Przewlekły ból szyji (karku)
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Odcinek szyjny › Przewlekły ból szyji (karku)
- Ten temat ma 116 odpowiedzi, 18 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 3 years, 7 months temu przez
anton.
-
AutorWpisy
-
27 lipca 2011 o 18:36 #49715
W diagnostyce różnicowej bólu karku nadciśnienie śródczaszkowe jest na ekstremalnie odległym miejscu, można sobie podarować kosztowne badanie – nadciśnienie RR oraz ew. zaburzenia widzenia są z pewnością koincydentalne. Natomiast prezentowane badanie MRI jest delikatnie mówiąc kiepskie, na pewno do pańskiego wieku. Zła geometria kręgosłupa, wąski kanał, zapadnięte przestrzenie – oto bardzo prawdopodobna przyczyna bólu karku. Proponuję możliwie intensywną fizjoterapię: sport w celu wzmocnienia mięśni karku. Wcale nie jest pewne, że będzie konieczne leczenie chirurgiczne -> lepiej powalczyć, póki to możliwe.
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
specjalista neurochirurg
Specjalistyczny Szpital im. T. Marciniaka we Wrocławiu
Umów wizytę we Wrocławiu
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42127 lipca 2011 o 19:12 #49717Witam
Dziękuję za odpowiedź, prawdę mówiąc nie spodziewałem się jej
Trochę mi się dzisiaj pospało po całym dniu na nogach więc jutro przeczytam jeszcze raz. Jedno jest pewne – nie widziałem ja do tej pory innych rezonansów szyi więc nie wiem jak mają wyglądać.27 lipca 2011 o 19:28 #49718Podobne badanie MRI (tylko oczywiście zmiany dużo bardziej zaawansowane) w tym artykule: http://www.spineuniverse.com/professional/pathology/biomechanics/cervical-spondylotic-myelopathy-make-difficult
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
specjalista neurochirurg
Specjalistyczny Szpital im. T. Marciniaka we Wrocławiu
Umów wizytę we Wrocławiu
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42127 lipca 2011 o 21:18 #49720Trochę mi Pan Doktor teraz klina wbił – liczyłem na jakieś ciekawe, usuwalne np. operacyjnie zjawisko po dodatkowych badaniach. A jeśli ten MRI szyi potwierdza objawy to hmm. Co z tym można zrobić ?
Rehabilitacja cokolwiek może pomóc ?
Trochę nie mam wiary w lokalnych rehabilitantów, tym bardziej że w dużej części nie zgadzam się z zamierzchłymi teoriami, których ich wykładowcy uczą ich na lokalnej uczelni (zgroza). No i w zasadzie do wyboru mam fizykoterapię (prądy 🙂 prywatnie, bardzo miłe, ale w tym przypadku raczej nie można chyba mówić o skuteczności? ) albo człowieka, który ma sporo dziwnych dyplomów ale przy ucisku na nerwy w kręgosłupie lędźwiowym chciał leczyć niedowłady nóg masażami i ćwiczeniami szyi po 60zł za godzinę, odradzając operację (już bym nie chodził gdybym w to uwierzył) :S Trochę ciężko teraz uwierzyć, że będzie naprawdę miał pojęcie o szyi.28 lipca 2011 o 19:07 #49724Na brak wiary nic nie poradzę, zalecane jest na tym etapie leczenie zachowawcze – tyle
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
specjalista neurochirurg
Specjalistyczny Szpital im. T. Marciniaka we Wrocławiu
Umów wizytę we Wrocławiu
28 lipca 2011 o 19:57 #49725A na czym ono polega ?
Ze sportów to póki co tylko chodzenie po górach uprawiam i pływanie, ale odkrytą żabką, gdzie szyja jest trochę nienaturalnie odgięta.
Mój brak wiary = brak wiary, że ta konkretne osoba będzie wiedziała co to za schorzenie i co robić.
Więc pytanie, czy jeśli pojadę z tym do zaprzyjaźnionego sporego ośrodka typowo rehabilitacyjnego narządów ruchu, to mogę spodziewać się zaleceń/sugerowanego zestawu ćwiczeń itp dla tego typu schorzenia ? ( http://repty.pl/ )
No i drugie pytanie – czy można sobie ulżyć jakoś np. jakimiś zastrzykami w okolice szyi, tak żeby mieć na jakiś czas spokój. Jakbym miał raz na 2 tygodnie iść na rehabilitację, do tego sam coś ćwiczyć zgodnie z zaleceniami kogoś kto ma o tym pojęcie, + ew. zastrzyki, żeby nie jeść tabletek przeciwbólowych, to może mogło by być całkiem znośnie.
Acha, no i pytanie: co jest na “następnym etapie” 😉 Na spineuniverse piszą że w przeciwieństwie do innych schorzeń, przy tym zalecana jest dość szybka operacja (przynajmniej tak to zrozumiałem).2 sierpnia 2011 o 19:31 #49732“Most of us ask for advice when we know the answer but we want a different one.” Ivern Ball
5 sierpnia 2011 o 20:14 #49755Co mnie dziwi:
Od dzieciństwa miałem bardzo małą skoliozę – nie utrudniała mi życia. W latach 2006-2009 byłem w doskonałej formie fizycznej i psychicznej. Sporo pracy fizycznej (naprawdę SPORO), sporo tzw. aktywnego wypoczynku. W 2009 coś tam lekko pobolewało w plecach, nie szedłem z tym do lekarza bo mnie to nie przejmowało. W końcu nagle gruchnęło mi w odcinku lędźwiowym przy schylaniu się. Był z tym lekki że tak powiem “młyn”, bo okazało się że uszkodzone są 3 poziomy a nie 1, i rzadko kto mógł uwierzyć, że się to stało nagle, tzn. że nie miałem wcześniej żadnych niedowładów czy problemów ze schylaniem się czy chodzeniem.2 miesiące po incydencie, w lokalnym szpitalu, zaczęła boleć mnie szyja. W tym okresie w ogóle nie mogłem stać na 1 nodze, prysznic w szpitalu brałem stojąc na drugiej, a że uchwyt od prysznica był urwany, to starałem się jakoś dać rady trzymać “słuchawkę” w jednej, i nie przewrócić myjąc się drugą ręką. Zrobili mi MRI. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co to w ogóle jest MRI ani dysk w kręgosłupie, ani jak wygląda układ nerwowy. Pani miła-inaczej ordynator neurologii oprócz innych ciekawych rzeczy nt. odcinka lędźwiowego (“operacje nie pomagają, niestety – zła wiadomość – nie ma pan raka i musi pan z tym żyć”), powiedziała, że ten ból szyi to sobie wmówiłem jak mi powiedzieli że mam małą jamę syringomyeliczną w szyi, i że wkrótce sam przejdzie.
O ile ból lędźwiowy po operacjach w innym ośrodku faktycznie w ogromnej większości minął, o tyle szyja mnie dalej irytuje.
Co mnie zastanawia: jeśli to zwężenie kanału, nieprawidłowa krzywizna, itp. to skąd to nagle zaczęło tak dokuczać i nie puszcza po urazie kręgosłupa lędźwiowego ? Możliwe że podłożem obu schorzeń było coś innego – nie wiem bakteria z wietnamu..? Nie pasuje mi ta szyja do niczego. A po wczorajszych zajęciach praktyczno-technicznych w pozycji przyziemnej (jak na ironię, montaż osprzętu na oddziałach i sali operacyjniej), dzisiaj znów dawała mi się tak we znaki że ciężko było się nad czymkolwiek skupić. Tzn. nie dało się. A jak już pisałem, ani ketonal (który pomagał na odcinek lędźwiowy przed operacjami), ani sirdalud (który ma niby rozluźniać mięśnie) nie bardzo pomagają. Są dni że chodzę z głową tylko w jednej pozycji bo ani na boki ani w górę w dół nie mogę ruszyć, a cały kark boli, siedząc muszę podtrzymywać głowę ręką żeby nie bolało. A są też dni kiedy ruszam głową normalnie, tylko jak za bardzo obrócę w którąś stronę to boli.No więc co robić?
– zastrzyki lokalnie w mięśnie ?
– szukanie dobrego terapeuty manualnego ?
– rehabilitacja z naciskiem na szyję ?
– operacja ? jeśli tak, to czego dokładnie ?
– nie znam sportu, który by pomagał na mięśnie szyi.Jestem zdezorientowany. Może uda się to jakoś uściślić?
Pozdrawiam
7 sierpnia 2011 o 20:31 #49758quote użytkownik” post=675:Co mnie dziwi:
No więc co robić?
– zastrzyki lokalnie w mięśnie ?
– szukanie dobrego terapeuty manualnego ?
– rehabilitacja z naciskiem na szyję ?
– operacja ? jeśli tak, to czego dokładnie ?
– nie znam sportu, który by pomagał na mięśnie szyi.Jestem zdezorientowany. Może uda się to jakoś uściślić?
Pozdrawiam
zastrzyki NIE
terapeuta manualny MOŻE BYĆ
rehabilitacja z naciskiem na szyję ABSOLUTNIE TAK
operacja ? jeśli tak, to czego dokładnie ? ABSOLUTNIE NIE
nie znam sportu, który by pomagał na mięśnie szyi. JA TEŻ, ALE ZNAM MNÓSTWO SPORTÓW PRZECIWWSKAZANYCHa przede wszystkim należy się mniej przejmować, mnóstwo ludzi funkcjonuje nieźle z gorszym obrazem MRI
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
specjalista neurochirurg
Specjalistyczny Szpital im. T. Marciniaka we Wrocławiu
Umów wizytę we Wrocławiu
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik4217 sierpnia 2011 o 20:57 #49759Dziękuję za odpowiedź.
Nie przejmuję się obrazem radiologicznym, tylko tym że ból dokucza, a nie wiem do końca z czego, ani nie potrafię zlokalizować i wyeliminować przyczyn np. w niewłaściwym trybie życia. Gdyby ból nie dokuczał przez tydzień, to bym o nim zapomniał, a jak się odzywa mocno co kilka dni, to nie daje o sobie zapomnieć. Stąd pytanie co można robić żeby go profilaktycznie eliminować (zapobiegać), skoro operacja jest niekonieczna. Więc jeszcze raz – dziękuję za odpowiedź, spróbuję rehabilitacji. Czy te metody McKenzie albo Ackermanna mogą mieć w tym przypadku jakieś istotne znaczenie (w sensie: czy któraś z nich jest bardziej dedykowana tego typu problemom), czy rehabilitacja ogólna typu wyciąg szyjny, ćwiczenia z obciążeniem, jakieś okłady, masaż?
A może całkiem z innej beczki, jakieś metody typowo kulturystyczne na budowę mięśni skoro mają się wzmocnić? Czy to nie wskazane. Nie mam wiedzy w tej “branży”, ale z tego co wiem mają dość dużą praktykę w “budowaniu różnych mięśni”, więc może akurat coś pomocnego na szyję/kark się znajdzie?Pozdrawiam
9 sierpnia 2011 o 19:30 #49763Wszelkie terapie oparte na wymuszonych ruchach biernych, tzn. trakcja, ciągnięcie za głowę mogą być potencjalnie niebezpieczne. McKenzie super, rozsądna siłownia na pewno nie zaszkodzi.
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
specjalista neurochirurg
Specjalistyczny Szpital im. T. Marciniaka we Wrocławiu
Umów wizytę we Wrocławiu
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik4219 sierpnia 2011 o 20:40 #49765A na siłowni jest coś czego na pewno nie można robić? Nie chodziłem nigdy na siłownię, ale mogę zacząć (jest fajna zaraz przy basenie :side: ), tylko pytanie czego tam ewentualnie nie robić. Osobom z obsługi to raczej nie pokażę rezonansu z zapytaniem co mogę robić bo mnie wygonią. Z ćwiczeń, które znam z rehabilitacji to przypuszczam, że na atlasie w pozycji siedzącej to rozciąganie rękami na boki rozpórek by rozruszało mięśnie górnej części pleców przynajmniej (z widzenia to tylko znam bo wtedy jeszcze nie mogłem siedzieć więc atlas odpadał)
25 września 2011 o 22:43 #49928Witam
Zima idzie, znów mi szyja i tył głowy zaczynają się dawać we znaki więc szukam dalej..
Znalazłem ciekawy tekst:
http://www.bhpain.com/facet_joint_syndrome
Wynika z niego, że bóle mogą pochodzić ze stawów kręgowych kręgosłupa szyjnego, co potwierdzane jest iniekcją.
W przypadku gdy iniekcja przynosi efekty, potwierdza źródło bólu. W przypadku gdy przynosi efekty, ale nie długotrwałe, zastosować można “Radiofrequency Rhizotomy”, po której ból ustępuje przeważnie na 6 miesięcy do 2 lat.
Pytanie: czy to “Radiofrequency Rhizotomy” jest gdzieś opisane na portalu drkregoslup.pl ? I czy to się stosuje w Polsce ? Czy to jakaś lokalna fanaberia z Beverly Hills
Edit: znalazłem również informację o tym sposobie leczenia na SpineUniverse,
http://www.spineuniverse.com/experts/pain-management-technique-radiofrequency-rhizotomyEdit: znalazłem informację na temat tego leczenia na DrKregoslup – https://drkregoslup.pl/leczenie-chirurgiczne/rfa-ablacja-pradem-hf/strona-3-2 . Po przejściu 2 stron wstępu jest też coś i o samej metodzie.
Pozdrawiam
26 września 2011 o 16:31 #49929quote :A na siłowni jest coś czego na pewno nie można robić?z chorym kręgosłupem tobym sobie siłkę odpuścił – zamiast tego basen, rower, gimnastyka.
no ale skoro ma być siłownia…
ja bym zaczął od małych obciążeń, lub wręcz ćwiczeń bez obciążeń – same gryfy.
no i przede wszystkim zacząłbym pobyt na siłowni od rozgrzewki 🙂niebezpieczne są ćwiczenia obciążające kręgosłup – wszelkie ćwiczenia stojąc (wyciskanie sztangi znad głowy), skłony tzw. martwy ciąg.
liczy się wyrobienie odpowiedniej techniki ćwiczeń (na małych obciążeniach) i dopiero z dobrą techniką progresja obciążeń.tutaj masz coś fajnego:
http://www.kulturystyka.pl/atlas/pozdrawiam
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42126 września 2011 o 19:57 #49930basen – stosuję regularnie, jednak jeszcze do pływania kraulem z Twojego linku się nie przekonałem, przy próbach idę na dno jak kłoda 😉
rower – po pierwszej operacji postanowiłem rozćwiczyć mięśnie na rowerze, skończyło się to drugą operacją, więc ten przyrząd na ten rok odstawiłem jako potencjalnie niebezpieczny (jestem przyzwyczajony raczej do wyciskania pod górkę i umiarkowanego downhillu, jako że tereny wokół górzyste)
gimnastyka – ba.. ale mięśnie już wszystkie działają po niedowładach, wszedłem w poprzednią niedzielę na Kasprowy, myślę że jeśli ogólna sytuacja pozwoli to wrócę do planów Orlej Perci ew. Gerlah’a latem.
a szyja jak wkurzała tak wkurza – teraz kiedy się robi zimniej to bardziej.co mnie zastanawia – to w tym opisie metody ablacji na drkregoslup.pl jest jakaś wzmianka o celowym uszkadzaniu czegoś, podczas gdy na stronie kliniki z Beverly Hills pisze tylko o podgrzewaniu. no i druga rzecz – ciekawe, czy ktoś taki zabieg wykonuje, skoro już na wcześniejsze pytanie w tym wątku o iniekcje w obrębie kręgosłupa szyjnego padła wątpliwość czy ktoś to w Polsce robi, a iniekcje są podstawą do stwierdzenia sensowności ablacji, według kliniki z BV.
dziękuję za link 🙂 jestem dzięki niemu o krok bliżej od siłowni.
Najbliższe z tej strony co by mogło podziałać na szyję moim zdaniem, a przynajmniej spowodowało by pracę tego rejonu który mi dokucza:
i ewentualnie
16 października 2011 o 16:47 #50013Stestowałem Baclofen przez kilka dni.
Raaaaaaaaaaany!
Co się ze mną działo. Rzucać mnie w nocy po łóżku zaczęło, bóle z L5/S1 pojawiły się dziesięć razy mocniejsze. Tył głowy/góra kręgosłupa – ból nie do wytrzymania. Zawroty głowy, problemy o oddychaniem. Działanie leku: Diabeł zaczął ze mnie po tym wyłazić 👿
Reasumując: po odjęciu z kolumny szkieletowej warstwy mięśniowej (miejscami boleśnie napiętej), wyostrzyły się 2 największe punkty bólowe: okolice kręgów szczytowych C1/C2/C3 + L5/S1 z promieniowaniem do lewej nogi. Przestaję to brać oddychać się po tym nie da. Test zakończony.17 października 2011 o 10:25 #50016quote użytkownik” post=1011:Stestowałem Baclofen przez kilka dni.
Raaaaaaaaaaany!
Co się ze mną działo. Rzucać mnie w nocy po łóżku zaczęło, bóle z L5/S1 pojawiły się dziesięć razy mocniejsze.za darmo na Tobie te leki testują? B)
17 października 2011 o 11:31 #50017Tia.. postanowiłem pójść w egzorcyzmy skoro brak racjonalnego wytłumaczenia 😉
28 października 2011 o 20:03 #50049Witam z moich problemów 😉
Odkryłem ostatnio, że witaminki B12 i magnez z witaminką B6 trochę pomagają na – jak ja to nazywam – sceptyczność mięśni co do możliwości bezbolesnego utrzymania równowagi. Tzn. po tych witaminkach nie mam bolesnych “strzałów w mięśnie”. Natomiast szyja mnie doprowadza do pozaskrajnej irytacji (niezlokalizowane bóle, napięcie mięśni, napięcie mięśni ramion, bóle głowy, zawroty głowy). Chyba sobie wpiszę w profilu “Nieswoisty ból odcinka szyjnego”.
Btw. brakuje na portalu informacji o działaniu witaminki B12.
Znalazłem film z cyklu “Humor” na YouTube, i postanowiłem zażyć B12 .. Póki co jest nieźle 😉
Na jakim badaniu widać te owalne komórki ? To jest krew czy coś innego ?
Jak w naszych realiach sprawdzić ew. niedobór B12 ?http://www.youtube.com/watch?v=_qEwtbnPYmE
29 października 2011 o 08:52 #50052w jakiej formie zapodajesz sobie B12?
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.