Test Laseque’a po Micridiscectomi
Strona główna › Fora › Metody leczenia › Po operacji › Test Laseque’a po Micridiscectomi
- Ten temat ma 37 odpowiedzi, 7 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 3 years, 10 months temu przez
hanka.
-
AutorWpisy
-
16 czerwca 2019 o 17:58 #65087
Prawie 6 tyg po operacji. Początek był średni ale z szybką tendencja wzrostową, potem kicha po tym rozciaganiu – pojawił się stan znacznie gorszy niż przed operacją, teraz jest stan ciut lepszy niż przed operacją bo ból samoistnie znika po leżeniu, jednak ta tendencja wzrostową jest znacznie mniejsza niż tuż po operacji. I co dziwne przeciwbólowe mają bardzo mały wpływ na ten ból. Dzisiaj przetestowałem nie branie niczego i jest podobnie do odczuć z wczoraj kiedy brałem 2x po 35mg Tramalu.
16 czerwca 2019 o 17:59 #65088quote Tomasz9″ post=17643:W pośladku sam unosząc, jak fizjo to robił było podobnie. Nie pozwól się rozciągać jeszcze. U mnie właśnie ból pojawił się po jednej sesji rozciągania. Miałem leżąc na plecach przyciągać kolana do klatki piersiowej. 3 dni później miałem problem z dojściem do łazienki, teraz jest trochę lepiej. Ból pojawia się po 40 minutach chodzenia. Przed feralnym rozciaganiem było to 90 minut do momentu pojawienia się bólu. Po tym co ludzie piszą pocieszam się że to może być krwiak który powoli się wchłania – nie chce przyjąć do wiadomości informacji o rewypuklinieJaki to jest ból po 40 minutach chodzenia? Przez 40 minut nic cię nie boli? Czy po 40 minutach ból uniemożliwia chodzenie?
16 czerwca 2019 o 18:01 #65089Z dzisiejszą wiedzą nawet bym nie próbował tego robić. Wiesz, poszedłem do fizjo jak do eksperta – no i wyszło jak wyszło. Tylko to przyciąganie do klatki było w minimalnym zakresie, sporo jeszcze brakowało do oderwania bioder od ziemi
16 czerwca 2019 o 18:04 #65090Jak ruszam jest 1/10 a czasem brak bólu i lekkie utykanie, po 20 minutach jest 2/10, po 40 minutach jest 4/10 i pojawia się mocne utykanie (krok bolącej nogi robi się znacznie mniejszy niż zdrowej). Wiem wtedy że czas kończyć. Jeszcze byłbym w stanie iść kolejne kilkadziesiąt minut ale wiem też że nie powinienem
16 czerwca 2019 o 18:25 #65092quote Tomasz9″ post=17650:Jak ruszam jest 1/10 a czasem brak bólu i lekkie utykanie, po 20 minutach jest 2/10, po 40 minutach jest 4/10 i pojawia się mocne utykanie (krok bolącej nogi robi się znacznie mniejszy niż zdrowej). Wiem wtedy że czas kończyć. Jeszcze byłbym w stanie iść kolejne kilkadziesiąt minut ale wiem też że nie powinienemZ lekami przeciwbólowymi czy bez?
16 czerwca 2019 o 18:38 #65093No właśnie to jest dziwne bo zarówno z jak i bez. Może za małą dawkę biorę
29 czerwca 2019 o 15:23 #65237Jako że zauważyłem sporo urwanych tematów aktualizuję moją sytuację. Minęło jakieś 2tyg, byłem w tym czasie 4 razy u fizjoterapeuty, który prowadzi ze mną terapię manualną i podpowiada co robić, czego nie, pokazał jak wzmacniać mięśnie posturalne. Ból pozostał, jednak jest ok. 20% mniej uciążliwy przy równoczesnym mniejszym oszczędzaniu się (oczywiście bez szaleństw), idzie to w dobrym kierunku
29 czerwca 2019 o 22:20 #65239quote Tomasz9″ post=17802:Jako że zauważyłem sporo urwanych tematów aktualizuję moją sytuację. Minęło jakieś 2tyg, byłem w tym czasie 4 razy u fizjoterapeuty, który prowadzi ze mną terapię manualną i podpowiada co robić, czego nie, pokazał jak wzmacniać mięśnie posturalne. Ból pozostał, jednak jest ok. 20% mniej uciążliwy przy równoczesnym mniejszym oszczędzaniu się (oczywiście bez szaleństw), idzie to w dobrym kierunkuChodzisz już do innego fizjoterapeuty, bo mówiłeś, że tamten pogorszył sprawę? On miał jakieś kwalifikacje do prowadzenia rehabilitacji pooperacyjnej?
30 czerwca 2019 o 13:44 #65247Tak zmieniłem fizjoterapeutę. Sądząc po cenie stwierdziłem że miał, dodatkowo podczas rozmowy też tak twierdził.
7 lipca 2019 o 11:00 #65302I kolejna aktualizacja: od czwartku ból znikł. To nie było powolne zanikanie tylko w środę było standardowo, a w czwartek jak się obudziłem nic nie bolało*. Nie bardzo mogłem w to uwierzyć, jednak następnego dnia było podobnie, kolejnego też. Nie biorę żadnych przeciwbólowych, wciąż chodzę do fizjo jakieś 2 razy w tygodniu i jeszcze co najmniej z miesiąc pochodzę. Jak widać nie ma co tracić nadziei i doszukiwać się najgorszych scenariuszy. Po lekturze tego forum wiem że to wciąż może być stan przejściowy, ale również może to oznaczać koniec kłopotów na długi czas i tej drugiej wersji się trzymam.
* Jak na siłę szukam bólu rozciągając nogę to go znajduję, test Lasequa wciąż jest bez szału, wczoraj pod wieczór po dość aktywnym dniu – sporo chodziłem ok. 15km bardzo delikatny ból się pojawił.Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik4217 lipca 2019 o 18:26 #65304Obyś tak nie miał, ale ile razy ja się zaczynałem cieszyć że ból niedawno zniknął i o tym napisałem to wracał 😉 Czasem w trochę zmienionej formie. Tak że przestałem wyciągać chwilowe wnioski na temat swojego stanu.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
12 lipca 2019 o 06:27 #65319Podepnę się pod wątek, bo jest dosyć świeży 🙂
Chciałam zapytać o rehabilitację, może też się przyda “właścicielowi” wątku.
Minęło właśnie 6 tygodni, w środę byłam u rehabilitanta poleconego przez lekarza. Badał mnie poprzez sprawdzanie tego właśnie objawu Lasequa, miałam pochylić się do przodu i do tyłu oraz na boki (to było może jakieś 5 stopni, bo się boję).
Potem pokazał mi ćwiczenia, które mam robić w domu 2xdziennie. Wśród ćwiczeń jest przyciąganie rękami nogi do piersi (do granicy dyskomfortu, bardzo powoli), przyciągnięcie nogi, wyprostowanie (u mnie jest i tak zgięta w kolanie) i ruszanie wówczas stopą do góry i do dołu (że to niby neuromobilizacja). Ostatnie, które budzi wątpliwości to w leżeniu na boku rozchylanie nogi trzymając za kolano i ze załączonymi stopami.
Zrobiłam te ćwiczenia raz, wczoraj rano i w ciągu dnia pojawiło mi się drętwienie DRUGIEJ nogi (!!!) na grzbiecie stopy (pojawia się i znika), łydka jak po zakwasach (a to był pierwszy objaw u mnie neurologiczny przed operacją, ale w nodze prawej, tam gdzie była przepuklina). Od czasu do czasu delikatne pulsacje tej “nowej” nogi.
Ćwiczenia przerwałam, dzisiaj znowu idę do tego rehabilitanta.
Czy Waszym zdaniem coś się mogło zepsuć i mam rewypuklinę? Nie ciągnie mnie na razie nic po tej drugiej (lewej) nodze.
Wszystkie ćwiczenia robiłam bardzo powoli i ostrożnie.12 lipca 2019 o 10:44 #65321Nie panikuj wszystko jest GIT.
Z tego co pamiętam to przed operacją miałaś długo ucisniety nerw, dodatkowo teraz przez 6 tygodni w cholere się oszczędzalas dlatego masz takie objawy zarówno w zdrowej i tej nowej nodze.
Słuchaj organizmu, jeżeli któreś z ćwiczeń sprawia Ci ból to go nie rób.
Przede wszystkim moim zdaniem późno rozpoczęta rehabilitacja. Mnie po 2 tyg fizjo wezwał ale bez ćwiczeń tylko praca na powiezi i na bliznie. W 3,4 tyg dostałem ćwiczenia stabilizujace miednice plus gorset miesnowy przy kręgosłupie (bez sklonow itp)…
Też takie objawy miałem, po 3 tyg zmalały.
Jedynie co pozostało mi jeszcze to po zakończonych ćwiczeniach przy wstawaniu z maty kłócie pośladka ale delikatne i po wyprostowany odchodzi ból.
Aaaa i lydka cały czas jest jakaś inna :p ale daje jej 4 miesiące jeszcze na dojście do siebie hehe jak nie to inaczej będę z nią rozmawiać.
Ćwicz z głową…
Mi dużo spacery pomogly. Dziennie już około 10km robię. Z rana na czczo 5km, sporo gorek i różnego terenu i tętno 115,120 takie cardio sobie robię. I w ciągu dnia 5 krótszych spacerówZa tą wiadomość podziękował(a): malgorzata8112 lipca 2019 o 10:56 #65322Dziwne masz te ćwiczenia po operacji. Choćby to rozchylanie kolan ze złączonymi stopami – można sobie pięknie tym zdestabilizować lędźwiowy. Chyba, ze potrafisz super napiąć poprzeczny brzucha, a jeszcze lepiej również dno miednicy. Ja mam tak złe doświadczenia z rehabilitacją, że nauczyłam się nie robić niczego po czym czuję choćby minimalne pogorszenie. Nie i koniec. Jakieś schylanie się w trakcie badania u osoby po operacji – dziwne. Ja bym się zastanowiła, czy nie poszukać innego rehabilitanta.
12 lipca 2019 o 11:41 #65323“Ja mam tak złe doświadczenia z rehabilitacją, że nauczyłam się nie robić niczego po czym czuję choćby minimalne pogorszenie. Nie i koniec. ”
To powinno być podkreślone na czerwono i przyklejone nad łóżkiem
Też mam takie zdanie.
Zapytaj się czy ma doświadczenie z ludzmi po operacjach kręgosłupa. Bo dobrać ćwiczenia pod osobę po operacji to trzeba mieć pojęcie. Napewno nie na zasadzie w szkole mówili.A trzeba umieć ocenić pacjenta.12 lipca 2019 o 12:20 #65325Właśnie te ćwiczenia na boku wzbudziły moje największe obawy. Zrobiłam tylko po 3 razy na każdą stronę i stwierdziłam, że mi się nie podoba, bo w ogóle bez podnoszenia czegokolwiek samo leżenie na boku sprawia mi dużo dyskomfortu.
Generalnie to miejsce (prywatna placówka) zajmuje się wyłącznie rehabilitacją w tym pooperacyjną kręgosłupową. Przyjmują tam neurochirurdzy z Szaserów w Warszawie, którzy polecają ich na taką właśnie rehabilitację po operacji.
Ja na razie mam tylko ćwiczenia do domu i pracę manualną nad blizną i tą nogą prawą uszkodzoną.
Użytkownik Kiwi dobrze kojarzy, miałam duże uszkodzenie nerwu, przepuklina była duża i podobno namęczyli się, żeby ją wydłubać, więc pewnie trochę spustoszenia tam mam.
Właśnie wróciłam z wizyty. Ten co był w środę, co robił mi te badania i dał ćwiczenia nie jest moim prowadzącym. Dzisiaj byłam u dziewczyny, która ma się mną docelowo zajmować i powiem szczerze, że jestem dużo bardziej z niej zadowolona. Wykluczyła ćwiczenia na boku i z podnoszeniem nogi. Uświadomiła, że być może spięta łydka to zakwasy, bo wczoraj zrobiłam sobie taki godzinny spacer ni faktycznie pod koniec zaczęło mnie dziubać w kręgosłupie. A że prawa noga nie działa prawidłowo, to bardziej obciążam lewą i może stąd ten problem.
Masowała ją dzisiaj. Zobaczymy po weekendzie, będę się oszczędzać i zastanowię się nad tym czy kontynuować tam terapię.
Jeśli chodzi o tempo rehabilitacji to u mnie wszystko jest dużo bardziej opóźnione, bo byłam wyjściowo w kiepskim stanie. 2 tygodnie po operacji ledwo pół kubka z herbatą mogłam podnieść, nie miałam siły.
Nie siadam, bo boli, nie leżę na boku, bo boli. Dopiero trenuję te czynności, po kilka minut.
Dziękuję za odpowiedzi, tylko dzięki temu forum nalało mi się trochę oleju do głowy i od początku podążam za radami bardziej doświadczonych 🙂
Dlatego przestałam robić te ćwiczenia i od razu powiedziałam o wątpliwościach fizjoterapeucie. Kiedyś pewnie nie zwróciłabym uwagi, że drętwieje noga i nasuwałabym wszystkie ćwiczenia, no bo przecież taki rehabilitant wie co robi…
A od Was wiem, że trafić na właściwego nie jest łatwo!12 lipca 2019 o 12:27 #65327quote hanka” post=17897:Dziwne masz te ćwiczenia po operacji. Choćby to rozchylanie kolan ze złączonymi stopami – można sobie pięknie tym zdestabilizować lędźwiowy. Chyba, ze potrafisz super napiąć poprzeczny brzucha, a jeszcze lepiej również dno miednicy.Właśnie dlatego uznałam, że to ćwiczenie jest niebezpieczne. Mięśni to ja nie mam żadnych i nawet samo “wciąganie” pępka, standard przy każdym ćwiczeniu, jest dla mojego brzucha szokiem, że jakiś wysiłek wykonuje. Dno miednicy też mam do bani, bo dziewczyna dzisiaj powiedziała, że nad tym później trzeba będzie popracować.
12 lipca 2019 o 13:54 #65328Skoro mówisz, że dno miednicy i wciąganie pępka to nowość dla Ciebie, to pooglądaj sobie trochę ćwiczeń dla kobiet po porodzie/w ciąży na youtubie.. Zaznaczam: pooglądaj, nie rób. Posłuchaj jak to się robi technicznie, przemyśl sobie, wyczuj u siebie gdzie te mięśnie. Ja jak zaczynałam to dosłownie po jednym ćwiczeniu robiłam przez tydzień i patrzyłam, czy się coś złego nie dzieje. Tempo ślimacze, ale trudniej sobie zrobić krzywdę.
Za tą wiadomość podziękował(a): malgorzata81 - Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.