Przepuklina L5/S1 – prośba o interpretacje rezonan
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek lędźwiowy › Przepuklina L5/S1 – prośba o interpretacje rezonan
- Ten temat ma 44 odpowiedzi, 6 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 5 years, 5 months temu przez
maniek86.
-
AutorWpisy
-
27 kwietnia 2017 o 19:28 #48451
Witam wszystkich forumowiczów.
Bardzo proszę o interpretację wyników rezonansu odcinka lędźwiowego. Wynik odebrałem w zeszłym tygodniu i obecnie czekam na wizytę u ortopedy a później pewnie jeszcze poczekam na konsultację neurochirurga.
Bóle w odcinku odczuwałem od 4 lat. Mam 30 lat i od urodzenia mam lewostronne skrzywienie kręgosłupa na pograniczu Th-L. Wcześniej bóle pojawiały się co kilka miesięcy i znikały po kilku tygodniach. Obecnie boli mnie już 7 miesięcy. Na początku ból był dość mocny, zesztywniający, nie mogłem się schylić, czułem jakbym miał deskę w plecach zamiast prostowników grzbietu. Ból na tą chwilę udało mi się zredukować o jakieś 60%, schodził etapami, w zasadzie ,mogę podzielić je na cztery. Po czasie ból zaczął się też pojawiać w odcinku szyjnym, jednak jest całkiem inny niż w odcinku lędźwiowym, czuję pieczenie oraz mrowienie, jednak nie jest on tak uciążliwy jak dół pleców.
Pierwszym etapem był czas, pierwszy miesiąc po ataku bólu, z dnia na dzień było delikatnie lepiej, po czym ból stanął w miejscu. Później wykonywałem typowe ćwiczenia na odcinek lędźwiowy zlecone przez fizjoterapeutów. Ból mijał w trakcie ćwiczeń i na krótki czas po nich, po czym wracał. Po czasie zauważyłem, że nieważne czy robię ćwiczenia na odcinek lędźwiowy, czy po prostu spaceruję, gdy jestem w ruchu ból odczuwam minimalny, gdy stoję lub siedzę, nasila się.
Drugim etapem który przyniósł poprawę, była terapii manualna, po pierwszych dwóch wizytach poczułem znaczące rozluźnienie, szczególnie w okolicach prostowników grzbietu. Wcześniej te okolice były bardzo spięte, po terapii manualnej mogłem się już schylić, choć cały czas tego unikam. Niestety kolejne wizyty nie przynosiły już takich postępów.
Trzeci etap to rolowanie i rozciąganie pleców, pomogło zniwelować trochę ból przez pierwszy tydzień, po czym ból znów zatrzymał się w miejscu, nadal rozciągam plecy i roluję rollerem typu duoball.
Czwarty etap to ćwiczenie mięśni ud. Kiedyś byłem aktywny fizycznie, jednak miałem mocne głównie mięśnie czworogłowe. Zacząłem wzmacniać zginacze i prostowniki bioder oraz mięśnie pośladkowe i dwugłowe uda, oraz rozciągać je i rolować i po tym ból znów zszedł o jakieś 15-20%. Ćwiczę je nadal jednak ból stoi w miejscu.
Do tego pozmieniałem wszystkie złe nawyki, siedzę już poprawnie, nie garbię się, schylam się używając mięśni nóg, oszczędzam plecy na ile to możliwe. Robię też ćwiczenia typu deska i kilka innych na gorset oraz plecy zalecone przez fizioterpaeutów, gdy przestaje je robić na kilka dni, ból się nasila, gdy robię je na bieżąco ból stoi w miejscu. W planach mam wrócić na terapie manualną, gdyż fizoterpeuta nie widział jeszcze wyniku MRI oraz dołożyć ćwiczenia ze Spiralnej Stabilizacji kręgosłupa, których jeszcze nie próbowałem.
Moje pytanie brzmi, czy przy takich objawach i wyniku rezonansu konieczna będzie operacja, aby pozbyć się bólu na stałe.
W załączeniu dodaję wyniki MRI oraz zdjęcia. Każdy komentarz mile widziany
28 kwietnia 2017 o 10:03 #61358Objawowo to specjalnych wskazań do operacji nie masz. Pytanie czy potrafisz z tym bólem żyć, czy masz już dość. Myślę, że jak pójdziesz z tym badaniem do neurochirurga, uskarżając się na przewlekły ból, to Ci leczenia operacyjnego nie odmówi. Pewnie implant będą chcieli Ci wstawić, z nadzieją na wytworzenie zrostu kostnego między kręgami.
28 kwietnia 2017 o 15:17 #61359Dziękuje za odpowiedź.
Czy przy takiej przepuklinie i objawach, mogę liczyć, że kiedyś uda mi się pozbyć całkiem bólu bez operacji?
Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie. Czy jeśli stwierdzona jest przepuklina, to znaczy, że pierścień włóknisty został przerwany i jądro się “wylało”? Czy jest możliwość, że krążek się tylko wysunął?
28 kwietnia 2017 o 15:35 #61360A jaki to jest rodzaj bólu i gdzie konkretnie występuje? Przyczyn bólu może być wiele, min. napięte mięśnie też bolą. Ty masz niestety ucisk na korzeń, więc pewnie to boli. Nic nie piszą w opisie o ekstruzji więc pierścień jest cały.
28 kwietnia 2017 o 16:53 #61363Na tą chwilę, jest to kłujący ból okolicach kości krzyżowej. Ból odczuwam przede wszystkim jeśli lekko się pochyle, lub podczas wstawania i chwilę po nim, oraz podczas jazdy samochodem, siedząc w pracy zachowuje poprawną postawę i kolana pod kontem 90 stopni i jest w miarę ok, w trakcie jazdy, jeśli jestem kierowcą i nogi mam na pedałach, boli mnie dużo bardziej niż siedząc na krześle. Czasami wraca jeszcze ból, że tak go określę “zesztywniający”. Taki ból dość ostry towarzyszył mi na początku, czułem spięcie praktycznie całych pleców, które stopniowo od góry udało się niwelować. Teraz takie spinanie czuję głównie po kilku godzinach siedzenia, na koniec dnia pracy, rzadko w innych sytuacjach, pomagają wtedy ćwiczenia rozciągające oraz zwisanie na drążku. Z początku, gdy dotykałem okolic kości krzyżowej, czułem ból, jakbym dotykał miejsca na którym nabity jest siniak, praktycznie nie mogłem lekko dotknąć ręką tej oklicy, ból był tak intensywny. Teraz ten ból już minął, ostatnio czułem go, gdy fizioterapeuta dość mocno dociskał dłonią okolice kości krzyżowej.
Najmniej boli mnie kiedy jestem w ruchu, spaceruję lub wykonuję jakieś ćwiczenia.
28 kwietnia 2017 o 17:58 #61365No to nie jest źle, jak Ci na nogi nie promieniuje. Najgorsze w tej całej zabawie są rwy kulszowe. Spróbuj maty do akupresury, na spięte plecy. Mi mata bardzo pomaga.
1 maja 2017 o 09:27 #61377Objawy rwy kulszowej miałem tylko na początku, utrzymywały się jakiś miesiąc. Wtedy też odczuwałem ból w okolicach pośladka i tylnej strony uda. Teraz występuje mrowienie i lekkie drętwienie stóp. Dzięki za pomysł z mata, spróbuje
17 marca 2018 o 18:52 #62721Ostatnio otrzymałem powiadomienie z forum na maila i przypomniało mi się, że prosiłem tu o pomoc, postanowiłem napisać co dalej u mnie – może komuś się przyda.
Ból udało się zniwelować do minimum, a nogi nie drętwieją mi już wcale od kilku miesięcy – pomogła terapia metodą DBC, którą wszystkim serdecznie polecam. Niestety leczy się nią tylko we Wrocławiu i Łodzi, poniżej link. Metoda ta polega na ćwiczeniach z obciążeniem które wzmacniają mięśnie przykręgosłupowe oraz brzucha.
http://www.creator.wroc.pl/leczenie-schorzen-kregoslupa-dbc/
Obiawy które opisywałem w poprzednich postach, później znacznie się nasiliły, nogi drętwiały mi już praktycznie od zwykłego chodzenia, poważnie rozglądałem się już za operacją, całe szczęście trafiłem na DBC – całkiem przypadkiem, bo metoda jest mało znana. Do tego sam w domu poświęcałem sporo czasu na ćwiczenia rozciągające, głównie mięśni z grupy kulszowo – goleniowej oraz biodrowo lędźwiowego.
Mój pogorszajacy się stan, z dzisiejeszj perspektywy, oceniam jako rebilitację prowadzonym pod złym kontem. Trafiłem do kilku fizioterapeutów, którzy mieli rożne teorie, próbowałem miedzy innymi McKenzie, który u mnie nie pomógł. Diagnoza neurochirurgów była taka: jeśli nie pomaga panu rehabilitacja to trzeba operować… Dziś często się zastanawiam, ilu ludzi było w takiej sytuacji, że nie udało im się znaleźć dobrego rehabilitanta i przez to poszli na operacje.
Na DBC nie spotkałem jeszcze osoby, której by to w jakimś stopniu nie pomogło, nie każdy wychodzi stamtąd w 100% zdrowy, jednak w większości pomaga w takim stopniu, że unikają operacji. Ja od kilu miesięcy wróciłem do treningów na siłowni, a ortopedzi i neurohirurdzy, gdy pytałem ich czy kiedyś będę mógł wrócić do tej aktywności, mówili żebym zapomniał i że z takim schorzeniem nie będę mógł podnosić w życiu więcej niż 10 kg.
Zachęcam wszystkich do codziennych ćwiczeń wzmacniających i rozciągających, ale na początek oczywiście znalezienia dobrych rehabilitantów, jeśli wizyty u jednego nie pomagają, próbować u innego, często mają oni całkiem inne podejście i zalecają inne ćwiczenia.
17 marca 2018 o 19:24 #62722quote maniek86″ post=15023:Zachęcam wszystkich do codziennych ćwiczeń wzmacniających i rozciągających, ale na początek oczywiście znalezienia dobrych rehabilitantów, jeśli wizyty u jednego nie pomagają, próbować u innego, często mają oni całkiem inne podejście i zalecają inne ćwiczenia.Ja zachęcam do konsultacji z lekarzem przed pójściem do fizjoterapeuty, ponieważ jak donoszą media w Polce usługi fizjoterapeutyczne może wykonywać osoba która nie ma żadnego wykształcenia związanego z medycyną (http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdrowotna/Ustawa-o-zawodzie-fizjoterapeuty-jest-ale-w-praktyce-zmian-nie-widac,168690,14,1.html), i nie musi gwarantować że wie co robi i że to co robi cokolwiek pomoże. Jeśli lekarz powie że można próbować, i ktoś ma na tyle małe zmiany w MRI i małe dolegliwości że chce to zrobić, to czemu nie. Inaczej można trafić np. na kontrolera biletów który postanowił “leczyć”, namawia do nie-diagnozowania się, i bierze dużo pieniędzy.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): balykan17 marca 2018 o 19:50 #62724Oczywiście miałem na myśli sprawdzonych fizioterapeutów, a nie pierwszego lepszego który zrobił magisterkę z fizjoterapii. W dobie internetu nie jest problemem poczytać opinie/ fora, zainteresować się tematem i na pewno szybko znajdzie się najlepszych w tym fachu w danym mieście.
Co do lekarzy to też różnie bywa. Fzioterpaia jest czymś w miarę nowym, trafiałem do lekarzy, którzy twierdzili, że nie wiele może ona pomóc i żebym się szykował na operacje. Tak jak pisałem w poście wyżej, jeden z neurohirurgów stwierdził, że skoro dotychczasowa terapia nie pomaga, to trzeba operować, gdym go posłuchał i nie szukał pomocy gdzie indziej, to moim zdaniem zmarnowałbym sobie swoje młode życie poddając się operacji.
Jeden z fizjoterapeutów u którego byłem, powiedział mi, że zdaniem fizjoterapeutów w 90% przypadków przepuklin da się uniknąć operacji i pozbyć się bólu poprzez właściwie poprowadzoną terapie, a większość neurochirurgów w to nie wierzy i raczej zalecają operować, bo kolejne dyski się wysypią, oczywiście nie mówię tu o urazach powypadkowych, a takich jak mój, czyli siedzący tryb życia i złe nawyki, które doprowadziły do przepukliny.
Jestem świadomy tego, że wielu ludzi podchodzi do fizioterapi bardzo sceptycznie, szczególnie ludzie starsi. Przez ostatni rok rozmawiałem z wieloma ludźmi którzy maja problemy z kręgosłupem, niestety ci starszej daty, słysząc o fizioterapi uznawali to wręcz za jakieś herezje, że jak to niby “jakieś wygibasy” miały by zniwelować przewlekły ból kręgosłupa, przecież wtedy nikt by się nie operował…smutne. Sam znam kilka osób, którze poddały się lub czekają na operację a nie próbowały codziennych ćwiczeń wzmacniających i rozciągających, ewentualnie robili je kilka dni i stwierdzili, że nie warto, niestety mięśnie nie wzmacniają się z dnia na dzień, u mnie trwało to klika miesięcy a kulszowo-golewniowe rozciągam już codziennie od roku – przez pierwsze miesiące praktycznie nie chciało nic puścić…
17 marca 2018 o 20:22 #62725Ja wydałem kilka tysięcy na rehabilitację czekając na termin operacji – wnioski wyciągnąłem takie:
– 94% fizjoterapeutów myśli że wzmacniając mięśnie kręgosłupa można leczyć każdy ból kręgosłupa, nie mając pojęcia że mogą być inne przyczyny bólu niż niewielkie zmiany i słabe mięśnie – zrobili sobie z tego prawie religię, odradzają badania,
– 5% fizjoterapeutów potrafi obejrzeć wynik MRI,
– 1% fizjoterapeutów potrafi obejrzeć wynik MRI ze zrozumieniem, i wiedzą co robią pracując z pacjentem.
Jeśli trafiłeś na ten 1% który wie co robi w konkretnym przypadku, to dobrze. Oglądali u Ciebie MRI? Ja się dopiero po kilku latach edukacji zorientowałem że rehabilitanci przed operacją ani nie zrobili żadnych badań czynnościowych które robią lekarze, ani nie oglądali wyników badań obrazowych – działali zupełnie na ślepo. Do tego opowieści że operacja mi nie pomoże. W porównaniu do operacji to nie pomogło mi ani trochę to co oni robili.- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): balykan18 marca 2018 o 16:31 #62726Tak, fizjoterapeuci u których byłem w analizowali MRI. Nie wiem jak i w jakim mieście szukałeś rehabilitanta, ale w większych miastach na pewno jest więcej kompetentnych niż 1 %.
Tak jak pisałem w poście wyżej, mając na myśli dużą skuteczność fizioterapi, chodziło mi o przypadki podobne do mojego, czyli problem z plecami od siedzącego trybu życia i złych nawyków na co dzień. Z tego co widzę w twoim podpisie, doznałeś urazu konkretnego dnia w pracy, domyślam się, że wskutek nieszczęśliwego zdarzenia lub dźwignięcia czegoś.
Dobry fizjoterapeuta analizuje MRI, ale przede wszystkim wykonuje różne testy, po których może stwierdzić który dokładnie mięsień jest osłabiony, który przykurczony, który należy wzmacniać a który rozciągać. Nie zawsze prowadzą terapie sugerując się tylko wynikiem MRI, gdyż pacjent może mieć przepuklinę a objawy bólowe może dawać coś innego.
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42118 marca 2018 o 17:07 #62727Dlatego przestrzegam przed generalizowaniem i wierzeniem każdemu fizjoterapeucie – ich naprawdę jest masa którzy opierają się na mitach że robienie badań jest złe a rehabilitować da się wszystko, a co najgorsze w ogóle nie muszą nawet mieć wykształcenia ani wykazywać się efektami swojej pracy – nawet nie prowadzą kart pacjentów i nie oceniają czy to co robią pomaga czy nie. Jak pojechałem do większego ośrodka (Repty) to spotkałem pierwszego rehabilitanta który zrobił badania czynnościowe, obejrzał MRI i powiedział że jedynie operacja. Wcześniej się nasłuchałem opowieści dziwnych treści żeby się nie diagnozować, że neurochirurdzy to od razu każdego chcą ciąć, że po operacjach jest tylko gorzej, itd. Część ludzi pracujących w opiece zdrowotnej jest tak zamulona zabobonami że nawet nie zakłada że mógł do nich trafić ktoś z ciężkimi zmianami, myślą chyba że takie to są tylko na filmach z USA. Podobnie z lekami przeciwbólowymi – dla nich przepisać opioidy to nie do pomyślenia, nie wierzą że kogoś może tak boleć. Cieszę się że jakoś te najgorsze momenty przeżyłem i mam za sobą 🙂 Fajnie czytać że w większych miastach macie lepiej niż tu w Bielsku-Białej.
quote maniek86″ post=15028:Tak jak pisałem w poście wyżej, mając na myśli dużą skuteczność fizioterapi, chodziło mi o przypadki podobne do mojego, czyli problem z plecami od siedzącego trybu życia i złych nawyków na co dzień. Z tego co widzę w twoim podpisie, doznałeś urazu konkretnego dnia w pracy, domyślam się, że wskutek nieszczęśliwego zdarzenia lub dźwignięcia czegoś.No tak, po dźwiganiu w mocnym pochyleniu. Ale tutaj nawet nie potrafili tego prawidłowo zdiagnozować – powiedzieli żeby iść sobie na jakąś fizykoterapię, wrzucili do jednego worka z pacjentami których rozbolał chwilowo kręgosłup od siedzenia. Widać nie widzieli wcześniej nikogo po urazie. Dlatego zawsze powtarzam żeby nie leczyć się u ludzi którzy nie mają doświadczenia w leczeniu kręgosłupów, a mają tylko jakiś tytuł. Tutaj na wsi w Bielsku spotkałem się z tym że im ktoś ma mniejszą wiedzę tym ma większą pychę i arogancję, i uważa się za boga, a w rzeczywistości nie wie nawet zupełnie podstawowych rzeczy.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): balykan23 marca 2018 o 14:49 #62737Zdaję się , że mam bardzo podobny przypadek do Twojego i w podobnym czasie założyliśmy temat na forum (link do mojego tematu http://forum.drkregoslup.pl/forum/odcinek-ledzwiowy/4749-implant-diam-na-poziomie-l5-s1?limitstart=0)
Niestety ja nadal borykam się ze swoim problemem kręgosłupa. Bardzo pomaga mi pływanie na basenie po którym praktycznie nie czuje bólu. Z kolej po długotrwałym siedzeniu w pracy sztywnieją mi nogi i czuje się cały spięty.
Pytanie czy poza prostym siedzeniem próbowałeś sobie jakoś inaczej poradzić z problemem przeciążania kręgosłupa podczas długotrwałego siedzenia ?
Zaciekawiła mnie ta terapia DBC. Widzę, że w pakiecie jest 12 zabiegów. Ile trwa jedno spotkanie ? W jakich odstępach czasu są kolejne spotkania? Akurat bywam raz w tygodniu we Wrocławiu.23 marca 2018 o 22:11 #62740Zajrzałem do twojego tematu i rzeczywiście przypadek dość podobny. Również miałem ten problem, że mięśnie które udało mi się rozluźnić dość szybko się spinały. Piszesz, że dostałeś ćwiczenia które prowadzą do robienia MC, moim zdaniem jest to dobra droga, choć wielu lekarzy by ci zabroniło robić tego typu ćwiczenia. Osobiście nie robię MC, mam tez skrzywienie kręgosłupa na pograniczu skoliozy i MC jest w tym wypadku ryzykowny – zastępuje to skłonami na ławce rzymskiej oraz ćwiczeniami typu “dzień dobry”bez obciazenia , dopiero gdy zacząłem robić regularnie te ćwiczenia, udało mi się rozluźnić mięśnie kulszowo – goleniowe, standardowe warianty rozciągania tych mięśni praktycznie nie przyniosły efektów. Również regularnie korzystam z sauny i przynosi mi to ulgę, jednak robię to tyko w dni bez treningu – ponoć sauna po ćwiczeniach powoduje jeszcze większe zmęczenie mięśni zamiast przyspieszać ich regeneracje i rozluźniać.
Co do siedzenia, to przede wszystkim wyrobiłem sobie nawyk wstawania co 40-60 min i rozruszania się, przejścia po biurze. Zacząłem też chodzić rano do pracy na piechotę, nie zawsze się to udaje, ale czuje się dużo lepiej w ciągu takiego dnia, jeśli przed praca mam 20-30 min spaceru. Czasem staram się też trochę porozciągać dwugłowe, pośladki itd. , lecz nie zawsze mam możliwość. Zerknij na filmik poniżej. Dobrze było by też powisieć na drążku, lub poleżeć 2-3 min z nogami na piłce lub krześle, mi to pomaga, jednak w pracy nie mam możliwości – robię to po powrocie do domu, również w trakcie treningu na siłowni odciążam w ten sposób kręgosłup .U mnie siedzenie na piłce, podkładanie poduszek itd. nic nie pomogło, ale to ponoć zależy od wady, ja mam zniesioną lordoze a z tego co ty pisałeś, masz pogłębioną.
Co do DBC, jedne zajęcia trwają ok 1,5 h, ćwiczy się w grupie po 2-4 osoby zazwyczaj z jednym rehabilitantem. Na początku najlepiej chodzić 2 razy w tygodniu, ja od drugiego etapu chodze raz w tygodniu. Drętwienie nóg na które narzekasz i z którym i ja się borykałem, przeszło mi po 2 tyg od rozpoczęcia DBC i nie wróciło do dziś.
23 marca 2018 o 22:58 #62741Co do MC, to może kiedyś do niego wrócę i poćwiczę na małych obciążeniach, ale na pewno nie w tym momencie.
Sauna rozgrzewa mięśnie i powoduje lepsze ukrwienie więc powinna przyspieszać regeneracje. Ja akurat nie jestem na etapie ćwiczeń siłowych do sauny chodzę po pływaniu , żeby się trochę porozciągać.Świetny jest pomysł z chodzeniem do pracy. Mi również chodzenie bardzo pomaga, znosi sztywnienie nóg podobnie jak basen, dlatego na chwilę obecną planuje pływać i chodzić na długie spacery po 4 razy w tygodniu.
Ja akurat w domu siedzę na piłce gimnastycznej i po wstaniu nie mam sztywnych nóg. Dzisiaj w pracy pierwszy raz przetestowałem mniejszą piłkę , która stawiam na krzesło i czuje ,że podczas siedzenia kręgosłup lędźwiowy nie jest tak obciążony , natomiast po 3 godzinach siedzenia bolało mnie pomiędzy łopatkami. Jednak po powrocie do domu nogi są mniej sztywne, ale przed pracą byłem również na basenie.
Kupiłem również taki pas stabilizacyjny, który ponoć poza utrzymywaniem prawidłowej postawy również rozluźnia mięśnie. Mam nadzieje, że te 2 rzeczy wspomogą mnie w siedzeniu. Również staram się wstawać na tyle na ile mogę, jednak czasami mam tyle pracy , że nie jest to możliwe. Jak będę sam w biurze to spróbuje leżenia z nogami na piłce lub krześle.
Drążek w moim przypadku odpada, jak próbuje wisieć to wytwarzam spore napięcia , chyba przez to , że od kilku lat nie ćwiczę i jest zwyczajne słaby. Podczas takiego wiszenia muszę się strasznie spiąć a to = ból.Piszesz o etapach w tej terapii. Z założenia ile treningów trwa taka terapia ?
24 marca 2018 o 11:23 #62743Co do gorsetów, nie wiem dokładnie jaki kupiłeś – ja spotkałem się z opinią, że siedzenie w takim gorsecie osłabia mięśnie brzucha i w dłuższej perspektywie może narobić więcej szkody niż pożytku – radzę to jeszcze skonsultować i poczytać na ten temat. Ja od czasu urazu wyrobiłem sobie ćwiczeniami bardzo silne mięśnie brzucha – szczególnie skośne, wydaje mi się, że to też pomogło i odciąża kręgosłup w trakcie siedzenia.
Co do wiszenia na drążku, zapomniałem dodać, że nogi powinny wtedy dotykać ziemi, jeśli są w powietrzu, mięśnie pleców są bardzo napięte i nie odciąża to dysków, tak jak w przypadku kiedy nogi dotykają podłoża, zerknij na filmik poniżej
Co do etapów DBC, jeden to 12 zajęć, jeśli nie przyniesie zadowalających rezultatów można kontynuować. Ja kończę 3 etap i po nim planuje zrobić przerwę od DBC, jak długą to się okaże, ludzie często wracają, zrobić sobie 1 etap na rok profilaktycznie, aby utrzymać mocne mięśnie które się tam ćwiczy.
Ze szczegółów mogę jeszcze dodać, że regularnie biorę witaminy i minerały oraz kwasy omega 3. Najlepiej zrobić sobie badania czy ma się niedobór. Ja mam wrażenie, że odstawiając te suplementy, mięśnie szybciej mi się spinają, czasem używam też oliwki magnezowej. To wszystko można uzupełnić dobrze z bilansowaną dietą, ale jeśli nie ma się takowej, suplementacja w przewlekłych stanach zapalnych może trochę pomóc – przynajmniej mi pomaga, ale jestem teraz dość aktywny, dużo się pocę w trakcie wysiłku, więc dobrze jest uzupełnić potas, a niedobór wit.D ma większość populacji europy środkowo-wschodniej
24 marca 2018 o 13:36 #62746Pas już zamówiłem, najwyżej spróbuje go stosować z umiarem, będę ściągał go w trakcie pracy i nie przesadzał z długością.
Dzisiaj po wypiciu mocnej kawy zwróciłem uwagę na wzrost napięcia mięśniowego i faktycznie nie pomyślałem ,że w drodze do sukcesu takie detale mogą mieć znaczenie.
Spróbuje suplementacji, odstawię całkiem alkohol i ograniczę kawę.Z mojej strony mogę polecić wykupienie z 10 lekcji u instruktora pływania i dołożenia basenu do aktywności fizycznej. Nie znam lepszej metody na rozluźnienie mięśni po pracy siedzącej niż długotrwałe pływanie.
Dzięki za wszystkie rady 🙂
24 marca 2018 o 15:45 #62747Basen również bardzo dobrze na mnie działał, póki co nie mam możliwości chodzić regularnie. Ponoć najlepiej przy problemach z kręgosłupem, pływać na plecach używając tylko nóg – mniej zaawansowani mogą użyć płetw, gdyż ta metoda jest dość męcząca.
Polecam też wszystkim którzy zmagają się z bólem pleców i mają prace siedzącą, zapoznać się z książka Kelly Starretta “Skazany na biurko” jest tam sporo praktycznych wskazówek, jak ulżyć sobie i jakie pozycje przyjmować najlepiej. Konkluzja książki jest taka, że najlepiej przerobić sobie stanowisko pracy na stojące i autor obszernie opisuje jak to zrobić. Wiadomo nie każdy ma taką możliwość w pracy, ja również nie mam, choć biurka elektryczne na siłownikach są coraz tańsze. Sam takie stanowisko urządziłem sobie w domu z kartonów 🙂 i jeśli muszę coś robić w domu przy komputerze, robię to w pozycji stojącej, tv oglądam na leżąco, także po pracy nie przyjmuję już praktycznie pozycji siedzącej.
26 marca 2018 o 16:12 #62759Wiele osób powtarza, że najlepiej pływać na plecach i używać samych nóg. Ja od 3 lat pływam głównie kraulem i jest dobrze, pomiędzy nogami mam pół bojkę, która odciąża dodatkowo kręgosłup. Jednak żeby wzmocnić mięśnie, będę odchodził powoli od pływania z pół bojką.
Z obecnym urazem doszedłem do pływania ok 100 basenów z czego ok. 40 pływałem z łapkami, także wszystko zależy od siły i rozciągnięcia mięśni. Wszystkie informacje i sposoby trzeba testować osobiście i obserwować swój organizm.
Zresztą sam jesteś najlepszym przykładem , że trzeba czasu i cierpliwość. Mam nadzieję , że za jakiś czas ja również dodam wpis o powrocie na siłownie 🙂 - Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.