Wypadek w pracy, uraz kręgosłupa i Sprawa z ZUS.
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Urazy i schorzenia rdzenia kręgowego › Wypadek w pracy, uraz kręgosłupa i Sprawa z ZUS.
- Ten temat ma 5 odpowiedzi, 2 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 4 years, 10 months temu przez
hanka.
-
AutorWpisy
-
7 listopada 2018 o 09:54 #48660
Witam wszystkich i z góry bardzo dziękuje za poświęcony czas, dla mnie i mojego problemu, który trwa od dwóch lat i całkowicie komplikuje mi życie. Oprócz tego jestem od 2012 roku chory na łuszczyce. Temat jest dosyć obszerny i jak w samym tytule sprawa jest powiązana z wypadkiem w pracy, który zdarzył się w 2016 roku. Aktualnie mam 27 lat (Rocznik 1991). Mam 185 wzrostu. Od dzieciństwa bylem aktywny fizycznie i ruchowo sporo czasu poświęcałem piłce nożnej, w którą systematycznie grałem aż do mojego nieszczęsnego wypadku w pracy. Oczywiście, jak każdy piłkarz miałem kilka kontuzji. Pierwszą z nich były naderwane ścięgna w lewym kolanie (leczenie trwało półtora roku) oraz zwichnięta kostka w tej samej nodze. W prawej zaś miałem naderwaną łydkę, oraz zwichnięty obojczyk. Innych poważniejszych kontuzji oraz urazu w życiu nie doświadczyłem. Na całe szczęście. Żadne wcześniejsze badania (w wieku 0-24/25) nie wskazywały na to, że będę miał jakieś poważniejsze problemy z kręgosłupem. Robiłem systematycznie badania.
Ostatnie (najstarsze badanie, które znalazłem niedawno w domu i nie było dołączane jeszcze do sprawy przeciw ZUS), które udało mi się znaleźć (przypadkowo) były datowane na rok 2000. Czyli dokładnie 18 lat temu, gdy miałem 9 lat. Wyniki z karty Informacyjnej leczenia szpitalnego były następujące:
USG j.brzusznej – prawidłowe.
RTG kręgosłupa L-K. Lumbalizacja trzonu S1. Innych zmian w odcinku lędźwiowo-krzyżowym kręgosłupa nie widać.Dowiedziałem się od Ortopedy, że Lumbalizacja trzonu S1 to inaczej: “Kręgi krzyżowe (jest ich 5) są zwykle zrośnięte w jedną kość krzyżową. Niekiedy jeden z nich (pierwszy od góry) nie jest zrośnięty z resztą albo jest zrośnięty tylko z jednej strony. Niezrośnięty kręg przypomina nadliczbowy kręg lędźwiowy. Jest to bardziej anomalia anatomiczna niż schorzenie. Może jednak niekiedy zwiększać ryzyko bólów po przeciążenia. Jeśli nie boli to nie wymaga leczenia.” Mimo to lumbalizacja trzonu S1 w żaden sposób nie wpływała na moje życie codzienne i sportowe. Nie miałem żadnych innych objawów, ani bólu kręgosłupa, który mógłby przerodzić się poważniejszy uraz. Mianowicie:
Na początku 2016 roku dostałem prace na magazynie, jako kierowca wózka widłowego (praca była w dłużej mierze wykonywana na wózku podnośnikowo-elektrycznym, z podstawką umożliwiającą stanie na wózku co pozwalało nim jeździć). Przed przyjęciem do pracy, zostałem wysłany na badania do Medycyny Pracy, która nie znalazła żadnych przeciwwskazań do wykonywania przeze mnie pracy magazyniera. Wszystkie wyniki były w porządku i nic nie zapowiadało, że ma być gorzej. Początkiem moich zdrowotnych dolegliwości związanymi z kręgosłupem nastał w 2016. Wtedy, jako jeszcze młody pracownik magazynowy w firmie (bo niecało 8 miesięcznym stażem) powoli uczyłem się co raz to nowych funkcji, by być efektywniejszy i się rozwijać, ponieważ lepsze poznanie programów i różnistych zadań były szansą na awans, a co za tym idzie i zarobków. Dlatego, gdy jakiś pracownik zachorował, przejmowałem jego zadania, sporo różniące się od podstawowych zleceń dla pracowników (którzy dostarczali towar wyłącznie na sektor produkcyjny). Więc byłem, jako taki “nieformalny” zastępca w czasie, gdy kogoś brakowało, by praca przebiegała płynie i prawidłowo (Praca na 3-zmianowa).
Co do mojego wypadku w pracy (szczegółowo):
Podczas podnoszenia (wraz z innym pracownikiem) palety, która stała na drugiej palecie (były postawione na siebie i spiętrowane). Górna paleta zawierająca śrubki w kartonikach (której waga palety i towaru szacowana była na ok. 50kg) wpadła w paletę poniżej. Ponieważ zastawki będące oparciem palety poniżej, były poluzowane i przez ciężar palety górnej wpadła w tą poniżej (klinując się i uniemożliwiając wjazd widłami w górną paletę i jej bezpieczne zdjęcie. Ponieważ w palecie poniżej znajdował się luźno ułożony (liczony w tysiącach) komponent, który mógł się wysypać. Ciężar wyższej palety był spowodowany nierównomiernym rozłożeniem ciężaru na tej palecie. Ponieważ pracownicy brali kartoniki ze samego początku palety (ponieważ raz była postawiona na ziemi, a raz na piętrze) co umożliwiało wzięcia komponentu bez pomocy wózka widłowego, a np. drabiny. Co oszczędzało niekiedy sporo czasu. Jednak nikt nie raczył poprawić tej palety i padło niestety na mnie, by ją poprawnie ustawić, by nie stwarzała żadnego zagrożenia. Dlatego, wtedy wraz z innym pracownikiem musieliśmy lekko podnieść górną paletę (którą znajdowała się na wysokości mniej więcej pasa, co umożliwiło stabilne podnoszenie na wyprostowanych nogach, bez ryzyka podnoszenia z ziemi, z pozycji prostych nóg (najczęstszy błąd) – zawsze w pracy zachowywałem szczególną uwagę na prawidłowe podnoszenie ciężarów) by móc ją oswobodzić z dolnej palety a dokładniej jej poluzowanej zastawki, aby umożliwiło nam to wjazd widłami w górną paletę, by móc ją zdjąć i przestawić na inne miejsce, oraz wymienić trefną zastawkę. Gdy podnieśliśmy paletę (trwało to jakieś kilka sekund) i zdołaliśmy oswobodzić paletę, gdy podchodziłem do wózka widłowego, aby zabrać górną paletę i postawić ją już w regał zrobiło mi się przez chwile biało przed oczami, jednak po paru sekundach wszystko wróciło do normy. Więc weszłem na podstawkę, złapałem kierownice i pojechałem zawieść paletę na nowe miejsce w regale (akurat alejkę obok na ziemi, było wolne miejsce) dojazd i wstawienie palety zajęło mi także krótką chwile, jakoś w przedziale od 10 do max 20 sekund i wtedy, gdy już odjeżdżałem od regału znowu nagle zrobiło mi się biało przed oczami i usłyszałem, że jakby coś mi strzeliło w kręgosłupie. Więc długo nie myśląc się zatrzymałem, wyłączyłem wózek i z niego zeszłem, powoli czując co raz to gorszy ból w odcinku krzyżowym, tak mniej więcej na środku, między łopatkami. Postanowiłem zawołać innego pracownika, który był w pobliżu czy może mi pomóc, bo widzę co raz mniej i nie wiem czy nie upadnę. Od razu do mnie podbiegł i zaprowadził do mistrzówki, gdzie posadził na krzesło. Wtedy zaczęło się na dobre, był moment że już prawie nic nie widziałem przy otwartych oczach, ale dalej zachowywałem świadomość, zrobili mi zimne okłady, dużo wody i kazali się nie ruszać z miejsca. Taki stan trwał prawie do przyjazdu karetki, przy tym miałem zmienne stany na przemian zimna i ciepła (wtedy to się ze mnie po prostu lało, jak z wodospadu). Gdy przyjechała karetka, zrobiła rutynowe czynności i zamiast zabrać mnie do szpitala (O co prosiłem) na wszystkie badania, pozostawiła mnie w miejscu pracy i odjechała (Stwierdzając, żebym się zgłosił do lekarza rodzinnego). Po dwóch miesiącach odebrałem Kartę zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego, gdzie ratownicy w wywiadzie wpisali:“Chory lat 25. W zakładzie pracy podczas schylania się poczuł ból w kręgosłupie w odcinku krzyżowo-ledzwiowego. Chory jest trakcie diagnozy w kierunku dyskopatii”.
Następnego dnia (Po zdarzeniu w pracy) z wielkim bólem znajomy zabrał mnie autem do lekarza, gdzie lekarz rodzinny wypisał mi skierowania na RTG/Tomografie, oraz rezonans magnetyczny + badanie u neurologa. (Na same wizytę tomografii czekałem 8 miesięcy, a na rezonans magnetyczny musiałem iść prywatnie (Pół roku po tomografii) bo do dzisiaj nie miałbym jeszcze dokładnych wyników)) Oto co pokazały wyniki:
RTG kręgosłupa L-S:
“Prawdopodobny brak zrostu okolicy miedzywyrostkowej łuku kręgu L5 (Brak zrostu jąder kostnienia w okresie dojrzewania?) Proponuje dorobić zdjęcia skośne kręgosłupa lędźwiowego w przypadku dolegliwości bólowych tej okolicy. Proponuje Tk. Poza tym kr. L/K nie wykazuje ochyleń od normy – złamań nie widać.”Skierowanie na zabiegi fizjoterapeutyczne (Neurologia):
Rozpoznianie:
– G54 – zaburzenia korzeni rdzeniowych i splotów nerwowych.
– M51 – Inne choroby krążka międzykręgowego.Badanie Tomografią Komputerową:
“W badaniu TK kręgosłupa L/S stwierdza się obustronne przerwanie ciągłości węzin łuków kręgu L5 – pourazowe? wrodzone? Tarcze m/k prawidłowej wysokości. Pozostałe struktury kostne kręgosłupa zmian nie wykazują.”Badanie Rezonansem Magnetycznym – Opis obrazu:
“MRI kręgosłupa odcinka lędźwiowo-krzyżowego.
Badanie wykonano w sekwencji TSE w obrazach T1 i T2 – zależnych oraz w sekwencji SPAIR i DRIVE HR.
Zniesienie lordozy lędźwiowej z tendencją do poziomego ustawienia kości krzyżowej. Wysokość tarcz międzykręgowych w normie.
W badaniu MRI nie stwierdza się cech dyslokacji elementów tarcz międzykręgowych, cech ucisku korzeni nerwowych ani stenozy kanału kręgowego. Trzony kręgowe bez cech patologicznej przebudowy.
Cechy obustronnego przerwania ciągłości węzin łuku kręgu L5 bez obrzęku szpiki kręgu i innych zmian przeciążeniowych, z obszarami zwyrodnieniowej przebudowy tłuszczowej tych okolic – prawdopodobnie spondyloliza wrodzona. Poza tym obraz MRI wyrostków stawowych i staów międzykręgowych bez widocznych zmian. Stożek rdzenia kręgowego w normie.”Dostałem również lekki stopień niepełnosprawności.
Ogólnie pracodawca nie uznał mojego wypadku w pracy. Sprawę zgłosiłem do Inspekcji Pracy, która wykazała rażące błędy w procesie powypadkowym i aktualnie sprawa oczekuje w Sądzie. Po 182 dniach spędzonych na zasiłku chorobowym (Od czasu wypadku w pracy) dalej nie doszedłem do pełni zdrowia. Nawet noszenie kilku siatek zakupów powoduje ból pleców, że aż robi mi się słabo, dodatkowo strasznie się pocę. Dowiedziałem się, że mam możliwość złożenia papierów w ZUS o świadczenie rehabilitacyjne, które polecili mi lekarze od Neurologii, Neuro-chirurgii, oraz ortopedzi. Złożyłem papiery do ZUSU. Po dwóch komisjach i wydanych przez nich decyzji nie otrzymałem świadczenia rehabilitacyjnego, ponieważ orzecznicy ZUS orzekli: że mój stan zdrowia nie uzasadnia przyznania mi prawa do świadczenia rehabilitacyjnego. Po czym sprawa trafiła do Sądu i trwa do dnia dzisiejszego. W odpowiedzi na pytania i po zapoznaniu się z dosłaną dokumentacją biegły sądowy wyjaśnia:
1. Zdarzenie z pracy z dnia XXX mogło zaostrzyć przejściowo dolegliwości bólowe powoda.
2. Wywiad jest sporządzany na podstawie wypowiedzi powoda podczas oględzin.
3. Łuszczyca nie jest przeciwwskazaniem do pracy zarobkowej.
Podtrzymuje opinie.Zaś kilka dni temu dostałem drugą opinie uzupełniającą od tego samego biegłego Sądowego, w którym wyjaśnia:
Po zapoznaniu się z dokumentacją k. 47 wyjaśniam:
1. Obraz MRI, RTG CT kręgosłupa k. 1,4,5 jest prawidłowy. Spondyloza wrodzona bez cech niewydolności kręgosłupa nie stanowi bezwzględnego przeciwwskazania do pracy, nawet i ciężkiej fizycznej. W przypadku niewydolności kręgosłupa wskazane by było leczenie operacyjne.
2. Nie stwierdzam od strony neurochirurgicznej podstaw do uzasadniania stopnia niepełnosprawności.
Podtrzymuje opinie.I tutaj potrzebuje waszych porad i opinii, a także pomocy. Co mogę zrobić, by ZUS uznał moje prawo do świadczenia rehabilitacyjnego, ponieważ moim zdaniem ich opinia jest dla mnie krzywdząca, ponieważ ZUS zapiera się, że to wady wrodzone i nie są one nabyte poprzez prace i wypadek w pracy. Ja uważam, zaś przeciwnie. Cała ta sprawa i jej długi proces uniemożliwia mi dojście do stanu zdrowia, w którym będę czuł się dobrze i będę wiedział, że mogę pracować, bez ryzyka operacji, bądź pogłębienia moich dolegliwości zdrowotnych. Choć wiem, że już nigdy nie będę miał takiego stanu zdrowia, jak przed tymi wszystkimi problemami. ZUS twierdzi, że mogę pracować, nawet i ciężko fizycznie, tylko kto przyjmie do pracy osobę, która ma ryzyko operacji kręgosłupa? Byłem już w kilku firmach i pytałem się pracodawców o to i odpowiadali zgodnie, że nie mam szans na przyjęcie do pracy, ponieważ mój stan zdrowia jest wątpliwy. A przecież nie będę kłamać w medycynie pracy, lub gdziekolwiek, że nic mi nie jest i jestem w pełni zdrowy, by przyjęli mnie do pracy, ponieważ gdyby coś mi się stało (Np. wypadek w pracy, pogłębienie urazu) mógłbym zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, oraz prawdy na temat mojego prawdziwego stanu zdrowia. Nie dość, że by było gorzej, to jeszcze mógłbym pójść siedzieć..
Co wy myślicie o tej całej sprawie? Będę wdzięczny za każdą odpowiedź. Ponieważ samemu już tego za bardzo nie ogarniam!
Dziękuje jeszcze raz. Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
7 listopada 2018 o 16:15 #63625Ale co tu można doradzić? Sprawa jest w sądzie i nie masz wpływu na jej wynik.
Moim zdaniem nawet jeśli wcześniej miałeś jakieś predyspozycje do choroby kręgosłupa, nie wyklucza to uznania zdarzenia za wypadek przy pracy. Definicja wypadku jest jasna: za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie, wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Wydaje się, że u Ciebie wszystkie warunki są spełnione, ale to sąd zdecyduje. A jeśli chodzi o świadczenie rehabilitacyjne- ciężko z tym, nawet osoby czekające na operację czy po mają problemy żeby dostać. I tak miałeś dużo szczęścia, że dostałeś lekki stopień.7 listopada 2018 o 18:01 #63630Ale ja nie pytałem o uznanie wypadku w pracy, bo to akurat jest teraz nie ważne. Chodzi o to, że wyniki pokazują, że nie miałem żadnych wad wrodzonych kręgosłupa wcześniej w życiu a ZUS twierdzi, że to wada wrodzona kręgosłupa i już. Zapytałem o możliwości rozwiązania sprawy a nie ich brak, najwyraźniej nie przeczytałaś całej wypowiedzi i oceniasz powierzchniowo.
7 listopada 2018 o 18:15 #63631Twoje pytanie brzmiało ” co sądzicie o całej sprawie”, więc nie wiem jakich rad oczekujesz. Do tego “będę wdzięczny za każdą odpowiedź” – no chyba nie bardzo.
Sformułuj precyzyjnie pytanie, to może Ci ktoś konkretnie odpisze.
A to czy wypadek zostanie uznany, czy nie, ma duże znaczenie w kontekście możliwości pobierania przez Ciebie świadczeń w przyszłości, więc nie wiem, czemu piszesz, że to jest mało ważne.7 listopada 2018 o 19:44 #63634Oczywiście dziękuję za odpowiedź. Tylko chodzi o to, że nie miałem żadnej wady wrodzonej wcześniej w życiu, a ZUS twierdzi, że to wada wrodzona i nie należy mi się świadczenie rehabilitacyjne. Biorąc na logikę jak biegły może stwierdzić, że to wada wrodzona, gdy dokumentacja lekarska mówi co innego? To przeczy wszystkiemu. Jak można oceniać uraz, jako wrodzony, gdy żadne wyniki nigdy tego nie wykazały wczesniej?
8 listopada 2018 o 04:47 #63637No, ale to prawda. Ortopeda Ci wyjaśnił, że niezrośnięcie kości krzyżowej to anomalia rozwojowa. To Ci się nie zrobiło wtedy gdy dźwignąłeś paletę w pracy.
Inna sprawa, że odniosłeś jakiś uraz, który wymaga leczenia, ale czy dostaniesz świadczenie rehabilitacyjne, to już zależy od sądu. -
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.