sie kroic kiedy jeszcze chodze, nie ma ubytkow neuro itd tylko ciagly bol obniza znacznie konfort i jakosc zycia….
8 listopada 2014 o 18:28 #55760norago napisałam ci wiadomosc prywatną w twoim profilu 😀
9 listopada 2014 o 22:22 #55777Witam,
ja jestem po usunięciu 2 poziomów dysków na L4/S1 i wstawionych tam tytanowych implantach m/kręgowych. Miałam op. w lutym 2013 i niespełna 2 miesiące później już się niestabilność kręgosłupa zrobiła i w lipcu 2013 przeszłam op. stabilizację śrubami i prętami na L4/S1.
Niestety w moim wypadku ta op. z lutego była nieudana i mi uszkodzili nerwy, stąd niedowład mam lewej nogi, ból neuropatyczny i całe jaja. Po op. nr. 2 było lepiej, ale nie zmienia to faktu, że dalej cierpię i czeka mnie zapewne kolejna ingerencja chirurgiczna. Jest sztywność, jest ciągły ból, leki opioidowe, nie mogę chodzić, źle sypiam, jestem psychicznie wykończona tym wszystkim i dalej nie doszłam do siebie… Wcześniej miałam jeszcze 2 op., ale poziomów wyższych. Także wszystko zależy od tego, czy się operacja uda, czy nie…Każda operacja to duże ryzyko, a ta o której piszesz jest rozległa i ingerują w dyski, a co za tym idzie w nerwy, korzenie nerwowe. Jednak sama wymiana dysków mija się z celem, bo możesz mieć jak ja i później kolejna operacja, żeby śruby założyć. Więc lekarz dobrze chce zrobić i wszystko za 1 razem wstawić. Widać, że wie iż później może być taka sytuacja jak np. niestabilność. Bywa tak dość często.
Ten drugi, który proponuje sam cage na poziom L4/L5 i zostawienie niższego poziomu i bez stabilizacji to wg mnie do pożegnania się…
Problemem ustabilizowania poziomu LS jest fakt, że później mogą/ale nie muszą, pójść w rozsypkę i wyższe poziomy, które w jakiś tam sposób przejmują obciążenia od tego niższego.Piszesz, że nie masz niedowładów, nie trzymania moczu itp., fajnie, ale sytuacja, gdy już je masz wg mojej opinii, to już za późno na ingerencje chirurgiczną, gdzie efekty są bardzo dobre i dobre.
Jak się ma takie objawy to prawdę mówiąc po operacji zawsze coś zostanie. No ja osobiście nie znam przypadku, gdzie człowiek z niedowładem nawet po usunięciu przyczyny np. dysku uciskającego na korzeń nerwowy, odzyskał w pełni czucie i sprawność… mogę się mylić.Ja na Twoim miejscu bym mimo wszystko poszła na operację, mając na uwadze ból, który cię ogranicza. Ból to straszne zjawisko i życie z nim to nie życie.
Z drugiej strony nie ogranicza Cię aż tak, a istnieje ryzyko, że op. może pójść nie tak jak powinna. Jednak im dłużej zwlekasz, tym w kręgosłupie większe się zmiany robią i nie ma opcji, żeby miało się to cofnąć. Niestety im dłużej – tym gorzej jest. Pewnie wiesz to również na swoim przykładzie, bo już miałeś do czynienia z przepukliną…Jeżeli chodzi o dochodzenie do siebie po tak rozległej ingerencji to podejrzewam, że do 6miesięcy konkretnie będzie się działo, a 3 miesiące to na bidę będziesz odczuwał skutki op. znacznie (i to tylko jak będzie w 100% udana), a właściwie trzeba uważać nawet rok czasu, żeby tam się wszystko zalało kością i powstał blok kostny.
Podsumowując: jeżeli zdecydujesz się na operację to ja na Twoim miejscu wolałabym mieć już taką konkretną. Dalsze czekanie może przynieść więcej złego niż operacja teraz., nawet taka duża, ale wszystko zależy od tego, jak ona wyjdzie lekarzowi. Bo podejrzewam, że jak nie zdecydowałby się mieć jej tego 25.11 to w niedalekiej przyszłość i tak musiałbyś iść na stół.
Trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję, że się wszystko uda.
Tą decyzję musisz podjąć sam, ale mam nadzieję, że coś pomogłam 🙂
Powodzenia i pozdrowienia 🙂- Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, 2013.02 - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, 2013.07 - L4/L5/S1stabilizacja, 06.03.2015 - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, 12.03.2015 - operacja SCS, etap 2.
9 listopada 2014 o 23:11 #55778Dzieki Aiga25 ☺️Ales sie rozpisala! Tak, tak jesli sie zdecyduje na operacje to napewno u tego neurochirurga co chce odrazu dwa poziomy zrobic. Z reszta mam do niego zaufanie na 90% bo on juz mi kiedys operowal poziom L5-S1 i ma bardzo dobre opinie na necie, jest jednym z najlepszych w Polsce itd To dr z Grodziska mazowieckiego 😉 u tego drugiego bylem dla swojego spokoju i z ciekawosci zobaczyc co powie glownie czy operowac czy nie a operowalbym sie i tak u tego swojego pierwotnego. Wszyscy i rehabilitanci i lekarze no i Wy na forum mowicie tak pol na pol…. :/ i wez tu czlowieku badz madry i zdecyduj eeh 😉 wiadomo ze decyzja jest moja i nikt za mnie jej nie podejmie ale to ciezka sprawa…z jednej strony jak boli to mam dosyc i poszedlbym na stol zaraz po wyjsciu z pracy 🙂 a z drugiej strony jak czytam i slysze o tyvh przypadkach nieudanych operacji i powiklaniach, bolach po zabiegach itd to az mnie przestaje to az tak bolec 😉 hmmm…..nie przegladalem calego forum ale Wy jestescie tu od dawna i przeczytaliscie zapewne tysiace postow. Powiedzcie czy natkneliscie sie kiedys na przypadek gdzie ktos pisal iz po takich operacjach czuje sie wysmienicie, uprawia kilka sportow, cwiczy na silce, robi wszystko i zapomnial wogole co to kregoslup….poprostu same ochy i achy 😉
9 listopada 2014 o 23:26 #55779Nie, ponieważ to jest usztywnienie 3 kręgów, a nie wstawienie ruchomych dysków. Nie wiem czy ktoś po tym decyduje się np. na bieganie, albo podskoki (i sporty z tym związane), albo sporty walk gdzie następują skręty tułowia i skłony, albo downhill na rowerze. Z usztywnionych segmentów ruch przechodzi na pozostałe, więc one też się wcześniej zużyją – dlatego po co sobie ten proces przyspieszać tego typu sportami. Wiele źródeł podaje, że do 5 lat od usztywnienia występuje tzw.”zespół sąsiedniego segmentu” (ang. Adjacent Segment Disease),
Co do decyzji czy iść czy nie – gdybyś miał poziom bólu cały czas wysoki, to nie miałbyś tego dylematu 😉 Ja tak miałem.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
10 listopada 2014 o 00:07 #55780No i wlaSnie stad taki dylemat, bo czasem jest naprawde do bani i odechciewa sie wszystkiego a czasem jest ok. Ja rozumiem, ze po takim usztywnieniu L4-S1 sasiednie kregi sa bardziej obciazane ale to chyba nie regula , za jakis czas i one siada 🙁
Jeszcze jedno co mi przychodzi do glowy to moze by sprobowac jeszcze taka mega fest rehabilitacja i rozbudowa miesni brzucha, bo nie ma co ukrywac moja rehabilitacja ostatnim czasem zostala mocno zaniedbana….10 listopada 2014 o 00:59 #55781Nie sąsiednie kręgi, tylko sąsiednie dyski, czyli elementy elastyczne które są pomiędzy kręgami, dzięki ich ruchomości tułów można skręcić w którąś stronę, pochylić się, ale również i amortyzują np. przy skokach. Odcinek piersiowy jest mało ruchomy – o wiele bardziej ruchome są odcinki szyjny i lędźwiowy. Jeżeli usztywniona zostanie prawie połowa lędźwiowego, to pozostałe – nie usztywnione dyski przejmują obciążenie/ruchy. Czyli np. zespolenie S1/L5/L4 powoduje, że ruchy które normalnie powodowały by ich odkształcenie są realizowane na poziomach wyższych, L1/L2, L3/L4, L3/L4. Czyli ogólnie mówiąc – te trzy nie usztywnione dyski są przy każdej czynności obciążającej dyski (skłony, skręty, skoki) na oko dwa razy bardziej obciążone, niż gdyby cały lędźwiowy był zdrowy i nie usztywniony. W rzeczywistości mogą być jeszcze bardziej obciążone, bo L5/S1 jeśli jest zdrowy to jest najbardziej ruchomym segmentem lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
Co do rehabilitacji – życzę, żeby jakimś cudem pomogła.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): aiga2510 listopada 2014 o 10:02 #55783Ok mialem oczywiscie na mysli dyski, poziomy. A powiedz ile Ty dochodziles do siebie po usztywnieniu L4-L5-S1, jak z bolem pooperacyjnym, jak teraz, czy wszystko ogolnie robisz itd
10 listopada 2014 o 12:53 #55784Ból pooperacyjny miałem bardzo silny w porównaniu do wcześniejszych operacji, ale po kilkunastu dniach okazało się, że na ten ból nie działają leki przeciwbólowe żadne, natomiast działa silny antybiotyk – po prostu miałem infekcję po operacji. Tak że po zażyciu antybiotyku przez kolejnych 8 godzin bolało mnie mniej niż po morfinie. Niedługo później miałem reoperację z powodu tej infekcji – sama infekcja już mnie tak osłabiła, że się ledwo ruszałem, a reoperacja już całkiem mnie rozłożyła, tak że dość długo dochodziłem do siebie. Jak ktoś próbował ze mną przy tej infekcji rozmawiać to przeważnie mówiłem że słów mi brakło albo że żarty mi się skończyły i nie bardzo chcę rozmawiać. Po reoperacji i antybiotykoterapii co prawda dało się chodzić, jeździć, itd, ale zakres ruchów i osłabienie miałem bardzo duże. Operację miałem trochę ponad rok temu, mogę powiedzieć, że tak po roku organizm się przyzwyczaja do różnych rzeczy związanych z tą stabilizacją. Ja mam dodatkowo od kilku lat osłabione mięśnie z lewej strony więc utykam, szczególnie jak przejdę więcej niż kilkaset metrów, ból stawu krzyżowo-biodrowego i kolana. Tak więc biorąc to wszystko pod uwagę, nie jestem idealnym przypadkiem do porównywania ile czasu się dochodzi do siebie po takiej operacji. Czy robię wszystko – absolutnie nie. Robię tyle na ile sobie mogę pozwolić, przede wszystkim unikam schylania się i skrętów tułowia, szybszego chodzenia/biegania, podskoków, jakiegokolwiek wysiłku w pochyleniu (bo zresztą w ten sposób mi się uszkodził kręgosłup kilka lat temu), dźwigania, itd. A przez osłabione mięśnie z jednej strony mam dolegliwości bólowe stawu krzyżowo-biodrowego i kolana, których jak przypuszczam większość osób po takiej operacji nie ma, bo nie są związane stricte z tą operacją.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
10 listopada 2014 o 14:52 #55786Mój przypadek jak i @użytkownik421 są dość skomplikowane, no i mieliśmy wiele przebojów po operacjach. Także nie można jednoznacznie powiedzieć jak dochodzenie do siebie wygląda u osób, które miały stabilizację tego odcinka i operacja poszła super dobrze.
Jednak na pewno są ograniczenia, bo nie ukrywajmy, ale ma się w sobie ciała obce i lędźwiówka jest już na stałe sztywna. Ja nie wyobrażam sobie schylania w przód, skrętów tułowia, skakania i biegania, bo się odczuwa ból przy tym. Sporty niektóre też odpadają.
W pierwszym roku trzeba mega uważać na siebie, starać się nie przeciążać kręgosłupa. Tam musi się wszystko wygoić, pozrastać i zalać. Później jak wszystko poszło ok, to też bym nie uprawiała sportów wyczynowych, takich gdzie trzeba coś dźwigać, i jak napisał przedmówca innych, gdzie następują skręty tułowia itp., bo właśnie istnieje prawdopodobieństwo, że segmenty wyżej może szlak trafić… Nie jest się już w 100% zdrowym i w pełni sprawnym człowiekiem.- Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, 2013.02 - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, 2013.07 - L4/L5/S1stabilizacja, 06.03.2015 - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, 12.03.2015 - operacja SCS, etap 2.
10 listopada 2014 o 16:10 #55788Dokładnie jak wyżej ja też po operacjach już niestety ograniczenie jest i nie można sobie na wiele pozwolić, a jak się przeforsujesz , nie cwiczysz w ogóle to gwarantowane ,że na 2 dzien bedzie boleć kręgosłup.
Jeżeli miała bym wybierać pomiędzy bólem kręgosłupa , a tym że mam na siebie uważać już do konca życia to bym wolała zaryzykować i mieć w swiadomosci że się próbowało…..10 listopada 2014 o 21:17 #5578910 listopada 2014 o 21:20 #55790na myśl, pytanie. Czy po operacji na plecach na kręgosłupie czuć te pręty i śrubki przez skórę jak się dotyka? 😉 p.s 1 cześć wiadomości jest w zdjęciu wyżej, coś mi się sknociło z przeglądarką, zblokowała się i zrobiłem zrzut ekranu, żeby nie pisać od nowa – sorki 🙂
10 listopada 2014 o 22:04 #55791Czy czuć przez skórę to zależy od tego ile masz tkanki tłuszczowej na plecach. Jak jesteś chudy to czuć.
Co do powikłań – to przeważnie osoby u których poszło coś nie tak szukają informacji w internecie i są najbardziej aktywne. Ci którzy wrócili do normalnego życia nie mają raczej powodów żeby tu zaglądać. No ale mimo wszystko trzeba pamiętać, że operacja kręgosłupa to nie jest zabawa, i że robi się ja z reguły z jakiegoś poważnego powodu, tak że ograniczenia ruchowe czy pozostałości bólowe po operacji to i tak np. dla mnie pikuś w porównaniu do tego co miałem przed operacją.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
11 listopada 2014 o 06:44 #55792Witam Przemek lat 32 ,równe 3 lata po operacji
Opis Karty informacyjne ze szpitala -zabieg był 02.12.2011 r w Otwocku
Rozpoznanie
Obustronny zespół wąskiego kanału kręgowego na poziomie L4 i L5
Przepuklina jadra miażdzystego na poziomie L4/L5 prawostronnaLeczenie
Zabieg operacyjny
Decompresio Canalis Lumbalis L4/L5 + Discectomia L4.L5 dX
Biofazolin,Fraxiparina,leki objawowe,rehabilitacjaW moim przypadku skłoniło mnie do operaci nietrzymanie moczu i czeste nerwobóle obecnie czuje sie fatalnie bola mnie nogi strasznie do tego doszedł straszny ból rak ,jezdze od lekarza do lekarza ostanio wkoncu jeden z lekarzy po zobaczeniu rezonansu świerzego stwierdził ,że mam opuszczony krag L4 na L5 i ,moze dlatego mnie bola tak nogi,19 listopada mam wizyte u neurologa ,zas 6 grudnia u neurochirurga który operuje w Grodzisku Maz.i powiem tylko tyle ,ze jak jest szansa w postacji operacji ,ze bedzie mniej bolało nie trzeba czekac i sie wachac bo może byc za póżno
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42111 listopada 2014 o 13:29 #55793Przemku krotko mowiac Ty miales usuwana przepukline L4-L5 i odbarczane nerwy. Teraz objawy o ktorych piszesz sa spowodowane obnizeniem wysokosci pomiedzy tymi kregami ale jesli chodzi o sprawe dretwiejacych i bolacych rak to juz raczej wina szyjnego niz ledzwiowego. Jezeli trafisz do Grodziska do neurochirurga Gorskiego to mozesz byc pewnien, ze jestes w dobrych rekach. Bardzo go cenie i uwazam, ze jest jednym z najlepszych lekarzy w Polsce! Poczytaj inne opinie o nim np na znanylekarz.pl
Ja jak czytasz zastanawiam sie nad sama operacja czy sie poddawac, bo jesli chodzi o lekarza to nie mam watpliwosci. Zastanawiam sie tez czy to, ze sie nie poddam bedzie mialo jakis inny negatywny skutek niz tylko ten bol o ktorym pisalem i czy moze mnie np za jakis czas poprostu sciac z nog na ulicy
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.