Zagwozdki przed operacją L4/L5
Strona główna › Fora › Metody leczenia › Po operacji › Zagwozdki przed operacją L4/L5
- Ten temat ma 116 odpowiedzi, 14 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 4 years, 4 months temu przez
lukas8504.
-
AutorWpisy
-
14 listopada 2014 o 15:35 #48046
Witam.
Pacjent: Mężczyzna 32 lata, tryb pracy siedzący, 10 kg nadwagi.
Objawy: Ból od ponad 2 lat, wcześniej słabszy tylko w odcinku lędźwiowym (ale do tego się już przyzwyczaiłem), przez ostatnie 8 miesięcy doszło ciągnięcie po nogach tylko podczas stania. Objawy są takie, że czuje jakby skurcze w łydkach, o dziwo tylko podczas stania lub wolnego spacerku. Np. postoję w sklepie około 5-10min podczas gdy moja dama przymierza ciuszki i ból, muszę kucnąć albo szukać kanapy. Najdziwniejsze jest to, że podczas bardzo szybkiego marszu, siedzenia, leżenia, albo podchodzenia pod górę po schodach nie mam objawów bólowych w łydkach.
Plecy w odcinku krzyżowym bolą non stop, jednego dnia jest lepiej innego gorzej, ale ogólnie chyba się do tego przyzwyczaiłem i gdyby nie łydki to można by to nazwać dyskomfortem.
Wcześniej próbowałem rehabilitacji ale to nic nie dawało….Po rezonansie:
quote :Badanie wykonane w sekwencjach TSE T1, T2, SRIR, warstwami grubości 3 i 4mm, w płaszczyznach strzałkowych i poprzecznych.
Kręgosłup lędźwiowy o zniesionej fizjologicznej lordozie wykazuje obniżenie wysokości tarczy L4/L5 i L5/S1 ze zmniejszeniem intensywności sygnału tarcz w sekwencjach T2 zależnych odpowiada zmianom degeneracyjno zwyrodnieniowym z dehydratacją krążka międzykręgowego.
W trzonie kręgu L3 ognisko 11mm o sygnale naczyniaka trzonu. Poza tym sygnał szpiku kostnego jest prawidłowy.
Stożek rdzenia na poziomie L1 – prawidłowy.
Na poziomie L4/L5 tylna szeroka pośrodkowa protruzja tarczy o ok. 5-6mm zwęża kanał kręgowy z zaznaczonym obustronnym uciskiem korzeni nerwowych L5 w zachyłkach korzeniowych.
Na poz. L5/S1 mniejsza szeroka pośrodkowa protruzja tarczy o ok, 4mm zwęża kanał kręgowy – korzenie nerwowe S1 w zachyłkach – lewy S1 w przyleganiu – bez cech kolizji.Po konsultacji u neurochirurga wywiadzie stwierdził, że jedyne co może mi zaproponować to operację usunięcia przepukliny (mikrodiscektomia). Ogólnie nic nie naciskał i zaproponował termin z NFZ na styczeń (byłem na początku listopada na konsultacji). Zgodziłem się, termin mam już wyznaczony na połowę stycznia, ale coraz bardziej się zastanawiam nad ta operacją. Im więcej czytam tym więcej mam wątpliwości ;(
Czy jeśli ból nie przeszkadza mi w pracy i mogę “szybko” chodzić decydowalibyście się na operację? Ból jest jak tylko stoję, w ten weekend spokojnie poszedłem na Morskie Oko i podczas marszu łydki mi nie przeszkadzały, jedynie jak stawałem aby moja kobieta mogła odsapnąć musiałem siadać bo łydki nie dawały o sobie zapomnieć. Wcześniej z bólem w plecach spokojnie łaziłem po górach, podczas wysiłku ból w łydkach jakby nie istniał…
Problem jest tylko jak stanę lub chce spacerować, 5-10 min i muszę kucać lub siadać..Czy lekarz nie na wyrost zalecił operację, stwierdził że nie ma co czekać bo dłużej będzie trwać rekonwalescencja jeśli będę dłużej z tym chodził, nerw może zostać tylko bardziej uszkodzony. A ja jakoś mam cały czas myślenice czy po operacji nie będzie tylko gorzej 🙁
Dziwi mnie też tak szybki termin z NFZ, myślałem że będę czekać z rok, a tu tylko 2 miesiące.14 listopada 2014 o 18:04 #55817Cześć,
witaj na forum @gchmurka.Według mojej opinii jako pacjenta po podobnych przejściach decyzja może być tylko jedna – operacja.
Na początku mojej walki z przepuklinami w odcinku LS miałam bardzo podobne objawu jak Ty. Tylko, że u mnie szybciej one się nasilały w porównaniu do Twojego przypadku. Ja po 8 miesiącach od urazu (bo nie napisałeś w sumie, czy tak samo od siebie Ci się to zrobiło, czy to w wyniku jakiegoś urazu jak podniesienia ciężaru itp.) ledwo już chodziłam, ból był nie do wytrzymania.Lekarz prowadzący dobrze myśli, im dłużej zwlekasz, tym większe ryzyko, że podczas operacji coś może pójść nie tak. Nerwy, które już teraz masz dość znacznie uciśnięte na L4/L5 mogą się tylko bardziej degenerować, uszkadzać, a przez to dłużej regenerować po odbarczeniu ich w czasie op.
Czekanie na większe objawy mija się chyba z celem? Chcesz czekać do pojawienia się ubytków neurologicznych jak brak czucia, niedowłady itp.itd.Ja bardzo jestem zła, że dopiero po ponad roku czasu zostałam wzięta na stół. Przez tak długi ucisk na nerwy i nieudana op. musiałam mieć reopercję,a teraz mam masę problemów m.in. przewlekły zespól bólowy kręgosłupa, niedowład nogi. Być może wcześniejsza operacja uchroniłaby mnie od tego. Niestety nigdy się nie dowiem już jakby to było…
Rozumiem, że masz obawy, to jest zupełnie normalne. Jednak ludzie piszący na forach zazwyczaj należą do tej grupy nieszczęśników (około 20% op. kręgosłupa kończy się powikłaniami większymi lub mniejszymi), u których nie poszło wszystko tak jak powinno w czasie zabiegu. Reszta te 80% to udane operacje, gdzie ludzie wracają do normalnego” prawie życia.
Po wyniku MRI widać, że to tylko odwlekanie w czasie by było, bo zmiany są już na 2 poziomach u Ciebie. Masz protruzję krążka m/k na L4/L5, czyli jest on pęknięty i wylane jądro miażdżyste uściska na korzenie nerwowe. Tego już żadna rehabilitacja nie naprawi. Na niższym poziomie jest też przepuklina, ale jeszcze bez ucisku. Myślę (opinia niemedyczna), że w przyszłości i tu mogą zacząć się problemy i dolegliwości z tym odcinkiem związane.
Termin faktycznie super szybki. Gdybym miała taką możliwość to patrząc wstecz robiłabym wszystko, żeby mieć operację szybciej o parę miesięcy.
Jeżeli chcesz potwierdzić opinię tego lekarza, to idź na konsultację jeszcze do innego. My na forum możemy jedynie z własnego doświadczenia pomóc, doradzić, ale to lekarze mają ostateczne zdanie.
To ortopeda czy neurochirurg zlecił Ci operację?Pozdrawiam 🙂
- Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, 2013.02 - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, 2013.07 - L4/L5/S1stabilizacja, 06.03.2015 - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, 12.03.2015 - operacja SCS, etap 2.
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42114 listopada 2014 o 18:35 #55819Po twoim poscie i moim, moim zdaniem problem mamy podobny, prawie identyczne uszkodzenia widac jak rozni sa lekarze. U mnie na 2 niezaleznych konsultacjach lekarze powiedzieli jednoznacznie, nie ma wskazan do operacji. Nawet powiedzieli, ze takie uszkodzenia typu 5-4 mm ma wiekszosc zyjacych ludzi, nie u kazdego oczywiscie powoduja one bol.
Oczywiscie kazdy z nas musi podjac decyzje sam. Ja postanowilem walczyc ile sie da, na stol zawsze ( prawie) zdazymy.
14 listopada 2014 o 20:52 #55824Dziękuję za wsparcie, to zagłostki są chyba wynikiem strachu przed zabiegiem.
Mój przypadek wyglądał następująco. W dzień przed sylwestrem 2 lata temu spełzłem z łóżka. To był mój 1 atak korzonkowy. Rozchodziłem to i od tego momentu cały czas coś mnie wierciło w plecach. Nie wiem skąd ten atak, może coś dzwignąłem dzień wcześniej. I tak mój stan się pogarszał.
Po około 8 miesiącach poszedłem do ortopedy, na rtg nic nie wyszło poza zniesioną lordozą. Z czasem objawy się nasilały i doszedł ból w łydkach. Po 2 czy 3 wizycie u ortopedy wysłał mnie na MR. Jak zobaczył wynik stwierdził, że on mi już nie pomoże i wysłał do neurologa. Neurolog chyba najbardziej szczegółowo objaśnił co mi dolega. Pokazał co widać i gdzie na zdjęciach, skąd to się wzięło i powiedział że raczej jedyną szansą dla mnie jest operacja. Powiedział że w Polsce robią głównie mikrodiscretomie, ale ona daje tylko 70-80% szansy na brak nawrotów. Niestety młody wiek wcale nie pomaga, a wręcz sprzyja nawrotom dyski mają jeszcze wciąż dużo wody, a co za tym idzie jądro łatwiej wypływa jeśli jest już krążek przerwany. Wszystko wyjaśnił powiedział jak wygląda zabieg, jak to robią na zachodzie i że z NFZ mogę liczyć przy 1 operacji tylko na “wydłubanie” tego co wyszło. Dopiero jeśli będę miał nawrót to mogę liczyć na coś więcej typu implant, czy stabilizacja. Powiedział, że muszę iść do neurochirurgia i wpisał skierowanie.
Wszystko co powyżej miałem załatwiane w jednej przychodni w ramach niepublicznej opieki medycznej jako ekstra socjal w pracy. Jako że przychodnia nie miała neurochirurga w mieście do którego oddziału chodziłem załatwili mi wizytę (również za darmo w ramach pakietu) do innej również niepublicznej przychodni w moim mieście. Tam neurochirurg potwierdził wszystko co dowiedziałem się u neurologa , zadał pytanie czy chce operację, sprawdził grafik i powiedział że gdzieś styczniu z NFZ do szpitala w którym sam operuje. Rozmawiałem z nim i mówił, że średnio robią 2-3 takie zabiegi tygodniowo, wiec operacja w miarę rutynowa.
Po tygodniu zadzwonił do mnie jeszcze aby podać dokładną datę kiedy mam stawić się w szpitalu. Takie to szczęście w moim nieszczęściu, że wszystko miałem szybko, bez kolejek i prywatnie bez żadnych kosztów.Mam jeszcze skierowanie do neurochirurgia i umówiony termin w poradni w innym szpitalu na grudzień, myślę że go wykorzystam aby zasięgnąć jeszcze jednej opinii. W końcu NFZ do tej pory w ogóle nie obciążyłem swoją osobą więc 15 min konsultacji mogą mi poświęcić.
Jedno mnie tylko zastanowiło, neurochirurg tak sobie pod nosem gdybał:
quote :hmm centralna, trzeba będzie się z jednej strony dostaćTak jakby nie miał do końca pewności jak to zrobić. Poczytałem że popularniejsze są przepukliny na 1 stronę i że zabieg i dziurę w plecach wykonuje się właśnie do tej strony na która jądro k/m się wylało. Jak to jest w praktyce, taką moją centralną przepuklinę się ciężej operuje?
Potem zacząłem go ciągnąć za język i pytać o nawroty to podał że książkowo to 20%, ale w jego praktyce zdarzyło mu się 2-3 pacjentów do reoperacji. Albo ma kiepską pamięć albo nie chciał mnie straszyć bo skoro robią to tak często to statystycznie musi być więcej powtórek. No chyba, że zwyczaj jest taki że reoperację robi już ktoś inny stąd ta niepamięć.Ehh w sumie jedyne czego się boję to tego, że po operacji może być gorzej niż przed. Na sam zabieg jestem zdecydowany bo już mam dosyć tego bólu (a wydaje mi się że jestem mam dużą jego tolerancję), zauważyłem że podupada również moje życie rodzinne, przez przewlekły ból wszystko mnie drażni, nic nie uszczęśliwia….Chcę się z nim pożegnać, ale boję się że będzie gorzej niż przed zabiegiem.
Ps.przepraszam za brak przecinków itp, pisałem z telefonu.
14 listopada 2014 o 20:59 #55825Jak bedzie po zabiegu? To pytanie do tych co go mieli ))) Ja niestety nie potrafie Ci odpowiedziec )) Powodzonka
14 listopada 2014 o 22:03 #55827Ci którzy mieli też nie przewidzą jak będzie u kogo innego. W każdym razie – po tej mikrodiscektomii nawet jak powiedzą, żeby się od razu ruszać i wszystko normalnie robić, to mądrzej jest jednak zaplanować miesiąc-dwa dużego oszczędzania się, nawet jak nie będzie dolegliwości bólowych, żeby to się w środku wszystko dobrze zrosło (to co na zewnątrz goi się znacznie szybciej)
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
15 listopada 2014 o 14:54 #55831Mam 2 kumpli po operacjach kręgosłupa lędźwiowego. Jeden z nich ma na stałe połączone 2 dolne kręgi, robotę miła ok 9 lat temu-na dzień dzisiejszy nic go nie boli. Drugi 2 operacje jedna po drugiej ze względu na jakiś ucisk, nie mógł się po 1 szej operacji wyprostować, po 2 zaś wszystko jest ok. Nie boli go, pracuje fizycznie. Nie wiem dokładnie co mięli robione, ale podpytam i dam znać, aby więcej było tych którzy są zadowoleni:):)
Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42129 listopada 2014 o 09:58 #55945Qurcze, cały czas o tym myślę….
Wie ktoś jak jest po samej operacji, ponoć dostaje się 1 miesiąc L4.
Jak potem z powrotem do pracy, jestem informatykiem wiec praca siedząca. Rozumiem że po miesiącu mam wracać do pracy i siedzieć 10h przed komputerem :(.
Może kupić sobie klęcznik aby np przez pierwsze miesiące po operacji nie siedzieć.29 listopada 2014 o 12:02 #55947Ja dostałem po operacji usunięcia sekwestru l5/s1 2 tygodnie zwolnienia- śmigam do dzisiaj robiąc wszystko, normalnie pracuję,robię zakupy, dźwigam po 15kg, śpię….. Normalnie funkcjonuję , jestem prawie rok po operacji, czasami pojawiał się ból wtedy brałem przeciwzapalne diclac duo( ale zawsze w szafce z lekami mam na czarną godzinę poltram combo- chociaż ten ostatni raz brałem na święta wielkanocne).
Ps.1 zrzuć nadwagę, 2.operacji się nie obawiaj tylko neurochirurg musi być właściwy, operujący bieżąco z doświadczeniemZa tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik42129 listopada 2014 o 12:04 #55948Jak dobrze pokombinujesz to i 3 miechy na L4 sobie posiedzisz.
Potem proponuje : klęcznik pożycz i spróbuj. Dla mnie niewygodny jak cholera i nie działa dobrze na słupek (a z siedzeniem mam największe problemy).
Potem wypróbuj w sklepie fotel KULIK SYSTEM BUSINESS – gdybym go nie miał to nie wiem jakbym dawał radę 8 h siedzieć przed kompem.
Dodatkowo mam biurko regulowane elektrycznie (1200 zł) – w każdej chwili mogę pracować chwilę na stojąco.
I tylko tak się ratuję na razie w oczekiwaniu na jakąś operkę.
Bez tych gadgetów nie dałbym rady.29 listopada 2014 o 12:30 #55949Nie chce kombinować, lubię swoją pracę daje mi satysfakcję i przede wszystkim dobra płace.
W zasadzie już planuje co będę przez ten miesiąc robić, starasznie się chyba wynudzę bez codziennego rytuału jazdy do pracy, 8h pracy, powrotu do domu z zadowoleniem że coś zrobiłem i mogę odpocząć z kobietą mojego życia (która z reszta też pracuje w podobnych godzinach więc zawsze po pracy mamy czas dla siebie) lub po prostu się zrelaksować na piwku z kolegami + dart w którego lubię grać. Już sam fakt siedzenia miesiąc bezczynnie mnie wkurza i już planuje i szykuje pdfy na tablecie aby wykorzystać czas na jakąś naukę i go całkowite nie zmarnować na pierdzenie w łóżko. Wiadomo może być różnie, ból może mi przeszkadzać albo uniemożliwić realizację planów, ale jak będzie wszystko ok na co liczę, to nic robiąc bym się chyba znudził…
Chcę wracać do pracy jak najszybciej, ale nie chce aby przez jej wymuszona pozycję nabawić się nawrotu i znów męczyć się z bólem (narazie podczas pracy mi on nie przeszkadza bo jakoś tak szczęśliwie ucisk na nerw jest tylko kiedy stoję).
Decyzja o operacji już podjęta (mam dosyć bólu), termin jest na styczeń, chce tylko przez pierwsze miesiące po operacji zminimalizować ryzyko nawrotów – a wymuszona pozycja siedząca własne temu mało służy, stąd myślę o jakiejś alternatywie zamiast siedzenia.29 listopada 2014 o 15:57 #55951@gchmurka – piszesz, że:
– sceptycznie patrzysz na siedzenie miesiąc po operacji przez 10 godzin,
– sceptycznie patrzysz na bycie przez miesiąc na L4
– nie chcesz kombinować z L4Kilka odpowiedzi:
– jeśli operacja jest dobrze zrobiona, a ból nie trwał zbyt długo przed operacją, jak również nerw nie był na tyle zgnieciony żeby się uszkodzić, to prawie od razu po mało inwazyjnej operacji lepiej się wszystko robi niż przed – u mnie główny ból był z dojścia endoskopowego, ale to był mały ból w porównaniu do tego jak bolał przed operacją zgnieciony nerw
– mimo tego, że może bardzo szybko przestać boleć, nawet ktoś może chcieć na drugi dzień po operacji wracać do pracy fizycznej, to nie ma sensu tego robić, bo jeśli się to dobrze w środku nie zagoi, a zrobi się rewypuklina, to kolejną operacją jest zazwyczaj stabilizacja, po której jak dojdzie się do siebie w 3 miesiące to jest to szybko, a efekt stabilizacji nie jest już tak dobry jak efekt operacji małoinwazyjnej,
– L4 dostaje się maksymalnie na miesiąc bo chyba na dłużej lekarz nie może po prostu wystawić L4, dlatego nawet jak ktoś jest 6 miesięcy na L4, to co miesiąc musi mieć przedłużane.- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
29 listopada 2014 o 16:57 #55952Nie patrzę sceptycznie na L4, ani na siemiesanidzenie po 10h dzienne. Szukam jakiegoś rozwiązania aby móc pracować i tym samym nie narażać się na kolejne problemy w związku z wymuszona pozycja tej pracy.
Wiadomo pomóc może dobranie odpowiedniej pozycji pracy, dobre krzesło.
Szukam raczej jakiś wskazówek aby już po zabiegu uniknąć powikłań i kolejnych operacji, zwłaszcza że mam 2 przepukliny (pierwszy post) i tylko jedna zapewne będzie robiona (druga ponoć jeszcze nie naciska na nerw i nie mam objawów klinicznych).29 listopada 2014 o 17:29 #55953Prawdopodobnie odchylenie oparcia do tyłu o 45 stopni od pionu jest najsensowniejsze, mimo mitów rozpowszechnianych przez lata, że siedzenie pod kątem prostym jest zdrowe: http://news.bbc.co.uk/2/hi/6187080.stm . W zasadzie to po operacji jak np. chcesz zjeść albo się napić to też na leżąco w takiej pozycji pleców, albo na stojąco. Grunt to nie przebywać za długo w wymuszonej pozycji (nawet w takiej 135 stopni) i nie przeciążyć pleców czymś nagłym i nierozsądnym.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
29 listopada 2014 o 18:53 #55954Dzięki za wszystkie rady, oczywiście będę się maksymalnie oszczędzał przez pierwszy miesiąc. Niestety zapewne po nim będę musiał wracać do pracy i siedzieć przed komputerem. Dlatego właśnie myślę czy klęcznik nie będzie dobrym rozwiązaniem aby alternatywie na nim spędzić te 8 godzin pracy.
29 listopada 2014 o 19:03 #55955Najlepiej porozmawiać z lekarzem po operacji, bo discektomia a discektomia to dwie różne rzeczy 😉 Niektórzy mówią, że jak się już zacznie siedzieć po kilku tygodniach to żeby siedzieć maksymalnie przez godzinę i robić przerwy po 15 minut. Albo stosować pas lędźwiowy, który zabezpiecza. Klękosiady testowałem przed operacją, jak nie mogłem siedzieć z powodu bólu – mimo, że brałem bardzo duże ilości Ketanalu dziennie (na biurku w pracy miałem pojemnik Ketonalu i ładnych parę tabletek dziennie brałem) to na klękosiadzie więcej niż godzinę nie potrafiłem wysiedzieć przez ból kolan od niego (mimo, że testowałem kilka modeli, lepszych i gorszych), tak że może sprawdź przed operacją czy w ogóle klękosiad Ci odpowiada.
Warto też chyba przeczytać wątek @adbur’a, ponieważ w nim było sporo rad, a do tego @adbur wrócił do zdrowia 🙂 Link: https://drkregoslup.pl/forum/schorzenia-kregoslupa/odcinek-ledzwiowy/usuniecie-sekwestru-l5-s1-4136 . No i trochę bez sensu te same zalecenia powtarzać tzn. przepisywać przy podobnej operacji.
- Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych.
2oo9.o4.o7 - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C
Za tą wiadomość podziękował(a): adbur30 listopada 2014 o 08:31 #55957quote użytkownik421″ post=7674:Najlepiej porozmawiać z lekarzem po operacji, bo discektomia a discektomia to dwie różne rzeczy 😉 Niektórzy mówią, że jak się już zacznie siedzieć po kilku tygodniach to żeby siedzieć maksymalnie przez godzinę i robić przerwy po 15 minut. Albo stosować pas lędźwiowy, który zabezpiecza. Klękosiady testowałem przed operacją, jak nie mogłem siedzieć z powodu bólu – mimo, że brałem bardzo duże ilości Ketanalu dziennie (na biurku w pracy miałem pojemnik Ketonalu i ładnych parę tabletek dziennie brałem) to na klękosiadzie więcej niż godzinę nie potrafiłem wysiedzieć przez ból kolan od niego (mimo, że testowałem kilka modeli, lepszych i gorszych), tak że może sprawdź przed operacją czy w ogóle klękosiad Ci odpowiada.Warto też chyba przeczytać wątek @adbur’a, ponieważ w nim było sporo rad, a do tego @adbur wrócił do zdrowia 🙂 Link: https://drkregoslup.pl/forum/schorzenia-kregoslupa/odcinek-ledzwiowy/usuniecie-sekwestru-l5-s1-4136 . No i trochę bez sensu te same zalecenia powtarzać tzn. przepisywać przy podobnej operacji.
. Wróciłem do zdrowia jak pisze użytkownik ale:
-czasami pobolewa 2-ga noga
-schudłem w rok czasu ze 120 do 90 kilogramów( w końcu buty mogę normalnie zasznurować:) )
-jutro kontrolny rezonans lędźwiówki z kontrastem (wstawię opis)
– 12,12,2014 kontrola u prof. Ślósarka- osobiście mnie operował- dam znać po wizycie.
Wg mnie najbardziej to pomogło mi schudnięcie na idciążenie słupka, chociaż 90 kilo przy 1,77m wzrostu to za dużo jednak postanowiłem zejść do 85 kilo i tą wagę utrzymywać.30 listopada 2014 o 09:19 #55958Ja ważę 99 przy 189 cm wzrostu. To około 10kg nadwagi. Cały czas z nią walczę, docelowo chce mieć 89.
Każdy mówi że wyglądam dobrze, mam trochę atletyczną budowę ciała (wielkie bary, szeroka klata) – ale tak czy siak chce mieć 8 z przodu.
Najdziwniejsze jest to, że mam kilku znajomych co ważą po 120kg, podobny wzrost, też robota siedząca i zero problemów z plecami. Moim skromnym zdaniem waga na pewno na wpływ na problemy, ale myślę że najbardziej jakieś inne uwarunkowania zależne od danej osoby (np.złamania kończyn dolnych w dzieciństwie zmieniające trochę sposób chłodzenia, przebyte choroby mogące wpłynąć na budowę krążków międzykręgowych, mikro urazy które objawiają się z czasem).No nic doczekać do stycznia i zobaczymy, mam nadzieję że nerw nie jest mocno uszkodzony i nie będzie dawać o sobie znać, skoro mogę normalnie leżeć i siedzieć, ba nawet szybko maszerować przez pół dnia. Byle nie stać bo zaczyna się mega ból i muszę siadać, a najlepiej położyć na boku o zwinąć w kłębek albo porozciągać się na brzuchu.
1 grudnia 2014 o 07:10 #55966No to dałem Ci rozwiązanie, które u mnie sprawdza się doskonale. Tylko, że koszt takiej zabawy do ponad 2000 zł. Jak uda Ci się dofinansowanie dostać to mniej boli. A jak praca dobra to zainwestuj w siebie bo to Ci się opłaci. Siedzenie jest najgorszą z możliwych pozycji wymuszonych. Mnie codziennie wykańcza. W weekendy praktycznie nie siedzę – stoję, chodzę, ćwiczę. Najgorzej jest w tygodniu po 8 h pracy. Ale jakoś na razie daje radę.
Dodatkowo – po urazie nie wiedząc co się stało wróciłem do pracy po tygodniu czasu. I to był podstawowy błąd. Posiedziałbym z 3-4 tygodnie na L4 to może inaczej by się to potoczyło. A tak zamiast być lepiej to zrobiło się gorzej. Nie można za szybko wracać do “normalności” bo cały wysiłek Twój i lekarza może pójść na marne. Praca nie zając – nie ucieknie. Do emerytury masz jeszcze daleko i zdążysz się napracować.
23 stycznia 2015 o 05:50 #56287Jestem 2 dzień po zabiegu, chyba coś nie tak poszło bo podczas chodzenia i wyrzucania prawej nogi strasznie rwie mnie w pośladku. Wcześniej tak nie miałem i jest to dla mnie nowość. Efekt jest taki że chodzę jak pokraka wrzucając takim jakby zakolem prawa nogę w celu wykroku.
Na razie lekarz mówi aby się tym nie przejmować, ale obawiam się że chyba podczas zabiegu uszkodzili mi nerwa (przypominam przepuklina była centralna, dojście z prawej strony) albo w ranie powstał jakiś zrost który go uciska. Leżąc i stojąc jest ok, problem tylko jak unoszę prawa nogę.
Trochę to niepokojące jest, lewa noga ok 🙁Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 -
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.