Złamanie kompresyjne trzonu th8
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Złamania, osteoporoza › Złamanie kompresyjne trzonu th8
- Ten temat ma 68 odpowiedzi, 10 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 8 years, 10 months temu przez
krecia.
-
AutorWpisy
-
17 czerwca 2011 o 09:14 #49574
Hej,
no więc tak: jazda samochodem na tym etapie w gorsecie jak i bez nie jest zalecana, ew. jako pasażer w pozycji półleżącej (dobrze dobrany gorset sam taka pozycje wymusza), oczywiście wsiąść za kierownice można ale ja np po 1,5 miesiąca od wypadku po krótkiej wyciecze myślałam ze umrę z bólu.. Do auta wsiadłam mniej więcej po 2,5 miesiąca. Co do ćwiczeń, to 3 tyg leżałam plackiem w łóżku, później mogłam nieco pochodzić, ale nie było mowy o jakimkolwiek ćwiczeniu, przy moim złamaniu to co delikatnie się zrosło mogłoby się zapaść i miałabym dość poważny problem.. Po 2,5 zaczęłam ćwiczenia na basenie, ale nie było to nic co wymagałoby ode mnie zgięcia w przód (zrośnięty trzon mógłby się zapaść) Mi w szpitalu powiedziano ze gorset przy moim złamaniu nie jest potrzebny, aczkolwiek po konsultacji ze specjalista okazało się że jednak jest inaczej. Pokornie nosiłam go 4 miesiące, po 3ech powoli odstawiając w domu. Nie odczuwam żadnych uciążliwości z tym związanych, ok plecy może i są słabsze ale od 1.5miesiąca mam zalecone ćwiczenia które mają wzmocnić mięśnie grzbietu i jakoś się to kompensuje. Po pół roku od wypadku zaczynam rehabilitacje po której mam się czuć tak jak przed wypadkiem 🙂17 czerwca 2011 o 09:31 #49575Dobre, solidne badanie sprzed 1,5 roku:
Bailey CS, Dvorak MF, Thomas KC, Boyd MC, Paquett S, Kwon BK, France J, Gurr KR, Bailey SI, Fisher CG. Comparison of thoracolumbosacral orthosis and no orthosis for the treatment of thoracolumbar burst fractures: interim analysis of a multicenter randomized clinical equivalence trial. J Neurosurg Spine. 2009 Sep;11(3):295-303. PubMed PMID: 19769510.Dla leniwych bardzo skrócona wersja wniosków z artykułu powyżej: w złamaniach A3 (o takich rozmawiamy) gorset NIE DZIAŁA to znaczy wynik leczenie u pacjentów z gorsetem i bez (chodzi o natężenie bólu) jest TAKI SAM. Co więcej, nozenie gorsetu nie zapobiega przez bolesną kyfozą pourazową. Wnioski są uważane za kontrowersyjne i zapewne do praktyki codziennej lekarzy w Polsce wejdą za –naście lat. Ale żeby przynajmniej zamiast gipsu stosować TLSO czy nawet zwykłego Jewetta… Gips na tułów powinien być traktowany jako wyrafinowana forma tortur.
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
specjalista neurochirurg
Specjalistyczny Szpital im. T. Marciniaka we Wrocławiu
Umów wizytę we Wrocławiu
17 czerwca 2011 o 15:52 #49577quote krecia” post=436:Hej,
no więc tak: jazda samochodem na tym etapie w gorsecie jak i bez nie jest zalecana,[…]no mi też nie zalecała pani rehabilitantka tłumacząc, że to zagraża bezp. ruchu i mogę otrzymać mandat. Powiedzmy, że mentalnie przeżyję takie obciążenie, a mandat ‘wrzucę w koszty’ wypadku. Inna sprawa, że Jewett mało wygodny do prowadzenia, ale da się (w drugim tygodniu już jeździłem regularnie).
quote krecia” post=436:Co do ćwiczeń, to 3 tyg leżałam plackiem w łóżku,[…]
Po 2,5 zaczęłam ćwiczenia na basenie, ale nie było to nic co wymagałoby ode mnie zgięcia w przód (zrośnięty trzon mógłby się zapaść)Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem szybkiego uruchamiania się po urazie – miałem ich kilka i różne, choć kręgosłupa jeszcze nigdy. Takie też są zdaje się trendy ogólne w ortopedii. Z drugiej strony delikatnie, by nie przeszarżować.
quote krecia” post=436:Mi w szpitalu powiedziano ze gorset przy moim złamaniu nie jest potrzebny, aczkolwiek po konsultacji ze specjalista okazało się że jednak jest inaczej. Pokornie nosiłam go 4 miesiące, po 3ech powoli odstawiając w domu. Nie odczuwam żadnych uciążliwości z tym związanych, ok plecy może i są słabsze ale od 1.5miesiąca mam zalecone ćwiczenia które mają wzmocnić mięśnie grzbietu i jakoś się to kompensuje.Akurat z gorsetem u mnie dokładnie odwrotnie. Szpital zalecił, ale przecież to cholerna niewygoda, a jak uważam, to w zasadzie samodzielnie mogę kontrolować identyczną pozycję.
quote krecia” post=436:Po pół roku od wypadku zaczynam rehabilitacje po której mam się czuć tak jak przed wypadkiem 🙂Krecia, życzę Ci szybkiego powrotu, choć ja planuję szybszą ścieżkę 😉 1 sierpnia jadę na wakacje i pewnie będę się oszczędzał, ale na pewno z nich nie zrezygnuję. Pewnie to kontrowersyjne, ale uważam, że przedłużające się terapie powodują większą degradacje w psychice (postępujący brak samodzielności, godzenie się na niedołężność), a to nastawienie i wola powrotu do zdrowia wydaje się być kluczem… Z góry przepraszam za herezje…
zdrówka, mrozek
17 czerwca 2011 o 16:11 #49578quote administrator” post=437:Dobre, solidne badanie sprzed 1,5 roku:
linkDla leniwych bardzo skrócona wersja wniosków z artykułu powyżej: w złamaniach A3 (o takich rozmawiamy) gorset NIE DZIAŁA to znaczy wynik leczenie u pacjentów z gorsetem i bez (chodzi o natężenie bólu) jest TAKI SAM. Co więcej, nozenie gorsetu nie zapobiega przez bolesną kyfozą pourazową. Wnioski są uważane za kontrowersyjne i zapewne do praktyki codziennej lekarzy w Polsce wejdą za –naście lat. Ale żeby przynajmniej zamiast gipsu stosować TLSO czy nawet zwykłego Jewetta… Gips na tułów powinien być traktowany jako wyrafinowana forma tortur.
Dzięki wielkie za linka! W opisywanym artykule jako grupę do badań wzięto potencjalnie bardziej niebezpieczne złamania od mojego Th9, czyli odcinek Th11 do L3.
Przy okazji, w Kanadzie ćwiczą pacjentów od 4. tygodnia, czyli dokładnie od jutra w moim osobistym przypadku.
Dodam tylko, że jakieś 6 lat temu przy zerwaniu więzadła w kolanie (boczne środkowe) lekarz, ba dr n.med, traumatolog na pogotowiu od razu pakował mnie w gips. Nie pozwoliłem, konsultowałem u fachowca, który zdecydowanie zalecał ortezę. Wyniki rehabilitacji pokazały, że warto było się uprzeć.
Administrator, dzięki raz jeszcze.
zdrówka, mrozek
25 czerwca 2011 o 03:08 #49612Został mi tydzień do wcześniej umówionej konsultacji u mojego lekarza.
Zastanawiam się nad 1 problemem. Jeżeli lekarz nie pozowli mi przejść na gorset jewetta to rezygnuje z tego gipsu tak czy siak. I moje pytanie brzmi , czy jeżeli samodzielnie zdejme gips i pojade na termin jego ,,zdjęcia” to czy będe podlegał dalej leczeniu państwowemu ( chodz mi mi o rehabilitacje), czy będe zmuszony już leczyć się we własnym zakresie.28 czerwca 2011 o 18:55 #49637Boruuucc- nie wydaje mi się to dobrym pomysłem to samowolne ściąganie gipsu.Na wizycie spytałabym lekarza jaka jest wg.niego różnica pomiędzy gorsetem a gipsem i czy nie uważa, że to już przestarzałe metody? Tym bardziej że i to i to doprowadza do zaniku mięśni a przynajmniej w gorsecie będzie ci nieco wygodniej.Lekarz może podejśc do tego w sposób- pacjent nie stosuje się do wskazówek lekarza i może robić ci problemy z rehabilitacją nie mówiąc już o L4.Ludzie są różni inie wiesz jak może zareagować.Możesz zmienić lakarza prowadzącego albo poradnię.
29 czerwca 2011 o 04:34 #49641Rozmawiałem z lekarzem. Gorset Jewetta nie oddziałuje znacząco na 6 kręg piersiowy który mam złamany. Do tego lekarz powiedział że stosuje się gips tylko po to żęby mieć cały czas wyprostowaną figure i żeby się nie przekręcać i wyginać za bardzo.
Powiedział mi też ciekawą rzecz której nikt wcześniej mi nie wyjaśnił. Że prawidłowo, powinienem się specjalnie wyginać do tyłu i prostować kręgosłup. Jest to o wiele lepiej osiągalne bez gipsu.
Jak narazie zdjełem gips , nic mnie nie boli, dziś w nocy spałem specjalnie na pooduszce aby mnie prostowało na siłe , lekki ból temu towarzyszy ale tak powinno być 😉3 lipca 2011 o 00:34 #49650Super 🙂
Dobrze że dogadałeś się z lekarzami i nie musiałeś zdejmować gipsu na własną rękę bez konsultacji 🙂
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.3 lipca 2011 o 13:58 #49655Lekarz powiedział że musze nosić gips jeszcze dłużej niż określili mi przy wypisywaniu ze szpitala, niestey nie mam charakteru na to.
Zrzuciłęm z siebie gips, nareszcie moge się wyspać, trzymam pozycje prostą staram się nei siedzieć za długo , chociaż nawet przy siedzeniu , chodzeniu – obojętnie przy czym nie odczuwam żadnego bólu 🙂
Gips miał mnie usztywniać tak? Tylko że przy ,,oszczędnym” trybie życia i tak się zniekształcałw górnej części, czyli tak naprawde usztywanił mi tylko lędźwia. Czuje sięnaprawde dobrze, nie odczuwam żądnego bólu , nic a nic 🙂 mam nadzieje że to dobry znak!4 lipca 2011 o 07:27 #49656Witam kolego nie wiem jak twoje zlamanie wyglada ale powiem ci ze swojego doswiadczenia jesli pozbyles sie gipsu to kup sobie gorset jawetta i chodz w nim i piszesz ze chodzisz oraz siedzisz…… powiem tak siedziec ci nie wolno przez pierwsze tygodnie bo sobie robisz krzywde a sam postawy prostej nigdy nie utrzymasz i dlatego wskakuj w gorset….. bo jak ci sie krzywizna za bardzo zrobi ku przodowi i tak ci sie zrosnie to cie wezma na stół operacyjny tak wiec zastanów sie czy wrto????
Ja robilem tak lezalem na brzuchu lub na podpartych lokciach jesli wstawalem to tylko po zalozeniu gorsetu na lezaco i wstawalem o siadaniu zapomnialem nawet mylem sie w gorsecie…..po spacerku znowu do lozeczka kladlem sie rozpinalem gorset i tak lezalem……
PS nie warto swirowac bo tylko robisz sobie krzywde mnie tez nie bolalo a w gorsecie spedzilem 4 miesiace i nie siadalem bo wtedy robi sie ucisk w tym miejscu zlamania ale to juz twoja sprawa…..z tego co widze to nie czytales calego watku tego postu…..pozdrawiamA i nastaw sie na to ze 6 miesiecy trwa normalnie takie leczenie zeby w miare funkcjonowac wiec nie mysl ze po miesiacu czy dwóch ci to minie to nie reka ani noga…..
5 lipca 2011 o 05:14 #49659Też właśnie pomyślałem odrazu o gorsecie jeweeta i tak zrobie jeszcze dziś go zamówie.
Np. gdybym siedział wykrzywiony i złamanie by się źle zrastało to by mnie bolało prawda?
Ogólnie to leżąc wkładałeś sobie poduszke pod brzuch czy pod miejsce złamanie żeby ci je wypychało do przodu? 😉5 lipca 2011 o 05:29 #49660ja nie uzywalem poduszki poprostu tylko gorset a lezalem wiecej na brzuchu i odginalem sie do tylu
5 lipca 2011 o 05:48 #49661Racja to jeszcze lepsze niż leżenie na plecach , w gipsie mogłem tylko na plecach , w sumie ten gips mi lędżwia tylko usztywniał gdyby był jeszcze na całę barki to by usztywniał wszystko.
Najgorsze jest to że czytam co piszecie a i tak nei jestem wstanie podjąć się gipsu , tymbardziej że mój był felerny i do tego wcale nie pomagał mi odpocząć.5 lipca 2011 o 09:10 #49662Witam:)
początkowo najlepiej leżeć na plecach, to na pewno – ja tak przeleżałam 3 tygodnie. W ciągu dnia w gorsecie, bezpieczniej się tak czułam.
W poniedziałek, po pół roku od wypadku, rozpoczęłam rehabilitację: ćwiczenia i laser. Potrwa to 3 tygodnie, z czego w poniedziałek wracam już do pracy (siedzącej, 8h). Czuję się dobrze, ale trochę te 8godzin siedzenia przeraża;)
Ogólnie po pół roku można się czuć całkiem dobrze, wszystko co wcześniej było takie trochę na siłę, bo wieczorami po intensywnym dniu plecy dawały o sobie znać. Nie mówię, że teraz nie bolą ale jestem dobrej myśli 🙂
Pozdrawiam,
Natalia5 lipca 2011 o 09:12 #49663Ważne też żeby leżeć na stałym podłożu czyli w tym wypadku bardzo miękkie materace nie są wskazane:)
3 listopada 2011 o 18:14 #50074Witam od mojego wypadku w grudniu minie rok, czuje się dobrze robię wszystko jednak dzisiaj jak siedziałem poczułem taki delikatny ból w okolicy pleców i zacząłem naciskać sobie palcem w okolicy złamania czyli th8 i tak z boku samego kręgosłupa pewnie w tym miejscu gdzie było złamanie odczuwam dyskomfort podczas uciskania tak jakbym miał tam stłuczenie co to może być?????
4 listopada 2011 o 06:20 #50077Moim zdaniem to może być ucisk na nerwy. Mam ten sam problem po złamaniu w czerwcu. Co najlepsze, lekarz już pozowlił mi chodzić bez gorestu lecz nie zapisał mi żądnej rehabilitacji :)) Czy zaczoł Pan ćwiczyć? Ja robie sobie ćwiczenia izometryczne i chodze na basen, pomaga zdecydowanie.
Proponuje jednak udać się do neurologa.4 listopada 2011 o 06:49 #50078Sugeruję udać się do lekarza, takie gdybanie co to może być niczemu nie służy 🙂
Ja po styczniowym wypadku (złamanie Th12) już powróciłam do normalnego funkcjonowania, praktycznie zdążyłam zapomnieć, że cokolwiek mi się stało – od 4 miesięcy szczęśliwie pracuję 🙂
muszę przyznać, że po półrocznym L4, 3 tyg ćwiczeń, pola magnetycznego i lasera zrobiły swoje!4 listopada 2011 o 08:20 #50079ja wypadek miałem w grudniu pół roku byłem na zwolnieniu później przeszedłem rehabilitacje włącznie z ćwiczeniami jednak teraz już nie ćwiczę robię jednak wszystko a może i za dużo rabie drzewo jeżdżę rowerem biegam gram w piłkę skacze po drzewach itd podnoszę wszystko co się da i może to po prostu z przemęczenia ciągle wydaje mi się jakbym po tej półrocznej przerwie miał zakwasy na mięśniach brzucha jednak pol roku nie tak łatwo nadrobić w dwa miesiące może jednak zacznę ćwiczenia tak jak wszyscy właśnie izomeryczne……zaznaczam ze na ostatnim tomografie w czerwcu wyszło ze wszystko się zalało i jest ok…..
5 listopada 2011 o 12:14 #50091No właśnie – lasery , pola magnetyczne. A mi lekarz nie dał zadnej rehabilitacji , poprostu ,, może Pan zacząć chodzić na basen”.
Dominik , najlepiej idź do lekarza który się tobą zajmował po urazie , ewentualnie zapisz się dodatkowo do neurologa.
- dr hab. Grzegorz Miękisiak, prof. nadzw.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.