Złamanie Th12
Strona główna › Fora › Schorzenia i urazy kręgosłupa › Złamania, osteoporoza › Złamanie Th12
- Ten temat ma 29 odpowiedzi, 5 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 12 years, 6 months temu przez
dominik1980.
-
AutorWpisy
-
19 lutego 2011 o 00:02 #47247
Witam 🙂
na początku roku miałam wypadek w wyniku którego doznałam złamania trzonu TH12. Wpakowano mnie w gorset i tak oto tkwię sobie na zwolnieniu lekarskim, pierwsze 3 tyg spędziłam praktycznie na leżąco, następnie po upływie 30 dni zwolnienia lekarz wypisał mi kolejne 45 dni ale już z przyzwoleniem na chodzenie. Bóle po urazie ustąpiły dość szybko, natomiast teraz gdy zaczęłam się nieco ruszać plecy dają o sobie znać – czy to normalne?
Lekarz twierdzi, że po 3ech miesiącach w gorsecie będę w stanie wrócić do pracy, ale sadząc po obecnych nieprzyjemnościach jakoś nie bardzo wierze ze będę w stanie z radością wysiedzieć 8h za biurkiem.. Może się mylę?
Dodam ze mam 25 lat. Byłabym tez wdzięczna za wskazówki co wolno a czego nie na tym etapie leczenia. Jedyne co to wiem ze powinnam unikać pozycji siedzącej..19 lutego 2011 o 13:34 #49335Hejka ja tez mam zlamany kregoslup tyle ze th 8 czyli podobnie jak ty poczytaj sobie to co mi odpisano bo to dotyczy tez ciebie nic wiecej sie nie dowiesz ja mam zlamanie stabilne czzyli bez urazu rdzenia i odprysków… wejdz na odcinek piersiowy i przeczytaj wszystko o zlamaniu kompresyjnym th8 pozdrawiam
19 lutego 2011 o 13:44 #49336Hej,
dzięki, wczoraj przeczytałam wszystko od początku do końca, wiele rzeczy pokrywa się z tym co już wiedziałam – na szczęście 🙂 niestety trochę martwią mnie bóle które powróciły w 7 tyg od urazu :/dla jasności sytuacji poniżej wynik TK:
Złamanie trzonu Th12 w 1/3 przedniej z przemieszczeniem ku przodowi odłamu ok 3mm i ugięciem blaszki granicznej. Poza tym w zobrazowanym odcinku kręgosłupa zmian nie stwierdza się.
Ognisko sklerotyczne w trzonie L1 wlk 4mm – najpewniej wysepka kostna.
W zobrazowanym częściowo trzonie Th9 widoczne zaburzenie struktury kostnej do ew dalszej diagnostyki wg wskazań klinicznych.19 lutego 2011 o 13:49 #49337to juz musi ci odpisac administrator ja sie nie znam….pozdrawiam
25 lutego 2011 o 15:31 #49345Witam serdecznie. Ja także borykam się z takim urazem ja Wy, z tym że ja mam złamane 4 trzony kregów tj TH4, TH7,TH8, TH10…wypadek miałam na początki listopada i od tamtej pory śmigam w tym gorsecie. Obawy moje zaczęły się niedawno, ponieważ ponownie zaczęłam odczuwać ból pleców w dolnym odcinku kregosłupa, zwłaszcza podczas snu, jest czasem nie do wytrzymanie i nie wiem cóz może to oznaczać. Wizyte mam dopiero w marcu i tak czekam na ten termin jak na zbawienie;/
pozdrawiam i życze szybkiego powrotu do zdrówka!!!25 lutego 2011 o 15:47 #49346hej,
to dość dziwne, bo gorset zalecany jest do 3 miesięcy.. chyba, że to po prostu cięższy przypadek i stąd taki okres czasu… niestety znam się tyle, ile na swoim przypadku się dowiedziałam 😉
mi bóle minęły jak ręką odjął, po tym jak zrezygnowałam z prowadzenia auta.. na szczęście.25 lutego 2011 o 15:56 #49347mi lekarz prowadzący powiedział, że w tym gorsecie sie chodzi dość długo… znowu zaraz po wypadku miałam konsultacje z profesorami od neurochirurgi i powiedzieli, że noszenie tego gorsetu sprawi mi tylko ból i bez problemowo z tego wyjdę, dalej będę normalnie funkcjonować, bez przeciwwskazań, stwierdzili to na podstawie tylko moich wyników (zdjęcia i rezonans)…
później miałam mieszane uczucia kogo słuchać, ale pozostałam przy “swoim” lekarzu i stosuje jego zalecenia, czy nadal gorset… i tak teraz właśnie odezwały mi sie jakieś bóle, które mnie niepokoją, tak jakby ten gorset uciskał mnie w jednym miejsce co poźniej powoduje ból, już nie wspomnę ze cała jestem przez niego poobcierana;/ coś strasznego…25 lutego 2011 o 16:07 #49348a jakiego typu gorset nosisz? ja jewetta i normalnie zakłada się go na ubranie, wiec pod tym względem jest ok. z tego co słyszałam dłuższego noszenia gorsetu niż 3 miesiące się nie zaleca ze względu na osłabienie mięśni kręgosłupa. później po prostu trudniej wrócić do formy sprzed wypadku.. niestety co specjalista to inne zdanie: ze szpitala wypuścili mnie bez gorsetu, bo to stabilne, będzie mi tylko niewygodnie itp po 2 dniach inny lekarz u którego byłam na konsultacji kazał natychmiast założyć gorset (to samo potwierdził rehabilitant)..
to samo z funkcjonowaniem w tym “ubranku”, jedni mówią ze mogę jeździć autem inni ze kategorycznie nie, niestety sama się musiałam przekonać, ze nie mogę 😉25 lutego 2011 o 16:17 #49349także jawette, ale mimo iż noszę go na ubrania, obciera mi strasznie biodra, a ze szpitala własnie mnie nie chcieli wypuscic bez tego gorsetu, musiałam tam cały weekend przeleżeć, bo nie można było go nigdzie dostać…czasem zdarza mi sie po domu chodzić bez niego, ale przy wyjściach zawsze go zakładam, jakoś obawiam się wyjść bez niego;/
przed wypadkiem była strasznie aktywną osobą, teraz na siebie patrzeć nie mogę, moja kondycja tak podupadła, czasami nawet chodzenie po schodach mnie meczy i sprawia, że mam zakwasy;/ a co do samochodu, podziwiam Cie za odwagę, że usiadłaś za kierownicą, ja sobie obecnie tego nie wyobrażam:(straszny mam uraz…25 lutego 2011 o 16:35 #49350ja wypisałam się ze szpitala na własne życzenie, wyszłam z założenia, że jak mam leżeć plackiem to wole w domu. zakwasy to standard chyba po takich urazach, ja pierwszy raz wyszłam z domu po 3 tygodniach od wypadku, na krotki spacer – następnego dnia prawie nie mogłam się ruszyć 🙂 co do wyjść – bez gorsetu się nie ruszam!
no a prowadzenie auta nie wywołuje u mnie negatywnych emocji – wypadek i złamanie zaliczyłam na kuligu 😉25 lutego 2011 o 16:53 #49351a wiesz może jak będzie wyglądać dalsze leczenie już po zrośnieciu się tego wszystkiego…jak długo trwa taka rehabilitacja?? u mnie to już prawie leci 4 miesiąc od tego zdarza więc mam nadzieje, że już niebawem bede sie rehabilitować i powracać do normalnego funkcjonowania:) teraz na wizycie mam zamiar sie o wszystko wypytać, już mam dość tej mojej niesprawności;/ cała zimę przesiedziałam w domu, bo strach było gdziekolwiek wyjść w obawie przed upadkiem…
25 lutego 2011 o 17:06 #49352wiem ze po takim złamaniu kręgosłup do stanu sprzed wypadku wraca po pol roku. ja mam 3 miesiące gorsetu i 3 miesiące rehabilitacji, niestety póki co nie wiem na czym będzie ona polegała, w połowie marca powinnam wiedzieć więcej bo mam kontrole. na pewno w grę wchodzi basen – jest to jedna z niewielu aktywności nam dozwolonych 🙂
o wszystko koniecznie wypytaj jak będziesz u lekarza, bo 4 miesiące w gorsecie to bardzo długo!26 lutego 2011 o 07:40 #49353Czesc dziewczyny czytam to wszystko co tu piszecie bo sam zalozylem swoj temat a mianowicie zlamanie kompresyjne TH8 i powiem tak moje zlamanie jest stabilne zadnych komplikacji, do zlamania doszlo podczas meczu hokejowego dokladnie 10 drugnia 2010r od tamtej pory tydzien spedzilem w szpitalu pozniej wyszedlem do domu ale z gorsetem po dwoch tomografach i zdjeciach rtg lekarz do ktorego chodze powiedzial teraz ze 3 miesiace juz prawie minely ale jeszcze dwa musze chodzic w gorsecie czyli razem bedzie piec miesiecy a czytalem ze faktycznie tylko trzy miesiace jest zalecany gorset, wiec poprosilem o konsultacje na podstawie wynikow tomografi lekarzy z konstancina tam robia przypadki po skokach do wody i uslyszalem informacje ze dawno powinienem sie rehabilitowac….po uslyszeniu tego mam metlik w glowie nic juz nie wiem jeden mowi kategorycznie NIE a drugi ze koniec LENISTWA kogo sluchac tez zaczynam odczuwac bole a raczej zakwasy na brzuchu i na plecach w okolicy ledzwiowego, bylem do tejpory bardzo aktywny fizyczni bo hokej to sport dla ruchomych a nie szachy co teraz robic sam nie wiem a lekarze same widzicie wrozenie z kart chyba…..piszcie co wiecie
26 lutego 2011 o 08:47 #49354hejka, no to ja chodzę w tym gorsecie od 9 listopada – z tym, że mam złamane 4 kręgi(3 dni wcześniej przeleżałam plackiem w szpitalu) i z tego co wiem to jeszcze będę go musiała nosić…na ostatniej wizycie tj w styczniu, to tylko weszłam do gabinetu i wyszłam, wystawił zwolnienie i już, powiedział że na razie zdjęć nie będzie robił, bo jestem za młoda (wcześniej miałam tego trochę dużo robione, łącznie z rezonansem)…i od tamtej pory tak sobie siedzę nadal w domku, podczas snu już coraz bardziej odczuwam bóle w dole pleców i generalnie mam tego dość!!!dlatego na tą marcową wizytę czekam, czekam i się doczekać nie mogę…a ja już pisałam wcześniej, konsultacje miałam z innymi profesorami i oni stwierdzili, że w ogóle nie powinnam tego nosić, bo tylko to będzie mi sprawiało ból…i teraz bądz mądry i pisz wiersze, kogo tu słuchać, niby ten mój lekarz widać kompetentna osoba, ale ostatnio tak mnie light potraktował, że zwątpiłam, może dla niego to “normalna” sprawa- ten uraz- ale ja nie znająca sie na rzeczy odchodzę od zmysłów…młoda osoba i już złamany kręgosłup… ale wierze,że wyjde z tego bez szwanku:)
26 lutego 2011 o 09:00 #49355mi też prof zalecił RTG dopiero po 3-ech miesiącach (to potwierdził każdy inny lekarz u którego byłam). co do samego wypadku miałam go 6 stycznia br. i w tej chwili praktycznie normalnie funkcjonuję (oczywiście w gorsecie), początkowo starałam się wychodzić 1x dziennie na około godzinę. najważniejsze co powiedział mi doktor, który mnie będzie rehabilitował – wszystko do granicy bólu. czyli jeśli jednego dnia trochę za dużo pochodzę i będą mnie bolały plecy, to następnego należy trochę przyhamować. w tej chwili najlepszą dla mnie pozycją jest stojąco-chodząca – wtedy nie odczuwam żadnych dolegliwości, ogólnie ruszam się i jest coraz lepiej. w połowie marca mam wizytę kontrolną i wtedy powinno się okazać ile będę jeszcze musiała nosić gorset i przede wszystkim – kiedy wrócę do pracy..
26 lutego 2011 o 10:13 #49356ale co Wam powiem to z tym,że ten gorset się nosi tylko 3 miesiące to pierwsze słyszę…a troszkę się tego też naczytałam i nigdzie nie wyczytałam, tylko dopiero się tutaj o tym dowiedziałam…
a do pracy to już bym sama wróciła, bo w domu na głowę można dostać, ale z tego co wiem to nie tak prędko będzie mi to dane…ach że człowiek musiał się aż tak “poobijać”;)26 lutego 2011 o 19:32 #49358Hej dziewczyny.Poczytajcie mój przypadek ,a u Dominika80 napisałam dalszy ciąg historii.Może sie przyda….?
26 lutego 2011 o 20:14 #49359hej,
dzięki za informacje, zawsze to coś więcej. takie sanatorium to fajna sprawa, właśnie o czymś takim myślałam. muszę się postarać jakoś zdobyć skierowanie na taka rehabilitacje.
z ciekawostek, pominęłam fakt, iż jeden z lekarzy u którego byłam, stwierdził że w moim wieku i przy takim złamaniu rehabilitacja nie będzie potrzebna… i bądź tu mądry!26 lutego 2011 o 21:19 #49360Ja też słyszałam,że po takich złamaniach nie ma rehabilitacji a jednak…Lekarz prowadzący sam mi to zaproponował ale nie wiadomo czy ZUS przyzna? Mam znowu wezwanie do ZUS-u ,może to w sprawie sanatorium?
27 lutego 2011 o 10:19 #49362Mam swoje zdanie na temat takiego leczenia prostych złamań szczególnie u młodych osób ale nie mogę tego opublikować, ze względu na kwestie zawodowe. podeślij mi swój numer telefonu może zamienimy słówko.
K. -
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.