Protruzja krążka
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Protruzja krążka
- Ten temat ma 63 odpowiedzi, 10 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 6 years, 6 months temu przez
przemeqq29.
-
AutorWpisy
-
28 kwietnia 2013 o 12:21 #47743
Szanowni Państwo,
postanowiłem się w końcu do Państwa zalogować. Może tu znajdę jakieś zalecenia, co mam zrobić z moim problemem.
W listopadzie 2011 r , prawdopodobnie po jeździe rowerem, rozpoczęły się u mnie bóle w lewej nodze na wysokości uda. W grudniu 2011 nastąpił atak rwy kulszowej. Zachowawczo dostałem Olfen, jakąś maść (nie pamiętam nazwy) i skierowanie do neurologa, a dalej skierowanie na tomografię. W marcu 2012 nastąpiła diagnoza: zniesienie lordozy lędźwiowej, masywna centralno – lewoboczna protruzja krążka międzykręgowego L5/S1 z uciskiem korzeni nerwowych w lewym zachyłku bocznym, wysokość kręgów zachowana + okólna wypuklina L3/L4, L4/L5 znosząca przednią rezerwę kanału kręgowego. Jeszcze przed TK dostałem leki przeciwzapalne i rozluźniające (Anapran, Myopam, Mydocalm, Dicloberl). Brałem je przez ok. miesiąc (wystarczyło brać przez kilka dni, bym mógł usiąść). Międzyczasem poszedłem do innej neurolog, stwierdziła, że objawy się trochę cofnęły i bym leki brał już zachowawczo. Neurolog pierwsza stwierdziła, że nic się nie cofnęło, obie stwierdziły jednak bym spróbował rehabilitacji. Trzecia potwierdziła. Niestety nie mam żadnych rozmiarów zmiany, ale ze zdjęcia bocznego kręgosłupa wynika, że ucisk jest ok. 5 mm.
Pierwszy miałem laser punktowy, ból z nogi zniknął na jakiś czas. Potem dostałem laser skanerowy, pole magnetyczne, prądy tens i ćwiczenia na kręgosłup (m.in. ukłon japoński, koci grzbiet, ale też przeprost). Ponieważ w listopadzie ból był w zasadzie tylko w pośladku, dr rehabilitacji zleciła ponownie to samo (już był styczeń 2013). Niestety, w zimę czułem się gorzej, a najgorzej na przełomie marca i kwietnia. Aha, miałem też ćwiczenia w basenie (przychodnia przyszpitalna), aktualnie mam kolejne prądy tens (rozluźniają mnie nieco), w maju mam krioterapię, a w lipcu masaż.
To, co mogę dodać na dziś to:
sztywność w lędźwiach,
drętwienie lekkie w kroczu,
ból w zasadzie przy prostowaniu się (np. wstając z krzesła),
czasem chwilowy ból w kostce lub stopie.
Czucie jest, odruch skokowy prawdopodobnie też. Nie ma osłabienia siły mięśniowej (czasem mierzę obwód, wszystko jest ok). Potencja i zwieracze też ok.
Na basenie miałem kolejne konsultacje (z innym fizjoterapeutą). Ten stwierdził, bym nie robił już kociego grzbietu (i tak wzmagał mi bóle w nodze) i podłożył ręcznik zrolowany pod lędźwie śpiąc (śpię na brzuchu, inne pozycje są niewygodne dla mnie). Co do basenu – bóle kumulowały się z nogi “wyżej”, tak samo mam po dużej częstotliwości robienia przeprostów.
Mam teraz takie pytania:
1/czy rozmyślać o operacji?
2/co zrobić ze sztywnością pleców?dodam, że mam tylko DicloDuo, biorę je ostatnio bardzo rzadko, jedna tabletka pomaga ostatnio na 2 dni; noga jest cięższa.
3/jak sobie z tym radzić w pracy – siedzącej?Na wstępie to może tyle, wiem, że udziela się tu sporo osób, więc może mi ktoś coś doradzi 😉 Odnoszę wrażenie, że może pomóc mi już tylko basen, wiem, że mam pływać stylem grzbietowym (choć pływać nie umiem). Rower już porzuciłem (prawdopodobnie pochylony zbyt jeździłem i doszły do tego wstrząsy).
Dodam, że mam 29 lat, niestety ważę bardzo mało (52 – 54 kg), więc otyłość nie wchodzi w grę. Co zrobić ze sportem?Pozdrawiam Państwa, w razie czego, będę odpisywać na tyle, na ile pozwoli mi kręgosłup i czas.
1 maja 2013 o 00:32 #52602Witaj
quote przemeqq29″ post=3980:Mam teraz takie pytania:1/czy rozmyślać o operacji?
Skoro zadałeś to pytanie, to znaczy, że rozmyślasz o operacji. W tym przypadku chyba była by to discektomia poziomu na którym jest jednostronny ucisk na korzeń nerwowy. Niestety, w ok. 20% przypadków po discektomii dochodzi do odnowienia się schorzenia i powrotu ucisku na korzenie nerwowe (https://drkregoslup.pl/forum/opinie-i-sugestie-do-wydawcy-portalu/1521-propozycja-discectomia-ostrzezenieinformacja). Więc ten zabieg daje 80% szans na dość szybkie i mało problemowe pozbycie się dolegliwości – całkowite, lub prawie całkowite. Co najmniej przez miesiąc po nim na prawdę warto się maksymalnie oszczędzać, uważać na każdy ruch, dopóki się nie zagoi wewnątrz. Więcej o zabiegu: https://drkregoslup.pl/discektomia-ledzwiowa/metody-leczenia/leczenie-chirurgiczne/discektomia-ledzwiowa . Istotne jest, żeby w razie czego iść na operację do kogoś, kto takich operacji zrobił sporo, a nie do przypadkowego/najbliższego szpitala, bez zasięgnięcia informacji, czy takie zabiegi są tam rutynowo wykonywane. Efekty discektomii wykonanej przez niewprawnych w tym lekarzy bywają żałosne.
W przypadku rewypukliny, czyli tych 20% osób, wykonuje się operację typu *LIF (PLIF, ALIF, TLIF, XLIF). W odróżnieniu od discektomii czas ustąpienia bólu i powrotu do aktywności jest dłuższy, a operacja o wiele bardziej inwazyjna. Trzeba wtedy założyć, że nastąpi dość niespodziewana i nieciekawa przerwa w życiorysie, szczególnie zawodowym.
Drugim zabiegiem jest IDET, jednak wykonywany jest chyba wyłącznie komercyjnie, a jego rezultaty mocno dyskusyjne. Więcej o zabiegu: https://drkregoslup.pl/idet/metody-leczenia/leczenie-chirurgiczne/idet-elektroterapia-sroddyskowa
Z obserwacji własnych – jeśli kręgosłup jest prosty, nie ma żadnych skrzywień, to szanse na długotrwałe powodzenie discektomii są znacząco większe.
Trzecim zabiegiem który mogą zaproponować niektórzy lekarze jest dystraktor, np. DIAM. Moim nie-medycznym zdaniem, operacja bardzo mało inwazyjna, ale nic by nie poprawiła.
Czwarty rodzaj zabiegu to dyski ruchome, typu M6 czy ProDisc. W Polsce jest to póki co wiedza tajemna. Wiadomo tyle, że jest dla szpitali mało opłacalna ze względu na wysokość refundacji z NFZ, i że niektóre szpitale mimo to czasem wstawiają takie dyski w odcinku lędźwiowym (chyba dopiero jedna z osób na tym forum pisała, że miała w Polsce operację tego typu jednego dysku, podczas gdy w USA są osoby z ruchomymi dyskami wstawionymi nawet na 7 poziomach (jest to “hardcore”, przeważnie nie wstawia się ruchomych dysków na więcej niż 2 poziomach w danym odcinku kręgosłupa).
quote :2/co zrobić ze sztywnością pleców?dodam, że mam tylko DicloDuo, biorę je ostatnio bardzo rzadko, jedna tabletka pomaga ostatnio na 2 dni; noga jest cięższa.Na rozluźnienie mięśni są inne leki. Zapytać lekarza, o takie leki jak Mydocalm, Tolperis i podobne. Zapytać w aptece o plastry na konkretnie tą dolegliwość. Mnie np. pomaga Pyralgina w plastrach. Dostępna bez recepty, czas działania do 14 godzin.
quote :3/jak sobie z tym radzić w pracy – siedzącej?Jedyny pomysł jaki mi przychodzi to plastry wymienione wyżej. Siedzenie obciąża kręgosłup, szczególnie pod kątem 90 stopni. Lepsze jest odchylenie oparcia do tyłu, mimo że z poprzedniej epoki taką pozycję uważa się w Polsce za etycznie niepoprawną. Do tego przerwy co jakiś czas, i ćwiczenia według zaleceń rehabilitanta – albo chociaż wstawanie i rozruszanie się. Jednak jest to leczenie zachowawcze. Na trwałą poprawę bym nie liczył. Łatwiej wygrać w Lotka niż samoistnie (rehabilitacyjnie, tabletkami czy psychoterapią) wyzdrowieć z ucisku dysku na korzenie nerwowe. Artykuł na temat pracy siedzącej jest również tutaj: https://drkregoslup.pl/ergonomiczne-stanowisko-komputerowe/inne-zagadnienia/profilaktyka-schorzen-kregoslupa/ergonomia-stanowiska-pracy-przy-komputerze , jednak są w nim informacje trochę sprzeczne z wynikami badań – jako prawidłowa pozycja jest podana niewiele ponad 90 stopni, podczas gdy badania rezonansem magnetycznym pozycji siedzącej wykazały, że dyski są najmniej obciążone w pozycji 135 stopni. Pozycja 90 stopni według mojej subiektywnej opinii wynika jedynie z przyjętych norm etycznych – że osoba za biurkiem jeśli ma wyglądać poważnie i nie lekceważąco, musi siedzieć pod kątem 90 stopnii.
Można codziennie korzystać z fizykoterapii – mi przy ucisku na korzenie pomagała do 24 godzin, lepiej niż jakiekolwiek leki przeciwbólowe w tabletkach. Codziennie po pracy z bardzo silnymi bólami chodziłem odpłatnie na zabiegi rozluźniające mięśnie (prądy, masaże, wygrzewanie), ale łagodziło to ból na noc i połowę dnia, druga połowa pracy była już z zaciśniętymi zębami i oczekiwaniem na fizykoterapię. Kilka miesięcy takiego trybu życia doprowadziło wtedy u mnie tylko do ogólnego pogorszenia się stanu zdrowia (niedowład nogi, itp.).Pozdrawiam
Za tą wiadomość podziękował(a): przemeqq291 maja 2013 o 07:28 #52604Myśleć mozesz o operacji,wskazane nawet przejsc sie do neurochirurga, ale nie sądze że ta operacja jest wskazana. Moim zdaniem póki co Twoj stan do tego nie predysponuje.
Moim zdaniem idz po leki i bierz je regularnie, nie co 2 dni tylko zjedz cale opakowanie tak jak powie lekarz. Ze sztywnośćią miesni jest tak, ze poki Cie bedzie bolało to ta sztywność będzie, gdyż jest to odpowiedz organizmu na ból. Co więcej takie leki wcale nie oddziałuja na mięśnie tylko na OUN. Lepszym rozwiązaniem by było udać się po typowe leki uspokajające.
Tez mialem problem z siedzeniem, gdy musiałem chodzić na uczelnie.Jdyne co mogę doradzić to:
-rób częste przerwy
– jesli to mozliwe to kup sobie do pracy jakis super fotel
– w domu wogóle nie siedź albo siedz czym mniej, za to duzo spaceruj ile tylko mozeszCo zrobić ze sportem? Hm trudno mi powiedziec przez internet. Bo z jednej strony piszesz ze obajwy są uporczywe i myslisz o operacji a z drugiej strony chodzisz na basen więc nie jest tak zle.
Ja bym na tą chwilę odpusćil basen. Co jedynie jakies lekkie cwiczenia w wodzie i jacuzzi + duzo ruchu w formie spaceru.Oczywiscie brałbym leki, wiem po sobie że mi leki czasami dużo pomagały.Ponadto przestałbym robić tą masę przeprostów i innych absurdalnych ćwiczen. Sam kiedys robilem te przeprosty licząc na ich magiczną moc lecz na niewiele się to zdało. Jesli kontaktowałes się z rehabilitantem i uzyskałes jakies cwiczenia to stosuj je ale bez przesady.
No i przedewszystkim dużo spokoju i cierpliwośći.
Pozdrawiam
Za tą wiadomość podziękował(a): przemeqq291 maja 2013 o 19:00 #52607Witajcie!
Na wstępie wielkie dzięki za odpowiedź. Teraz przechodzę do sedna 😉quote użytkownik” post=3993:Skoro zadałeś to pytanie, to znaczy, że rozmyślasz o operacji. W tym przypadku chyba była by to discektomia poziomu na którym jest jednostronny ucisk na korzeń nerwowy.Tak, od jakiegoś czasu rozmyślam. Głównie przez to, że to trwa już dość długo. Teraz tak naprawdę to nie wiem co tam mam, bóle na pewno nie są silniejsze, a nawet o 70% słabsze, niż były w okresie diagnozy (ok. roku temu). Dzięki za opis możliwych scenariuszy, choć myślę, że pierw uderzę gdzieś prywatnie do neurologa (bo państwowo – nie dość, że długie terminy, to jeszcze moja pani dr była dość małomówna).
quote :Na rozluźnienie mięśni są inne leki. Zapytać lekarza, o takie leki jak Mydocalm, Tolperis i podobne. Zapytać w aptece o plastry na konkretnie tą dolegliwość. Mnie np. pomaga Pyralgina w plastrach. Dostępna bez recepty, czas działania do 14 godzin.Powiem tak – Mydocalm mam jeszcze 2,5 opakowania. Akurat bóle złapały mnie wczoraj jak wysiadałem z auta (a skończyły się po dzisiejszym rozruszaniu się, tj. zejściu z 3go piętra po schodach; muszę w ogóle znaleźć jakiś patent na fotel w samochodzie), więc trochę mogę jeszcze tego specyfiku pobrać, zwłaszcza, że tabletki biorę dość rzadko. Wiem też, że w cieple akurat miałem ostrzejsze bóle, więc np. uważam z termoforem.
quote :Jedyny pomysł jaki mi przychodzi to plastry wymienione wyżej. Siedzenie obciąża kręgosłup, szczególnie pod kątem 90 stopni. Lepsze jest odchylenie oparcia do tyłu, mimo że z poprzedniej epoki taką pozycję uważa się w Polsce za etycznie niepoprawną. Do tego przerwy co jakiś czas, i ćwiczenia według zaleceń rehabilitanta – albo chociaż wstawanie i rozruszanie się. Jednak jest to leczenie zachowawcze. Na trwałą poprawę bym nie liczył. Łatwiej wygrać w Lotka niż samoistnie (rehabilitacyjnie, tabletkami czy psychoterapią) wyzdrowieć z ucisku dysku na korzenie nerwowe. Artykuł na temat pracy siedzącej jest również tutaj: https://drkregoslup.pl/ergonomiczne-stanowisko-komputerowe/inne-zagadnienia/profilaktyka-schorzen-kregoslupa/ergonomia-stanowiska-pracy-przy-komputerze, jednak są w nim informacje trochę sprzeczne z wynikami badań – jako prawidłowa pozycja jest podana niewiele ponad 90 stopni, podczas gdy badania rezonansem magnetycznym pozycji siedzącej wykazały, że dyski są najmniej obciążone w pozycji 135 stopni.I to by się sprawdzało – lepiej się czuję siedząc pod kątem większym niż 90 stopni, po prostu nerw mniej mnie ciągnie. Co dziwne: ostatnio np. przy kichnięciu ból się nie wzmaga. Pomaga ręcznik pod lędźwiami trochę.
quote :Można codziennie korzystać z fizykoterapii – mi przy ucisku na korzenie pomagała do 24 godzin, lepiej niż jakiekolwiek leki przeciwbólowe w tabletkach. Codziennie po pracy z bardzo silnymi bólami chodziłem odpłatnie na zabiegi rozluźniające mięśnie (prądy, masaże, wygrzewanie), ale łagodziło to ból na noc i połowę dnia, druga połowa pracy była już z zaciśniętymi zębami i oczekiwaniem na fizykoterapię. Kilka miesięcy takiego trybu życia doprowadziło wtedy u mnie tylko do ogólnego pogorszenia się stanu zdrowia (niedowład nogi, itp.).No ja do tej pory nie pracowałem przez okres 1,5 ostatniego roku, stąd to pytanie 😉 a w połowie maja prawdopodobnie zacznę pracę (typowo biurową), lecz część mogę jej robić na stojąco (jakieś kładzenie faktur do segregatorów itp.)
quote damian” post=3995:Myśleć mozesz o operacji,wskazane nawet przejsc sie do neurochirurga, ale nie sądze że ta operacja jest wskazana. Moim zdaniem póki co Twoj stan do tego nie predysponuje.Osobiście też tak uważam. U mnie jest tak falami: jak boli mocniej – to operacja, jak mniej lub wcale – a może jednak nie? Pierw zrobię TK lub RM 😉
quote :Moim zdaniem idz po leki i bierz je regularnie, nie co 2 dni tylko zjedz cale opakowanie tak jak powie lekarz. Ze sztywnośćią miesni jest tak, ze poki Cie bedzie bolało to ta sztywność będzie, gdyż jest to odpowiedz organizmu na ból. Co więcej takie leki wcale nie oddziałuja na mięśnie tylko na OUN. Lepszym rozwiązaniem by było udać się po typowe leki uspokajające.Czy to nie jest czasem tzw. zamknięte koło bólu?
Co do siedzenia: z tego co zauważyłem (jak pisałem wyżej – niedługo zaczynam pracę), to krzesła będą typowo biurowe, spacery na mnie działają jak zbawienie 🙂quote :Co zrobić ze sportem? Hm trudno mi powiedziec przez internet. Bo z jednej strony piszesz ze obajwy są uporczywe i myslisz o operacji a z drugiej strony chodzisz na basen więc nie jest tak zle.
Ja bym na tą chwilę odpusćil basen. Co jedynie jakies lekkie cwiczenia w wodzie i jacuzzi + duzo ruchu w formie spaceru.Oczywiscie brałbym leki, wiem po sobie że mi leki czasami dużo pomagały.Tzn. tak. Miałem ćwiczenia w basenie, trwały 3 tygodnie w marcu, potem nie byłem na basenie (brak funduszy), zresztą powiedziano mi, bym nie łączył np. krioterapii z basenem, więc ustawiłem sobie to wszystko tak, by nic ze sobą nie kolidowało. Ćwiczenia w wodzie były bardzo ok, a o jacuzzi mówił mi już masażysta, jak się zapisywałem na masaż 🙂 W ogóle bardzo brakuje mi aktywności sportowej. Rower – dostałem zakaz, bieganie nie wchodzi w grę, siłownia tym bardziej nie (choć nie ukrywam, że przydałaby mi się, nawet z niewielkim obciążeniem), dawniej grałem w tenisa.
quote :Ponadto przestałbym robić tą masę przeprostów i innych absurdalnych ćwiczen. Sam kiedys robilem te przeprosty licząc na ich magiczną moc lecz na niewiele się to zdało. Jesli kontaktowałes się z rehabilitantem i uzyskałes jakies cwiczenia to stosuj je ale bez przesady.Masę przeprostów robiłem może przez 2 dni. Natomiast normalnie to ćwiczenia tak mi się zredukowały, że zajmują niewiele czasu (15 minut), odrzuciłem np. ukłon japoński, bo mnie nerw w nodze bolał już w trakcie robienia. Zostało tego dość niewiele 😉 A co sądzicie o zwisaniu na drążku? Bo jedni polecają, inni nie, ja osobiście próbowałem raz i przez 1 dzień było ok.
No cierpliwość mi trochę ostatnio szwankuje 😉
A mam jeszcze pytanie – czy efektem zniesienia lordozy są problemy z dyskiem?
Pozdrawiam! Wielkie dzięki za porady 🙂
1 maja 2013 o 20:41 #52608quote przemeqq29″ post=3998:Dzięki za opis możliwych scenariuszy, choć myślę, że pierw uderzę gdzieś prywatnie do neurologa (bo państwowo – nie dość, że długie terminy, to jeszcze moja pani dr była dość małomówna).Może to trochę pomoże domyślić się powodów małomówności: https://drkregoslup.pl/forum/opinie-o-lekarzach-fizjoterapeutach/370-skrocony-podzial-specjalizacji
Jeżeli znajdziesz neurologa z doświadczeniem klinicznym w leczeniu kręgosłupów, to po pierwsze będzie to dosyć dziwne, bo takich prawie w ogóle nie ma, a po drugie faktycznie możesz się czegoś dowiedzieć.
Typowy neurolog w kwestii kręgosłupa zajmuje się wypisywaniem recept na Diclofenac, a przy bardziej namolnym pacjencie odsyła do neurochirurga.quote przemeqq29″ post=3998:A mam jeszcze pytanie – czy efektem zniesienia lordozy są problemy z dyskiem?Chyba w przypadku bólu korzeniowego jest odwrotnie: ból z uciśniętego/drażnionego korzenia powoduje napięcie mięśni, a mięśnie powodują zniesienie lordozy. Stopień lordozy może być zależny od ustawienia się pacjenta do zdjęcia, albo od tego na ile pacjent ma zniekształconą sylwetkę przez ból. Po ustąpieniu bólu i spięcia mięśni lordoza może się zwiększyć.
Pozdrawiam
Za tą wiadomość podziękował(a): przemeqq292 maja 2013 o 19:06 #52611To prawda, jest to zamkniete kolo bolu. Ale tak jak mowie napewno lepszy efekt by byłna lekach uspokajajaych. Serio. Wiem, że z Twoja psychika dobrze nie jest. Normalka. Sorry za bezposredniość 🙂
Tak jak pisze uzytkownik, zgadzam się w 100%.
Omiń tego neurologa bij do neurochirurga albo innego lekarza co operuje kregoaslupy. Dostaniesz wtedy diagnoze konkretna. Jesli operacja nie wchodzi w grę zastanów się nad leczeniem bólu u jakiegos moze anestezjologa? Chodzi o to zeby ból był zniesiony a środek powodował czym mniejsze spustoszenie w organizmie.Ja bym jednak zaczął od tego neurochirurga. Sprawne oko oceni, aczkolwiek dolegliwosci nie przemawiaja za operacją.
Za tą wiadomość podziękował(a): przemeqq293 maja 2013 o 18:12 #52616Dzięki za odpowiedzi i podpowiedzi 🙂
Na pewno pierwsze co mam do zrobienia to badania okresowe do pracy. Mam nadzieję, że jakoś ujdą, neurologa itp raczej na nich nie będzie.
Damian, masz 100% racji (też wolę konkrety). Trochę mnie ten mój stan męczy, w zasadzie to trwa falami, jesienią ub. roku czułem się już ok, zimą gorzej, a od jakiegoś czasu mam prawdziwą huśtawkę, tydzień boli, tydzień nie i tak w kółko. Jakiś lek na rozluźnienie przydałby się, choć po Mydocalmie czuję mniejszą sztywność w lędźwiach, ale za to bóle/pieczenia w nodze mam większe. W zasadzie od samego początku czuję to wszystko tylko w nodze :p
Neurochirurga odwiedzę. W “polecanych” specjalistach na stronie głównej jest akurat dość znany dr i chyba nawet wiem gdzie przyjmuje prywatnie (piszę z Łodzi). I najlepsze jest to, że w dziale Rehabilitanci/Fizjoterapeuci jest prywatny gabinet, który od niedawna jest tuż obok mojego bloku 😉
Mam tylko nadzieję, że w pracy jakoś wytrzymam z tym wszystkim, bo długotrwałe siedzenie w domu też niestety dobija.
Aha – co do neurologów. Konkretów nie usłyszałem od dr, która mnie prowadziła, tylko od prywatnych: że mam uważać na zwieracze, na opadanie stopy, że powinienem chodzić na basen i kilka innych porad. Moja pani dr rehabilitacji nawet lepiej mnie zbadała niż cała trójka neurologów razem wziętych 🙂Pozdrawiam i do napisania 🙂
3 maja 2013 o 20:03 #52617quote przemeqq29″ post=4007:choć po Mydocalmie czuję mniejszą sztywność w lędźwiach, ale za to bóle/pieczenia w nodze mam większe.To w zasadzie potwierdza, że sztywność w lędźwiach jest reakcją obronną organizmu na ból korzeniowy. Tylko że mięśnie od tego też bolą. Jeśli Mydocalmem nie pozwolisz mięśniom bronić nerwu, to dysk uciska korzeń i boli noga..
Moja rada, w zasadzie powtórzenie co napisałem wcześniej – jak pójdziesz do pracy to uważaj na przeciwbólowe i rozluźniające + fizykoterapię, bo co prawda można nimi tłumić ból, ale jednocześnie można sobie nieodwracalnie pogarszać stan zdrowia. Ból jest naturalną informacją, że coś jest nie tak. Więc jeśli (odpukać) w pracy stwierdzisz że zapotrzebowanie na leczenie gwałtownie wzrosło, to jeszcze raz przemyśl wszystko.
Przy okazji – jakieś ćwiczenie pomagające przy pracy siedzącej, opis w języku niemieckim – http://gesund-bleiben-im-job.de/bewegung/kraeftigung-fuer-den-ruecken-der-butterfly/ . Nie wiem co to ale moim subiektywnym zdaniem na obrazkach pozycja rozluźniająca/rozciągająca wygląda w miarę sensownie.Pozdrawiam
Za tą wiadomość podziękował(a): przemeqq295 maja 2013 o 18:54 #52623Mydocalmu już nie biorę. W piątek wziąłem przeciwzapalny, do tej pory jest ok, raz tylko mnie złapało przy szybkim podnoszeniu się, poza tym lekkie czasami w stopie. Nawet po aucie nie czułem dziś nic 🙂
Z dwojga złego, to już wolę tą sztywność, strasznie dokuczliwa nie jest. Mam nadzieję, że masaż zapowiedziany na lipiec też mi jakoś nie zaszkodzi. A jeszcze mi się przypomniało – siłownia – co Państwo na to? Jedni mówią, że jak bóle ustąpią to tak, drudzy, żeby dać sobie spokój (oczywiście chodzi mi rekreacyjnie, nie wyczynowo). Tak samo jak mi powiedziano z pływaniem – że tylko na grzbiecie (neurolodzy + dr rehabilitacji), a drugi rehabilitant, że można też inne.Pozdrawiam i do wiadomości 😉
5 maja 2013 o 22:17 #52624quote przemeqq29″ post=4017:A jeszcze mi się przypomniało – siłownia – co Państwo na to? Jedni mówią, że jak bóle ustąpią to tak, drudzy, żeby dać sobie spokój (oczywiście chodzi mi rekreacyjnie, nie wyczynowo).Jeśli czytałeś wcześniejsze wątki na forum, to były chyba 2 przypadki osób które pisały, że problemy z kręgosłupem lędźwiowym zawdzięczają przetrenowaniu na siłowni. Jednoznaczniej odpowiedzi TAK/NIE nie ma. TAK: jeśli samemu się jest pewnym albo ktoś (instruktor,rehabilitant) może potwierdzić, że sposób wykonywania ćwiczeń nie pogłębia danego schorzenia, NIE jeśli się nie wie, co się robi.
Wiadomo, że ćwiczyć mięśnie zawsze warto, dla samego utrzymania kondycji, szczególnie przy pracy biurowej, ale przy schorzeniach zestaw ćwiczeń i sposobu ich wykonywania moim zdaniem powinien być konsultowany np. u rehabilitanta.Jeśli chodzi o pływanie, to kiedyś mówili, że można pływać chyba tylko żabką.. Pytałem dlaczego – odpowiedzi było brak jeśli dobrze pamiętam 🙂 Warto zapytać dokładnie tego, kto to mówi.
Myślę, że jeśli pływasz i myślisz o siłowni to natężenie bólu nie jest u Ciebie duże. Jeśli u kogoś jest duże, to pływanie (jakiekolwiek) dobrze się nie kojarzy. Mnie np. raz złapała rwa kulszowa w czasie pływania – ciężko było do brzegu dopłynąć. Na brzegu nogę rozruszać też problem. Teraz już rwy nie mam, ale niestabilność i ból powodowany ruchami nie zachęcają mnie nawet do pływania. Chciałbym iść popływać, ale wiem z jakim bólem by się to u mnie wiązało, więc sobie odpuszczam już od bardzo dawna, ciągle czekając na “lepszy tydzień”, tzn. mniej bolesny. Przed urazem ze 2 razy w tygodniu bywałem na basenie, dla relaksu i podtrzymania formy, w zimie nawet częściej (sauna w dowolnym wymiarze czasu była w cenie basenu więc bajkowo 😉 ). Czasami przed pracą się chodziło na basen żeby się dobudzić, albo po pracy odpocząć. Ech.
Pozdrawiam
Za tą wiadomość podziękował(a): przemeqq296 maja 2013 o 18:24 #52626Myślałem pod okiem instruktora/rehabilitanta. Ale dopiero jak te bóle się jakoś tam wygaszą, o ile się wygaszą. A wolałbym robić wszystko bezpiecznie, by więcej się nie uszkodzić 😉
Natężenie bólu nie jest duże, nawet bym powiedział, że zerowe (odzywa się chwilowo np. w kostce), gdy: nie biorę Mydocalmu (hehe), sporo chodzę. Mój główny problem polega na tym, że nie umiem pływać, od dzieciństwa panicznie bałem się/boję się wody, więc ćwiczenia w basenie trochę mnie z tą wodą oswoiły. Jeśli woda ma mi pomóc w zaleczeniu dolegliwości (jak pisałem wyżej po ćwiczeniach było b. dobrze jak na tą chorobę) – stanę na wysokości zadania i pływać będę. Dziś akurat natężenie bólu mam nieco większe, ale znośne 🙂 Śpię jedynie na brzuchu, czasem na prawym boku, rano więc jest ok.
Ja z kolei przed jeździłem na rowerze, nawet 1000 km rocznie. Co prawda składak, ale pozycja była trochę pochylona, do tego wstrząsy, wstrząsy, wstrząsy. A potem już coraz mniej i mniej, aż nie jeżdżę od IX ub. roku. Fakt, bardzo mnie teraz ciągnie na rower, ale chyba muszę poszukać jego jakiegoś substytutu. I może nim być właśnie basen, opcjonalnie jakieś ćwiczenia na siłowni.
Pozdr i do napisania 🙂7 maja 2013 o 11:19 #52627Witam i podpinam się pod wątek zaproszona przez Przemka 🙂
Mam ten sam problem – dyskopatię odc L z czterema wypuklinami od 3-5 mm.
dopoki nie bylo wypuklin do wrzesnia ub. r. czulam się zupełnie zdrowa i nieswiadoma choroby.
Obecnie nerw uciskany przez wypukline jest na poziomie L5-S1, natomiast drugi nerw na poziomie L4-L5 jest w b. bliskim sąsiedztwie wypukliny.
podczas ograniczonej prostej aktywnosci dają się we znaki oba poziomy. mam niewielką skolioze ok 5 stopni – ktora w odc L uwypukla sie na lewo. wszystkie wypukliny rowniez maja wyrazna tendencje do kierowania sie na lewo.
moje dolegliwosci to: bol odc ledzwiowego tylko i wylacznie strony lewej plus znienawidzone napiecie mm, bole l. posladka, lekkie bole l. uda i podudzia oraz zewnętrznej krawedzi stopy. rano gdy wstaje utykam do momentu rozruszania sie.stalam sie człowiekiem tkwiacym w zawieszeniu. ważą sie moje losy w pracy. jestem pol roku na L4. pracuje w szpitalu. prace mam srednio ciężką ale w tej chwili powrot nie jest mozliwy. jestem zdolowana poniewaz z dnia na dzien stalam sie wyautowana z normalnego zycia. regularnie codziennie kontynuuje rehabilitacje tzn kinezyterapie i basen.
osoby majace tradycyjna przepukline poddaja sie zabiegowi i o ile prowadza rozsadny tryb zycia z rezimem zaleconych wzorcow ruchowych raczej nie maja nawrotow. znam kilka takich osob, ktore swietnie sobie radza. natomiast na wypukline nie ma mocnych. nikt nie chce tego generalnie operowac a daje to przewlekle, czasem uporczywe dolegliwosci.mam pytania ogolne. przepraszam z gory za ich filozoficzny troche ton ale naprawde nie mam juz sily i nie wiem jak sobie pomoc.
bylam zawsze szalona, radosna kobieta z duzym dystansem do siebie. zawsze myslalam, ze najpierw umrę a potem dopiero przestanę chodzic ale widze, ze bedzie na odwrot. oto moje pytania.1. jest nas setki tysiecy w takim stanie. mamy XXI wiek. Medycyna radzi sobie ze skomplikowanymi guzami mozgu. Czy w istocie problem jest na tyle trudny, ze nie da się przywrocic jakiegos stanu wzglednej rownowagi krazka np: skutecznie wyciac, wypreparowac czesc tej wypukliny, która “odstaje”?
2. a propos pyt. 1 …ciagle podaję taki trywialny przyklad. co byloby gdyby spotkalo to Martynę Wojciechowską, Adama Malysza. czy rowniez mieliby problem z uzyskaniem fachowej i co wazne skutecznej pomocy?
sztuczny dysk na pewno nie wchodzi w rachube w przypadku zwyklej wypukliny nawet w przypadku osob z zasobnym portfelem. jestem ciekawa jak radzą sobie z problemem ludzie biznesu, sportu. takich osob musi byc naprawde duzo.3. czy niewielka skolioza jak np u mnie (lewostronna w odc L) moze miec wplyw na tworzenie sie tendencyjnie lewostronnych wypuklin? czy taka zaburzona mechanika moze sie do tego przyczyniać?
4. wiem, ze IDET lub PLDD to w wiekszosci typowe komercyjne chwyty nie dające nawet zadnego pozytywnego odzwierciedlenia w RMI ale byc moze slyszal ktos o zabiegu tzn SYSTEM DISC FX. czy ktos z was ma zdanie na ten temat? slyszal jakas opinie?
5. rozważam tez zabieg tzw. krioblokadę. czy slyszal ktos o niej? ze jest np. dobra, skuteczna? w sensie przeciwbolowym oczywiscie.
b.b. dziękuję za odpowiedzi. jakie by nie byly ufam, ze beda konkretne i mądre.
8 maja 2013 o 18:07 #52628Co do pytania nr 2. Ja znam takie dwa przypadki: jeden to piłkarz Ireneusz Jeleń. Dyskopatia zaczęła się u niego bodajże w 2006 roku, w 2009 z tego co pamiętam dalej chorował, jeździł do dr Janickiego do Poznania się leczyć. Aha, sam piłkarz od początku mówił, że chce to leczyć nie-operacyjnie i że były to bóle przeciążeniowe, związane z wysiłkiem.
Drugi przypadek to Szymon Kołecki – ale tu była operacja na L5/S1.
Pozdr.8 maja 2013 o 19:01 #52629Tak Przemku, tylko, ze Ci sportowcy mieli przepukline a nie jak my protruzje. ja znam Severina Freunda. klasyczna wypuklina 🙂 takim zrobią wszystko 🙂
http://m.berkutschi.com/pl/front/news/2350-silny-powrot-severina-freunda.mobile
9 maja 2013 o 08:15 #526309 maja 2013 o 20:46 #52631quote asiek” post=4021:sztuczny dysk na pewno nie wchodzi w rachube w przypadku zwyklej wypukliny nawet w przypadku osob z zasobnym portfelem.Trochę nie rozumiem tego stwierdzenia. Wskazaniem do sztucznych dysków jest przeważnie DDD (http://en.wikipedia.org/wiki/Degenerative_disc_disease) bez żadnych dodatkowych schorzeń – http://www.uscspine.com/treatment/disc-replacement.cfm, czyli wczesne stadium
10 maja 2013 o 06:11 #52632Dziekuje za informacje. Gdzie jednak mozna skonsultowac taki zabieg. Ktore osrodki specjalizują się w tego typy zabiegach? to oczywiscie w przypadku zasobnych portfeli.
jak to z kolei wyglada u szarego pacjenta?
Czy pozostaje mu rehabilitacja bez konca… jestem wyczerpana i nie wiem do kogo zwrocic sie o pomoc.17 maja 2013 o 19:06 #52634Witajcie. Dawno nie pisałem i postanowiłem napisać 🙂
U mnie sytuacja nieco lepsza. Co prawda ostatnio wsiadłem na rower, niestety dolegliwości po nim zwiększyły się (w biodrze/pośladku, w stopie już nie), czułem taki dziwny przykurcz nerwu kulszowego. Ostatnie większe dolegliwości miałem w poniedziałek – kłucie w kręgosłupie. Od wtorku czuję się dobrze, bóle występują tylko w niektórych pozycjach (np. przy stawianiu nogi podczas wstawania z krzesła), nawet lepiej wysiada mi się z samochodu (łapię się za dach podnosząc się z fotela, ale przy tym co było to i tak wielki postęp). Nie odczuwam mrowienia w kroczu, w nodze też nie.
Pracę prawdopodobnie zacznę w nadchodzącym tygodniu. Bóle na dziś – złapały raz w łydce/stopie, epizod 2 sekundowy. Ostatnio dorzuciłem sobie też brzuszki – robię je z nogami na krześle (90 stopni), głowę podnoszę lekko nad ziemię, by brzuch się choć troszkę spiął. Mam nadzieję, że to ćwiczenie mi nie zaszkodzi 🙂 Spanie nadal na brzuchu.Pozdr
15 czerwca 2013 o 19:40 #52679Dzień dobry. Na wstępie przepraszam za post pod postem, ale tak wyszło.
Jak pisałem wcześniej, rozpocząłem pracę. Bardzo się obawiałem, ale po 3 tygodniach mogę powiedzieć, że jest OK. Przez 2 tygodnie miałem dodatkowo krioterapię. Bóli w zasadzie nie odczuwam, nie wiem na ile jest to zasługa krio, a na ile…krzesła w pracy, jak i samej pracy. Czasem mnie tylko łapią, jednak nasilają się , jak stoję, zwłaszcza w tramwaju. W pracy wstaję, chociażby by przejść do szafy z segregatorami. Sportu w zasadzie nie uprawiam (wiem, muszę się za to wziąć), nawet nie spaceruję, ale naprawdę czuję się dobrze. Masaż mam przyspieszony i zaczynam 1 lipca. W porównaniu z tym co było jeszcze niedawno, to w zasadzie jest spoko, wieczorami w ogóle nie czuję żadnych dolegliwości 🙂Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających,
PrzemysławZa tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42130 sierpnia 2013 o 19:07 #52961Witajcie.
Zrobiłem rezonans. Chciałem zobaczyć jak to tam wygląda po długim okresie czasu. Nie wyszło ciekawie:
“Odcinek lędźwiowy kręgosłupa o zniesionej fizjologicznej lordozie”. Na wysokości L5/S1 obecna jest podwięzadłowa centralno – lewoboczna pjm krążka w 50% wypełniająca szerokość kanału kręgowego i zwężająca zachyłek boczny lewy kanału. Masa przepuklinowa uciska lewy korzeń nerwowy S1. Dehydratacja krążka z obniżeniem wysokości jest objawem procesu zwyrodnieniowego. Pozostałe krążki są położone prawidłowo”.Powiem Wam, że wynik mnie załamał. Co dziwne, dolegliwości naprawdę nie są duże, a wręcz bym powiedział, że minimalne. Mrowienia nawet w kroczu i nodze nie odczuwam. Najpewniej niedługo odwiedzę jakiegoś neurochirurga, ale na razie widzę to czarno.
Pozdrawiam.
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 -
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.